Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nazwa WPKiW - temat zastępczy

Michał Smolorz
arc
Wszelkie spory o nazwę parku nie mają sensu, dopóki pierwej ktoś nie przedstawi pomysłu na jego funkcjonowanie. Park - w obecnej formule - nie ma racji bytu. Jest wyłącznie sentymentalnym skansenem "czasów słusznie minionych"

Dziwię się emocjom rozpętanym wokół zmiany nazwy Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku. Dziwię się jeszcze bardziej, że ktoś w ogóle "wrzuca" taki temat do publicznej debaty. Wszelkie spory o nazwę parku nie mają sensu, dopóki pierwej ktoś nie przedstawi pomysłu na jego funkcjonowanie. Pisałem to już sto razy i napiszę raz jeszcze: park w obecnej formule nie ma racji bytu, jest wyłącznie sentymentalnym skansenem "czasów słusznie minionych".

Z instytucji o statusie "wojewódzkim", do której każdego tygodnia pielgrzymowały zorganizowane wycieczki ze szkół i zakładów pracy - stał się lokalnym zapleczem rekreacyjnym dla mieszkańców osiedla Tysiąclecia. To głównie oni "joggingują" po alejkach i wyprowadzają pieski, by na licznych trawnikach pohasały sobie i wypróżniły jelita. Jest trochę szkolnych wycieczek do piszczącego z ubóstwa zoologu, czasami ktoś zajrzy do planetarium, kilka razy trafi się koncert plenerowy na "polach marsowych", do zrujnowanego Wesołego Miasteczka wracają tylko najwierniejsi, którym musi wystarczyć sentyment do lat dzieciństwa.

ZOBACZ, jaką nazwę dla parku wybrali czytelnicy Dziennika Zachodniego

Kąpielisko "Fala" znikło w niebycie, kajaki na miejscowym bajorku nie są żadną atrakcją, "Śląski Park Etnograficzny" jest skansenem w sensie dosłownym i w przenośni. Górnolotne opowiastki o "zielonych płucach Śląska", o "relaksie dla ciężko pracujących górników i hutników", albo o "aktywnym wypoczynku ludzi pracy", to tylko wytarte kalki.

Nie jestem za likwidacją parku, ale za dostosowaniem go do wymogów współczesności. Niestety nie widać chętnych do formułowania odważnych wizji na dziś i na przewidywalną przyszłość. Kilkanaście lat po upadku PRL-u upłynęło nadworskie przepychanki, komu ten niechciany kartofel podrzucić do ogródka. A kiedy ostatecznie ulokowano go w sferze wpływów wojewódzkiego samorządu, to stał się jeszcze jedną instytucją nomenklaturową, rezerwuarem posad dla rządzącej koalicji.

Żaden z dotychczasowych dyrektorów i prezesów nie wysilił się na opracowanie odważnego projektu, bo w politycznej nomenklaturze najlepiej nie robić nic lub tylko pozorować aktywność. Tak też widzę ostatni pomysł aktualnego prezesa, który zwołuje dziennikarzy, aby z pompą obwieścić, że dokonuje rewolucji, polegającej na... zmianie nazwy. Pusty gest, którego jedynym zauważalnym skutkiem jest lekki szumek medialny.

Park ze swoją znakomitą lokalizacją i imponującą powie-rzchnią jest obiektem tysiąca wielkich, acz marnowanych szans. Każdy średnio inteligentny menedżer byłby w stanie wymyślić dlań dziesiątki twórczych pomysłów. Już kilka lat temu rzuciłem ideę, aby zorganizować na tym terenie unikatowy skansen przemysłowy. Maszyny parowe, małe huty, kuźnie, sztolnie górnicze, elektrow-nie, klasyczny browar, uliczki proletariackich osiedli z gazowymi latarniami, pralnie, piekarnie, magle, stajnie, stare knajpy, kolej, stare tramwaje - a wszystko czynne, pracujące, buchające ogniem i parą. Taki przemysłowy Górny Śląsk z końca XIX wieku w miniaturze.

Czegoś takiego nie ma nikt na świecie, więc jest szansa, że stałoby się atrakcją turystyczną. Przy jednej okazji załatwilibyśmy problem ratowania zabytków epoki industrialnej oraz wożenie własnych obywateli i gości machiną czasu.

Owszem, to kosztowna zabawa, zarówno w budowie, jak i w utrzymaniu. Ale kosztownych a bezsensownych zabaw ci u nas dostatek: wywalamy na przykład setki milionów w przebudowę stadionu, który ma znikome szanse odżyć. Te same pieniądze można było zainwestować w przebudowę parkowego wizerunku.

Niestety, w naszym zaścianku święty spokój na posadzie pozostaje wartością najwyższą. Co najwyżej raz na kilka lat można rozpętać pozorowaną debatę o "zmianie nazwy": prof. Miodek się zirytuje, usłyszymy kilka sentymentalnych wspomnień ludzi ancien régime`u, dziennikarze coś dadzą na czołówkę i... będzie ruch w interesie. Przecież tylko o to chodzi w tej zabawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!