Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nazwijmy sprawy po imieniu. Felieton Jędrzeja Lipskiego, redaktora naczelnego „Dziennika Zachodniego"

Jędrzej Lipski
Wreszcie stało się. Choć czekać na to trzeba było stosunkowo długo, bo aż ponad rok. W zeszły piątek Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wydał nakaz aresztowania dla Władimira Putina i Marii Lwowej-Biełowej, rosyjskiej komisarz praw dziecka, uznając ich winnym zbrodni wojennej polegającej na „bezprawnej deportacji ludności (dzieci) oraz bezprawnym przesiedleniu ludności (dzieci) z okupowanych obszarów Ukrainy do Rosji”.

Z jednej strony to daje satysfakcję i pewną nadzieję, że w końcu sprawiedliwości stanie się zadość. A z drugiej strony, czegoś to brak, wyraźnego domknięcia, nazwania rzeczy po imieniu. Bo przecież dowody zebrane w ciągu minionego roku na terenie Ukrainy wyraźnie wskazują na to, iż Rosjanie, na rozkaz Putina dokonywali tam zbrodni ludobójstwa. Tej najokropniejszej ze zbrodni określanej jako „Crime of crimes” czyli zbrodni w zbrodni.

Od roku trwają wciąż dywagacje czy bestialstwo ruskich agresorów należy uznać za zbrodnię wojenną, zbrodnię przeciwko ludzkości czy właśnie ludobójstwo. A przecież każda śmierć zadana gwałtem jest największą ze zbrodni. A tym bardziej ta zadawana ukraińskim cywilom. Kobietom, dzieciom, starcom. Wszystkim. Kongres USA już rok temu ogłosił Władimira Putina zbrodniarzem wojennym. Unia Europejska wówczas nabrała wody w usta. Dzisiaj w końcu nazwano Putina, decyzją Trybunału w Hadze, zbrodniarzem wojennym.

Pozwolę sobie w tym miejscu zadać pytanie, a dlaczego nie ludobójcą? Tysiące pomordowanych, niewinnych istnień, których świeże mogiły znaczą ukraińską ziemię nie są dostatecznym dowodem? To może przypomnijmy jeszcze ofiary wojen czeczeńskich, w których Putin brał również aktywny udział. Wówczas poległo, walcząc o wolność swojej ojczyzny około 100 tysięcy Czeczenów. Ich krew również zbrukała ręce prezydenta Rosji. Więc, skąd ta dziwna ostrożność w nazywaniu rzeczy po imieniu, skąd ów relatywizm moralny? Może w myśl znanej maksymy wypowiedzianej, podobno przez, nomen omen, zbrodniarza wszechczasów, tow. Stalina: „Jedna śmierć to tragedia, milion śmierci to liczba w statystykach”. Bo nikt mi nie wmówi, że w tym przypadku trzeba brać pod uwagę zasadę domniemania niewinności…

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera