Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Naukowcy zobaczyli obraz Jezusa na Całunie Turyńskim

Grażyna Kuźnik
Całun turyński
Całun turyński ARC
O tym, co na Całunie Turyńskim odkryli niedawno włoscy naukowcy i dlaczego to przełomowe odkrycie, z profesorem Idzim Panicem z Uniwersytetu Śląskiego, autorem książki "Tajemnica Całunu", wydanej w 2010 roku - rozmawia Grażyna Kuźnik.

Specjaliści z ośrodka energii jądrowej pod Rzymem ogłosili pod koniec ubiegłego roku, że nie potrafią żadną technologią podrobić Całunu Turyńskiego. Niektórzy uznali, że jest to ostateczny dowód na działanie sił nieznanych nauce. Co czuje znawca tematu, gdy słyszy taki komunikat?
Jest zgodny z wnioskami, które zawarłem w swojej książce "Tajemnica Całunu". Naukowcy z włoskiej Narodowej Agencji Nowych Technik i Energii (np. prof. Paolo di Lazzaro), pracując zespołowo, zagwarantowali rzetelność tych badań. Wyniki zamykają usta zwolennikom teorii, że całun został spreparowany w średniowieczu. To niemożliwe. Obraz na całunie jest powierzchniowy (ma zaledwie 40 mikronów!), ale bardzo realistyczny; to tylko muśnięcie, którego mógłby dokonać laser o wyjątkowej mocy. Nawet my w XXI wieku taką aparaturą nie dysponujemy.

Jednak co jakiś czas pojawiają się sprzeczne rewelacje na temat całunu. Czy nie ma tu znaczenia wiara badaczy w Boga?
Ale na przykład profesor Dymitr Kuzniecow, uczestnik programu nuklearnego w byłym Związku Radzieckim, jest niewierzący. A po zbadaniu całunu uznał, że ma około dwóch tysięcy lat. W powołanej w 1978 roku ekipie naukowców, zwanej Shroud of Turin Research Project, czyli w skrócie STURP, która mogła dokładnie zbadać tkaninę, była spora grupa uczonych pochodzenia żydowskiego, kilku agnostyków i niewierzących. Byli pewni, że Całun Turyński jest mistyfikacją. Ale w miarę badań płótno coraz bardziej ich zadziwiało.

Co mogło zaskoczyć wybitnych naukowców?
Nie wykryli na tkaninie barwników. Nie było śladów ruchu pędzla. Jak więc powstał obraz? Musiała zadziałać jakaś energia, której natury nie znamy. I taki też specjaliści ze STURP wydali werdykt.

A kiedy pan zainteresował się całunem 30 lat temu, wierzył, że jest autentyczny?
Byłem sceptyczny. Ale naukowca interesuje tylko prawda. Zjechałem pół Europy, żeby dotrzeć do różnych źródeł. Odpadały kolejne teorie na temat powstania całunu. Na przykład, że całun namalował Leonardo da Vinci, skoro płótno istniało przed narodzinami Leonarda. Niektórzy na przykład twierdzą, że zrobiono metalowy odlew ludzkiej postaci, rozgrzano go i nakryto tkaniną, po czym powstał wypalony wizerunek. Ale na całunie nie ma żadnych śladów fałd czy zagięć, naturalnych, gdy tkanina opada na ludzkie ciało. Wersji próbujących wyjaśnić ten fenomen jest wiele i żadna nie wytrzymuje krytyki.

Ustalenie wieku tkaniny metodą radiowęglową z 1988 roku potwierdziło jednak, że Całun jest średniowieczną podróbką.
Faktycznie, badania wykonane przez trzy prestiżowe laboratoria (w Arizonie, Oxfordzie i Zurychu) wskazują na XIII i XVI stulecie. Niemniej wyniki tych badań są wątpliwe i to nie z powodu fizyków.
* CZYTAJ KONIECZNIE:

*LISTA LEKÓW REFUNDOWANYCH I NOWE RECEPTY [PORADNIK]
*NAJŁADNIEJSZE SZOPKI WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO - ZOBACZ ZDJĘCIA
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

WIELKI KONKURS. Pokaż zimę na Śląsku i wygraj narciarski WEEKEND!
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
Jakieś inne okoliczności miały na to wpływ?
Pobrano próbkę, podzielono na dwie części: pierwszą do badań, drugą do kontroli, lecz osoba odpowiedzialna za to nie chce zwrócić próbki kontrolnej ani do Turynu, ani do owych laboratoriów. Całun przecież był łatany, miał bowiem burzliwą historię i bywał naprawiany. Dlatego nie ma pewności, czy próbka, którą podzielono na trzy części i przekazano do badań, nie pochodziła z części sztukowanej. Może właściwa próbka zaginęła? Ktoś ją zgubił? Wolę tak myśleć, niż sądzić, że osoba mająca przekazać próbki laboratoriom - ideologicznie chce wmawiać, że całun jest fałszerstwem.

Kustosz relikwii w Turynie, arcybiskup Anastasio Ballestrero, ogłosił wtedy światu, że Całun Turyński jest nieprawdziwy.
I świat się dowiedział, że lniane płótno, z którego całun jest zrobiony, pochodzi z około 1240-1390 roku. Są jednak liczne źródła bizantyjskie sprzed 1204 roku, które wspominają o istnieniu całunu (zwanego tam Mandylionem). Zachował się też spis relikwii w Konstantynopolu z około 1000 roku, gdzie wymieniono takie płótno.

Jak całun znalazł się w Konstantynopolu?
To bardzo ciekawa historia. Jej początki wiążą się z apokryfem z czasów Jezusa. Mówi on o tym, że król Abgar V Czarny był chory na trąd. Słyszał on o cudach Jezusa, więc wysłał do niego posłańca. Miał on prosić o uzdrowienie króla. Jezus rzekomo napisał do Abgara list. Miał też pozwolić się namalować lub dał mu chustę, którą król osuszył swoją twarz. W każdym razie Abgar został uleczony. Może pamiętając o życzliwości Edessy wobec Jezusa, jego uczniowie właśnie tam postanowili przechować bezcenny całun. Mnie ta historia nie wydaje się całkowicie zmyślona, ale ubarwiona. Abgat to postać jak najbardziej historyczna. Panował w kraju Osroene ze stolicą w Edessie - dzisiaj to Urfa, miasto w północno-zachodniej Turcji. Zwróćmy uwagę, że potrzebujący przychodzili do Jezusa z ulicy, bez żadnych posłańców. Był jednak jeden przypadek, że do Jezusa przyszli posłańcy, którzy żądali zapowiedzi. Jak wiadomo, tak czynią ludzie tak zwani ważni.

Legenda mówi, że po śmierci Jezusa całun został zabrany przez św. Piotra.
Mógł trafić tylko do Edessy, bo wszędzie indziej by go zniszczono. Z Edessy trafia do bizantyjskiego Konstantynopola, podczas jednej z wojen z Arabami. Stamtąd w 1204 roku wywieźli go krzyżowcy. Potem trafił do Aten, stamtąd do Francji, w końcu do Turynu.
* CZYTAJ KONIECZNIE:

*LISTA LEKÓW REFUNDOWANYCH I NOWE RECEPTY [PORADNIK]
*NAJŁADNIEJSZE SZOPKI WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO - ZOBACZ ZDJĘCIA
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

WIELKI KONKURS. Pokaż zimę na Śląsku i wygraj narciarski WEEKEND!
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
Jak to możliwe, że przetrwał tyle wieków?
Ludzie chronili go jak świętość, jak przedmiot absolutnie niepowtarzalny. Trzeba pamiętać, że na początku chrześcijaństwa nie było wiadomo, jak Jezus wygląda. Dla współczesnych mu Żydów było nie do pomyślenia, żeby go namalować. Judaizm zakazywał przedstawiania wizerunków, w tym także obrazu Boga. Rychło zapomniano, jak fizycznie prezentował się Jezus. I nikomu to wtedy nie było potrzebne. Później pojawiały się upiększone wizerunki, delikatnego, urodziwego młodzieńca. Chyba dalekie od prawdy.

Co można powiedzieć o człowieku, którego ciało odbiło się na całunie?
Przede wszystkim jest straszliwie umęczony. O wiele bardziej niż mówią o tym Ewangelie. To jeszcze jeden dowód, który daje do myślenia. Fałszerz całunu pewnie oparłby się na tym, co przeczytał u św. Jana i wykonał takie rany, jakie są tam opisane. A tamten człowiek ma jeszcze inne obrażenia, o których nie ma słowa. Był bity w twarz, w głowę. Miał strzaskane kolano, które nie pozwalało mu chodzić. Dłonie przybito mu inaczej niż to przedstawiają średniowieczne obrazy. Ale są też ślady cierniowej korony, rana w boku od włóczni. Są krople krwi. To dramatyczny zapis męki.

Jak Jezus wyglądał za życia?
Człowiek odbity na całunie był silnym, dojrzałym mężczyzną, mocno zbudowanym. Miał około 180 cm wzrostu. Nie był wątły, jak czasem przedstawia się Jezusa na portretach. Starym żydowskim zwyczajem nosił długie włosy. Miał męską, budzącą zaufanie twarz i bardzo harmonijne proporcje ciała.

Czy Jezus mógł w chwili złożenia na całun żyć?
Na całunie zachowały się cząstki płynów organicznych martwego człowieka.

I dopiero potem nastąpiła eksplozja nieznanej energii, która utrwaliła jego postać?
Tak. Zanim bowiem to się stało, od kilkudziesięciu godzin przecież nie żył.

Co pana najbardziej w tej historii zaskakuje?
Człowiekowi z całunu zadano potworne cierpienia. Jego twarz powinna wyrażać ogromny gniew. Tymczasem widzimy twarz bez gniewu, bez złości na zadających człowiekowi z całunu ból. I to jest ostatnia zagadka Całunu Turyńskiego, która mnie fascynuje.
Rozmawiała Grażyna Kuźnik

* CZYTAJ KONIECZNIE:

*LISTA LEKÓW REFUNDOWANYCH I NOWE RECEPTY [PORADNIK]
*NAJŁADNIEJSZE SZOPKI WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO - ZOBACZ ZDJĘCIA
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

WIELKI KONKURS. Pokaż zimę na Śląsku i wygraj narciarski WEEKEND!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!