Do tej pory, gdy kobieta chciała legalnie usunąć ciążę (zgodnie z tzw. ustawą antyaborcyjną) zgłaszała się do konkretnego szpitala. Jednak lekarz mógł, powołując się na klauzulę sumienia, odmówić wykonania zabiegu i wskazać inną placówkę.
W rezultacie ciężarna jeździła od placówki do placówki, bo wielu lekarzy ze strachu przed opinią publiczną, ale też powodu oporów moralnych, odmawiało wykonania zabiegu. Najczęściej zapadała decyzja o wykonaniu zabiegu w tzw. podziemiu aborcyjnym lub za granicą. Często lekarz, który zasłaniał się klauzulą sumienia, nie miał takich dylematów w prywatnym gabinecie.
- Zgodnie z moją poprawką, teraz NFZ będzie miał obowiązek wskazać taki szpital. Myślę, że to uporządkuje sprawę. Teraz kobieta, która w myśl ustawy będzie mogła legalnie dokonać aborcji, zgłosi się wprost do NFZ, by ten wskazał listę placówek, gdzie może się udać - wyjaśnia poseł Bolesław Piecha z PiS, lekarz ginekolog, były wiceminister zdrowia.
NFZ ma przedstawić kobiecie listę szpitali wykonujących zabiegi i ona sama ma się do jednego z nich zgłosić. Statystyki mówią, że rocznie w Polsce dochodzi do 1200-1300 legalnych aborcji, ale nielegalnych są tysiące. To tzw. ciemna liczba.
Sprawdź to
- Jesteśmy przeciwni tej poprawce, bo ona wydłuży drogę kobiety do zabiegu, który jest zgodny z polskim prawem, a np. zagraża jej życiu - twierdzi Monika Rosa, posłanka Koalicja Obywatelskiej z sejmowej komisji zdrowia. - Naszym zdaniem, poprawka pozwoli szpitalom zrzucić odpowiedzialność na inną placówkę, a kobieta np. z ciążą z gwałtu czy z ciążą zagrożoną i tak będzie chodzić od szpitala do szpitala. Moim zdaniem szpital, w którym leczy się, gdzie trafi kobieta powinien zapewnić jej dostęp do tego świadczenia, jeśli jest ono zakontraktowane. To ten szpital powinien gwarantować jej opiekę od początku do końca.
W Polsce ciążę można legalnie usunąć tylko w trzech przypadkach, o czym mówi ustawa z 1993 roku zwana kompromisem aborcyjnym. Dzieje się tak gdy:
- Ciąża jest zagrożeniem dla zdrowia lub życia matki, co stwierdza lekarz. Aborcji w tej sytuacji można dokonać do momentu osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza łonem matki.
- Istnieją przesłanki na istnienie ciężkich, nieodwracalnych upośledzeń płodu lub nieuleczalnych chorób zagrażających jego życiu. Taką sytuację stwierdza lekarz a sam zabieg może być również przeprowadzony zanim płód osiągnie zdolność samodzielnego egzystowania poza łonem matki.
- Ciąża jest efektem czynu zabronionego (gwałtu, aktu kazirodczego). Tę przesłankę musi stwierdzić prokurator, czyn więc powinien być zgłoszony odpowiednim organom.
Zgodnie z obowiązującym prawem, jeśli lekarz odmawia aborcji z powodu klauzuli sumienia, to kierownictwo szpitala ma obowiązek wskazać innego lekarza lub szpital lub zatrudnić podwykonawcę.
Okazuje się, że w czasach pandemii koronawirusa wiele kobiet ma bardziej niż zwykle utrudniony dostęp do legalnej aborcji, ale też do antykoncepcji nie tylko awaryjnej (dzień po) lecz i konwencjonalnej. Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodzina skierowała specjalny list do prezesa Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego do wiadomości Ministerstwa Zdrowia i Rzecznika Praw Pacjenta.
- Obostrzenia obowiązujące w czasach pandemii stawiają pacjentki przed szeregiem barier w dostępie do antykoncepcji jak brak dostępu do konsultacji lekarskich, nieuzasadnione medycznie odmowy recepty na przedłużenie stałej antykoncepcji/antykoncepcji awaryjnej, techniczne problemy z wystawianiem e-recept, wysokie ceny, brak zamienników, niedobory w aptekach, długie oczekiwanie na zamówione środki antykoncepcyjne - czytamy w piśmie.
Federacja alarmuje, że te wszystkie czynniki oznaczają, iż dostęp do godnej opieki nad zdrowiem reprodukcyjnym, które jest prawem człowieka, ulega znaczącemu uszczerbkowi.
Obejrzyj dokładnie
- Brak realnej dostępności konkretnych produktów leczniczych w aptekach spowoduje u wielu kobiet nagłe przerwanie terapii hormonalnych, co może okazać się tragiczne w skutkach dla ich zdrowia. Co więcej, zostaną one pozbawione dotychczasowej ochrony przed zajściem w niechcianą ciążę, co również może zagrozić ich życiu, gdyż niektóre pacjentki mają przeciwwskazania do prokreacji w ogóle lub bez kuracji wspomagającej, do której dostęp w czasach epidemii jest znacząco ograniczony. Niedostępność antykoncepcji uniemożliwia kobietom świadome decydowanie o macierzyństwie, a w przypadku osób dotkniętych przestępstwem zgwałcenia, brak dostępu do antykoncepcji awaryjnej pozbawia ochrony przed niechcianą ciążą będącą wynikiem gwałtu - informuje Federacja.
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Wojciech Kossakowski - 3 konkrety dla WiM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?