Sonar wysyła dźwięki, które rozchodzą się w wodzie i w zależności od tego, na co trafią, wysyłają odpowiednie sygnały. Głowice urządzenia zamontowane są w dnie łodzi. Gdy sonar zlokalizuje rybę, na ekranie pokładowego komputera pojawia się żółte kółeczko.
Naukowcy przy użyciu matematyki i statystyki szacują potem ilość ryb w całym zbiorniku. Jak mówią, robią to po to, by uchronić ryby przed chorobami.
- Chodzi o to, by ryb w zbiorniku było tyle, ile być powinno. Jeżeli będzie ich zbyt dużo, zabraknie im pokarmu, będą słabe i wychudzone, a to przekłada się na choroby - tłumaczy prowadzący badania dr Andrzej Woźnica z Uniwersytetu Śląskiego. Ryby w zbiorniku muszą być zdrowe, byśmy mogli pić czystą wodę - mówi.
Goczałkowicki zbiornik zarybiany jest sztucznie, a odłów ryb szczegółowo planowany. Jednak ze względu na intensywne wędkarstwo stan ryb cały czas się zmienia. Ich liczenie wpływa na prawidłowe funkcjonowanie ekosystemu. Naukowcy na bieżąco sprawdzają wszystkie aspekty prawidłowego działania zbiornika, z którego cały Śląsk czerpie wodę pitną. Nad jej jakością czuwa ponad stu naukowców z Uniwersytetu Śląskiego.
*Egzamin gimnazjalny 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Pogoda na weekend majowy 2014: Będzie ciepło, ale nie upalnie MAJÓWKA 2014
*Eurowybory 2014: Sprawdź, kogo naprawdę popierasz [TEST WYBORCZY]
*Sprawdź, czy znasz geografię woj. śląskiego [QUIZ DZ]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?