Mieszkańcy trzech sołectw gminy Orzesze nie zgadzają się na budowę nowej kopalni węgla kamiennego przez spółkę Silesian Coal S.A. i prowadzenie wydobycia pod ich gospodarstwami.
CZYTAJCIE KONIECZNIE
Kopalnia w Orzeszu, kłopoty z koncesją
Wczoraj przed siedzibą Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach, odbył się protest, na którym zjawiło się ok. 80 osób i przekazanie żądań do RDOŚ. Przedstawiciele mieszkańców Orzesza nie zastali dyrektora Bernarda Błaszczyka, ale zostali zapewnieni przez jego zastępcę Jolantę Prażuch o rozpatrzeniu petycji i trwaniu postępowania. Sprawa budowy kopalni w Orzeszu ciągnie się od kwietnia br., kiedy inwestor wystąpił o dopuszczenie inwestycji do realizacji. Wówczas rozpoczęły się protesty mieszkańców.
- Nic nowego nie zostało dzisiaj powiedziane, nie wyciągnęliśmy żadnego asa z rękawa, po prostu domagamy się wydania decyzji środowiskowej, która uwzględni nasze obawy - mówi Piotr Oleś, sołtys Zgonia i organizator manifestu. - Pod naszą petycją podpisało się aż 800 mieszkańców, a ponadto do RDOŚ i pana Jerzego Markowskiego wpłynęło 1200 imiennych pism, wniosków, uwag. To zatem problem przeciw któremu protestuje nie garstka zapaleńców, a cała nasza społeczność.
KONIECZNIE CZYTAJCIE TEŻ
Mieszkańcy przeciw kopalni
W petycji przekazanej do RDOŚ możemy przeczytać, że w obszarze, gdzie miałoby być prowadzone wydobycie, znajdują się prawdopodobnie złoża soli oraz siarki rodzimej, co może stanowić zagrożenie nie tylko dla okolicznych osiedli, ale także dla stanu ekologicznego wód Odry. W przypadku wydobycia istnieje zagrożenie obniżenia terenu o co najmniej 8 metrów, powstanie lejów, zapadlisk i wyrw. Tym samym mieszkańcy domagają się wykonania ekspertyz przez biegłych geologów.
- W tym rejonie nigdy nie było mowy o wydobyciu, nasze domy nie są do tego przystosowane. Kto nam później zapłaci za zniszczenia? - pytają Andrzej Suchoń i Henryk Punka z Orzesza - Kopalnie „Krupiński” właśnie wygaszają, bo przyniosła miliony strat, a teraz planują otwarcie kolejnej. To odbywa się naszym kosztem - dodaje pan Henryk.
Inny problem, a mianowicie zagrożenia środowiska zauważa natomiast Agnieszka Kobuszko z Orzesza-Zgonia - Zgoń jest dzielnicą zieloną, do której przeniosło się wiele ludzi z Tychów, Katowic, którzy całe lata szukali dla siebie takie zielonego zakątka. Teraz mogą to stracić - tłumaczy pani Agnieszka.
Rzecznik prasowy RDOŚ, Małgorzata Zielonka-Alker tłumaczy, że postępowanie nadal trwa. Materiał z uwagami mieszkańców jest na tyle obszerny, że terminy wydania decyzji środowiskowej na 15 grudnia nie zostanie dotrzymany. Nowy termin zostanie określony w najbliższym czasie. Ponadto rzecznik RDOŚ dodaje, że decyzja środowiskowa to tylko pierwszy etap procedury uruchamiania inwestycji.
- Jej wydanie nie przesądza o budowie danego przedsięwzięcia, a określa jedynie warunki jego realizacji w zakresie ochrony środowiska. Dopiero pozytywna decyzja Ministra Środowiska w sprawie wydania koncesji na wydobywanie kopaliny, daje inwestorowi możliwość do podejmowania dalszych kroków - mówi Małgorzata Zielonka-Alker.
Z tym stwierdzeniem nie zgadza się natomiast Robert Wawręty z Towarzystwa na rzecz Ziemi, który twierdzi, że wydanie decyzji środowiskowej jest najważniejszym, realnym etapem, które może rozstrzygnąć o zakończeniu sprawy. Ponadto według Wawrętego RDOŚ nie odniósł się do nieścisłości przedstawionych przez mieszkańców, m.in. negatywnego wpływu kopalni na stan wód, który powinien być rozpatrywany, jako główny postulat w tej sprawie.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?