Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczyciel z Pszczyny: Jeśli strajk, to do oporu. Albo zamilknijmy

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa
Nauczyciel z Pszczyny: Jeśli strajk, to do oporu. Albo zamilknijmy
Nauczyciel z Pszczyny: Jeśli strajk, to do oporu. Albo zamilknijmy Mat. nadesłane
Mirosław Kozik, nauczyciel chemii w jednej z pszczyńskich szkół, przesłał do naszej redakcji list w sprawie ogólnopolskiego strajku nauczycieli. - Albo zawalczymy od 8 kwietnia do oporu, albo zamilknijmy na dekady - pisze.

Prezes zarządu głównego Związku Nauczycielstwa Polskiego, Sławomir Broniarz, kilka dni temu zapowiedział, że ogólnopolski strajk nauczycieli rozpocznie się 8 kwietnia, tuż przed egzaminami gimnazjalnymi. Do 25 marca we wszystkich placówkach edukacyjnych w Polsce mają odbyć się referenda strajkowe, w trakcie których odbędzie się głosowanie dotyczące tego, czy protest powinien się odbyć, czy nie. Nieoficjalne doniesienia mówią, że to tylko kwestia formalna, bo nauczyciele chcą strajkować.

W związku z tymi wydarzeniami pojawia się ryzyko, że prace szkół zostaną całkowicie sparaliżowane, a co za tym idzie - mogą pojawić się trudności w organizacji egzaminów państwowych. Czy tak rzeczywiście będzie? Czas pokaże. Tymczasem do redakcji DZ zgłosił się Mirosław Kozik, nauczyciel chemii w jednej z pszczyńskich szkół, który w liście przesłanym do nas podkreśla: - Albo zawalczymy od 8 kwietnia do oporu, albo zamilknijmy na dekady.

Publikujemy list nauczyciela w całości:
Jeżeli środowisko nauczycielskie nie skonsoliduje się w referendach strajkowych, a szkoły nie staną z dniem 8 kwietnia w większości Polski, to na dekady pozostanie nauczycielom pozostałym w zawodzie anonimowe użalanie się nad sobą i kształtem szkolnictwa w komentarzach pod artykułami i w mediach społecznościowych.
Wszystko zaczyna się od dobrego nauczyciela. Nie będzie dobrego piekarza, górnika czy mechanika bez dobrego nauczyciela. Nie będzie dobrego lekarza-specjalisty bez dobrego nauczyciela. I w końcu nie będzie rozwoju technologicznego i ekonomicznego żadnej społeczności, czy państwa bez dobrego nauczyciela.
Oczywiście dobry nauczyciel, to nauczyciel z pasją. Z wizją na dydaktykę swojego przedmiotu, z empatią do otaczającej nas rzeczywistości i w końcu to przedmiotowiec, a nie osoba z pięcioma fakultetami ucząca sześciu przedmiotów naraz. Wynagrodzenie nauczyciela to oczywiście czubek góry lodowej. Ale to czubek, który decyduje o tym, że dobry informatyk, matematyk czy chemik nie wybierze pracy w szkole, gdyż branża motoryzacyjna, informatyczna czy przemysł na starcie zaproponują mu 3 razy więcej niż w szkole.
Mówiąc o strajku, musimy mieć na uwadze nie tylko pensje, ale kształt polskiej szkoły. Musimy mieć na uwadze przyszłość polskiej oświaty. Oświaty, która może być zaściankowa, podyktowana partyjnymi wytycznymi rządowych kuratorów lub autonomiczna z miejscem na refleksje, tolerancję, dyskusję nad poglądami i otwartość na nie.
W obecnej chwili dzięki Minister Zalewskiej polska szkoła to pustka, gdzie coraz mniej jest specjalistów. Nauczyciele chemii, fizyki czy geografii uzupełniający etat czasem w pięciu szkołach zatracają poczucie przynależności do którejkolwiek z placówek. Tych nauczycieli nie ma dla ucznia, gdyż są w szkole po dwie godziny, czasami tylko dwa razy w tygodniu. Reforma Zalewskiej to obciążone samorządy dokonujące przesunięć finansowych z placówek kultury czy bibliotek, aby przystosować szkolne budynki oraz finansować zamykanie gimnazjów. Szkoła Zalewskiej to budynki bez pracowni przedmiotowych, gdzie przedmioty przyrodnicze wyświetla się na filmie. To przeładowane ściany, zmianowość i rozwojowe starcie młodzieży z 8 klasy z biegającymi między nimi przedszkolakami. Szkoła Zalewskiej to w moim przekonaniu zaprzepaszczanie szans i możliwości przede wszystkim młodych ludzi i tego, co obecny rozwój cywilizacyjny niesie za sobą w obszarze standardów kształcenia.
W moim przekonaniu ten strajk to właśnie moralna próba na etos nauczyciela i jego odpowiedzialność za swoich uczniów. Uważam również, że jeżeli teraz – przy tak wielkiej eskalacji problemów w oświacie - nie zastrajkujemy do oporu, przegramy walkę o naszą wiarygodność i prestiż, pogłębiając jeszcze bardziej opinię o tym, że jesteśmy środowiskiem rozdartym i zmarginalizowanym społecznie, a proces ten będzie się pogłębiał.
W perspektywie, gdy strajk został ogłoszony na miesiąc przed terminem jego rozpoczęcia i zgodnie z literą prawa, moralna odpowiedzialność i obowiązek społeczny spoczywa na władzy z Premierem na czele. To od nich zależy ,czy dojdzie do strajkowego scenariusza i czy rzeczywiście zależy im na dobru uczniów w polskiej sferze edukacji.
W moim przekonaniu strajk to nasz moralny obowiązek w obronie polskiej szkoły. To wojna o dobro uczniów tego i następnych pokoleń.
Mirosław Kozik, nauczyciel chemii z Pszczyny

TYDZIEŃ Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo