Napady na stacje benzynową w Tarnowskich Górach i Kaletach. Zamaskowani bandyci terroryzowali pracowników. Zatrzymali ich policjanci

Do pierwszego napadu na stację paliw doszło pod koniec grudnia ubiegłego roku w Kaletach. Wówczas zamaskowany mężczyzna wtargnął do sklepu stacji paliw i grożąc przedmiotem przypominającym broń, zażądał od pracownika stacji wydania pieniędzy. Sprzedawca otworzył kasę i przekazał napastnikowi ponad 5 tys. zł. Mężczyzna zabrał pieniądze i uciekł.

Kolejny napad miał miejsce 10 stycznia tego roku. Tym razem celem była stacja paliw w Krupskim Młynie. Podobnie jak poprzednio, do budynku stacji paliw wtargnął zamaskowany mężczyzna. W dłoniach miał przedmioty, które wyglądały jak broń i paralizator. Sprawca zastraszył kasjera i ukradł ponad 4 tys. złotych. Następnie wbiegł do pobliskiego lasu i zniknął bez śladu.

- Mundurowi wykonali szereg czynności mogących przybliżyć ich do sprawcy bandyckiego napadu. Policjanci zabezpieczyli ślady i nagrania oraz sprawdzali wszelkie docierające do nich informacje. Operacyjni z wydziału kryminalnego, którzy zajmowali się tą sprawą, po analizie zebranego materiału, wytypowali dwóch mężczyzn podejrzewanych o te czyny - informują tarnogórscy policjanci.

Kryminalni ustalili tożsamość sprawców. To 42-letni mieszkaniec Tarnowskich Gór oraz 24-latek bez stałego miejsca zamieszkania. Szukając młodszego z mężczyzn, tarnogórscy kryminalni sprawdzali wiele informacji, które finalnie pozwoliły ustalić jego miejsce pobytu.

We wtorek i środę 4 i 5 lutego zatrzymali obu sprawców. Mężczyznom przedstawiono już zarzuty rozboju. Śledczy złożyli wniosek tymczasowy areszt. Sprawcom grozi nawet 12 lat więzienia.