NBA 2K21 wprowadza niemożliwe do pominięcia dodatkowe reklamy. Cicha zmiana miesiąc po premierze

NBA 2K21. Niemożliwe do pominięcia reklamy podczas ekranów ładowania

Reklamy w grach, do tej pory będące domeną darmowych tytułów free-to-play oraz pozycji dostępnych na urządzenia mobilne, mogą stać się za niedługo równie popularne w produktach AAA, za które płacimy z góry 250 (a już za niedługo 330) złotych. A przynajmniej taki trend zdaje się chcieć nadawać Take-Two, wydawca serii NBA 2K, czyli najpopularniejszej obecnie gry sportowej symulującej koszykówkę na świecie.

W najnowszej grze 2K Sports, mającej w poprzednim miesiącu premierę NBA 2K21, wydawca dodał... reklamy włączające się przed rozpoczęciem meczu. O sytuacji szczegółowo poinformował serwis Stevivor, który nagrał reklamy gogli wirtualnej rzeczywistości Oculus Quest 2, pojawiające się w trakcie ekranu ładowania przed rozpoczęciem meczu w NBA 2K21. Poniżej film prezentujący sytuację na konsolach PlayStation 4 i Xbox One:

Warto również nadmienić, że w trakcie ekranu ładowania gracz miał wcześniej możliwość interakcji z interfejsem (np. w celu edycji wyjściowego składu) – niestety, opcja ta podczas trwania reklamy jest wyłączona.

Poza dodaniem samych reklam niepokój może budzić też sposób, w jaki Take-Two je wprowadziło. Od premiery NBA 2K21 minął już ponad miesiąc, kiedy to większość recenzji – w tym nasza, dostępna TUTAJ – została już napisana i nie miała okazji o tym wspomnieć. Potencjalni nowi konsumenci są więc celowo wprowadzani przez wydawcę w błąd i trudno pozbyć się wrażenia, że samo 2K chciało po prostu wdrożyć nowe reklamy po cichu.

NBA 2K21. Kontrowersje odnośnie wprowadzenia reklam

Jak możecie się domyślać, sytuacja wzbudza niemałe kontrowersje wśród fanów gier sportowych. Jedni uważają, że nie ma za bardzo na co się denerwować: w końcu reklamy są dodawane jedynie podczas ekranów ładowania i dodatkowo w dość naturalny sposób, który symuluje poniekąd transmisje sportowe w prawdziwej telewizji. Inni natomiast przypominają, że podobnie zaczynały mikrotransakcje – od dodatkowej zbroi dla konia w Oblivionie za 2 dolary, by później ostatecznie przerodzić się w przypominające wirtualne kasyna loot boxy, gdzie paczki z wirtualnymi walutami są dostępne do kupienia za setki i tysiące złotych. Analogicznie, pozwolenie wydawcom na "nieszkodliwe" spoty reklamowe w czasie ekranów ładowania może w przyszłości według niektórych przerodzić się w całe bloki reklamowe. Czy na pewno zatem gracze powinni zignorować ten niebezpieczny precedens?

Należy także przypomnieć, że w nowej generacji konsol czasy ładowania mają zostać znacząco skrócone dzięki zastosowaniu dysków SSD w ich architekturze. Serwis Stevivor zwraca uwagę, że obecnie reklama Oculusa w NBA 2K21 trwa krócej niż czas ładowania, ale sytuacja może się w przyszłości zmienić. Co 2K zrobi wtedy? Czy gracze będą zmuszeni oglądać reklamy mimo, że ich gra już się wcześniej załadowała?

NBA 2K21. Nie pierwsza gra sportowa, gdzie wydawca chce wprowadzić reklamy

Oczywiście Take-Two nie jest pierwszym wydawcą, który wpadł na pomysł wprowadzenia prawdziwych reklam do swoich tytułów sportowych. Podobną praktykę próbowało uskuteczniać także EA za sprawą ich nowej gry UFC 4. Próbowano wtedy testować cierpliwość graczy za pomocą reklamy drugiego sezonu serialu The Boys na serwisie streamingowym Amazona – okno ze zwiastunem zajmowało niemal cały ekran i było wyświetlane pomiędzy poszczególnymi rundami i w trakcie powtórek.

Po głośnym proteście ze strony graczy EA Sports zdecydowało się w tamtym czasie usunąć inwazyjne reklamy, pisząc: "Z waszych opinii wynika jasno, że integracja reklam w powtórkach nie jest mile widziana. Zostały one przez nas wyłączone. Przepraszamy za wszelkie niedogodności w gameplayu, jakich mogli doświadczyć gracze".

Wcześniej obecność reklam była sygnalizowana także w NBA 2K20 i 2K19. Czy po niepochlebnym odzewie ze strony społeczności wydawca się z nich w wycofa w edycji 2K21? Czas pokaże.

NBA 2K21. Zła reputacja gier sportowych

Już od dłuższego czasu gry sportowe, w tym seria NBA 2K, mają problemy wizerunkowe wśród graczy. Zarówno tytuły wydawane przez EA Sports (FIFA, Madden NFL, NHL, UFC), jak i 2K Sports (NBA 2K, WWE 2K, PGA Tour 2K) mają złą reputację przez wprowadzanie nadmiernej monetyzacji, brak innowacji z roku na rok, monopolizację licencji, problemy techniczne oraz – jak się niedawno okazuje – chęć wprowadzania inwazyjnych reklam. A to wszystko do gier, które na premierę obecnie kosztują 250 złotych, zaś przy zapowiadanych podwyżkach po wejściu na rynek konsol nowej generacji ich cena najprawdopodobniej wzrośnie do 330 złotych.

Po spojrzeniu na stronę Metacritic (portal zajmujący się agregowaniem i zliczaniem wyniku wielu recenzji, zarówno profesjonalnych serwisów branżowych, jak i użytkowników) szybko możemy się przekonać, że pozycje najgorzej ocenianych gier wszech czasów przez graczy zajmują przede wszystkim własnie tytuły sportowe. Wspomniane wyżej UFC 4 ma tzw. "User score" na poziomie 1.5/10 (wersja na PS4). W przypadku innych tytułów nie jest lepiej: FIFA 21 ma ocenę na poziomie 1.4 (PC), 1.1 (Xbox One) i 0.8 (PS4), WWE 2K20 to 1.1 (Xbox One), będące przedmiotem tego artykułu NBA 2K21 to 0.8 (PS4), z kolei najgorzej ocenianą grą wszech czasów przez użytkowników Metacritica jest Madden NFL 21 – odpowiednio na poziomie 0.4 (Xbox One) i 0.2 (PS4).

Wydaje się jednak, że wydawcy gier sportowych nie będą w najbliższym czasie przejmować się coraz bardziej niezadowolonymi konsumentami. Przynajmniej do momentu, kiedy nie zaprotestują oni swoimi portfelami.