Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nawet krótka wycieczka w Beskidy może cię kosztować tysiące euro

Michał Wroński
Wakacyjny wyjazd bez wykupionego ubezpieczenia to niepotrzebne kuszenie losu
Wakacyjny wyjazd bez wykupionego ubezpieczenia to niepotrzebne kuszenie losu arc.
Kilka dni temu słowaccy ratownicy przyszli z pomocą nastolatkowi ze Śląska. Tyle, że teraz za tą pomoc chłopak będzie musiał słono zapłacić.

Nawet 60 tysięcy złotych może kosztować 19-latka z Katowic wycieczka na Rysy. Chłopak w ubiegłą niedzielę wszedł na najwyższy szczyt Polski, lecz podczas zejścia zgubił drogę i osunął się kilkanaście metrów po zboczu, doznając przy tym obrażeń. Miał przy tym podwójnego pecha. Spadł bowiem na słowacką stronę. Ratownicy z Horskiej Zachrannej Służby wyciągnęli go ze skalnej półki, lecz ich usługi kosztują. A że katowiczan nie miał wykupionego specjalnego ubezpieczenia, więc - jak donosi RMF FM - za akcję będzie musiał zapłacić z własnej kieszeni.

"Kasują" wszyscy. Prócz Polaków oraz Szwedów

- To jest standard. Poza Polską i Szwecją wszystkie górskie służby ratownicze w Europie za swoje usługi pobierają opłaty - mówi Jerzy Siodłak, naczelnik beskidzkiej grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. I dlatego przestrzega nie tylko turystów wybierających się w Alpy, czy Pireneje, ale też szykujących się do wędrówki przez Beskidy. Bo choć otwarte granice kuszą, by ruszyć czeskim, czy słowackim szlakiem, to warto wcześniej wykupić ubezpieczenie od kosztów akcji ratowniczej. To wydatek rzędu kilka złotych na dzień, a jego brak może mocno uderzyć po kieszeni.

- Ceny za najbardziej podstawowe usługi ratownicze zaczynają się od 300 euro, a np. dwudniowa akcja z użyciem śmigłowca kosztuje kilkadziesiąt tysięcy euro - podkreśla Jerzy Siodłak.

Ubezpiecz się i czytaj umowę

Jak twierdzi Marcin Tarczyński, rzecznik Polskiej Izby Ubezpieczeń pokrycie kosztów ewentualnej akcji ratunkowej przeważnie mieści się w standardowym ubezpieczeniu turystycznym. Zawsze jednak - jak podkreśla - należy dokładnie sprawdzić treść umowy.

- Zwłaszcza, że każdy ubezpieczyciel odpowiada wyłącznie do kwoty wskazanej w tym dokumencie - przypomina Tarczyński.
To zastrzeżenie dotyczy zresztą każdego rodzaju ubezpieczenia. Z tego samego powodu warto też zatem sprawdzić na jaką kwotę opiewają ubezpieczenia od kosztów leczenia oferowane nam w cenie zorganizowanej przez biuro podróży wycieczki (zazwyczaj w ubezpieczeniu KL mieści się też koszt ratownictwa, przewóz do kraju, a także transport zwłok).

W Unii pomoże nam Karta. Sama jednak nie wystarczy

Najtańszy wariant wynosi przeważnie ok. 10 tys. euro i - jak oceniają eksperci - w przypadku niegroźnych zdarzeń ta kwota powinna wystarczyć. Zwłaszcza w krajach Unii Europejskiej, gdzie mamy jeszcze dodatkowy "parasol" w postaci Europejskiej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego (trzeba jednak pamiętać, że sama Karta nie zapewnia pokrycia kosztów ratownictwa, ani też transportu do kraju). Sytuacja zmienia się w przypadku wyjazdów poza granice Europy (zwłaszcza do USA i Azji) - w tym przypadku ubezpieczenie KL na poziomie 10 tys. euro może się okazać zbyt małe i wówczas za skorzystanie z opieki medycznej trzeba będzie dopłacić z własnej kieszeni.


*Kobieca strona Mundialu 2014 jest najciekawsza SPRAWDŹ
*Jakie będzie lato? Zobacz prognozę pogody na lipiec 2014 i zaplanuj urlop
*Jakie imię dla dziecka? Zobacz Księgę Imion Męskich i Żeńskich i wybierz
*Dawniej Dom Prasy, dzisiaj Biuro Obsługi Mieszkańców Katowic ZDJĘCIA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!