Nie kąp się w rzece bez ratownika! Coraz więcej utonięć [RAPORT DZ]

Wszystkie rzeki są zdradliwe

To nie pierwszy taki wypadek w ostatnich dniach. W naszym regionie także doszło do tragedii.

We wtorek w Ochabach Wielkich, w powiecie cieszyńskim, utonął siedmiolatek. Chłopiec, kąpiąc się w Wiśle, oddalił się nagle od swojego ojca. Ciało dziecka znaleziono po trzydziestu minutach. Rzeka ma w tym miejscu 1,5 metra głębokości. Miejsce, w którym doszło do wypadku, chętnie odwiedzane jest przez amatorów plażowania. Do wody prowadzi łagodne zejście, ale w dnie znajdują się 3-4 metrowe dziury. W jedną z nich najprawdopodobniej wpadło dziecko i zachłysnęło się wodą.

CZYTAJ TAKŻE:
Zajączkowski: Porwał Cię prąd w rzece? Płyń razem z nim i do brzegu

- Rzeki są atrakcyjne, ale bardzo niebezpieczne. Są w ciągłym ruchu i stale zmienia się układ ich dna - tłumaczy Mariusz Żołędziewski, wiceprezes WOPR w Częstochowie.

- Rzeka to dobre miejsce do kąpieli, jeżeli jest na niej wyznaczone kąpielisko i pilnują go ratownicy. Cały czas apelujemy, aby korzystać z kąpielisk, gdzie są ratownicy - dodaje aspirant Adam Jachimczak z KWP w Katowicach.

Warta, groźna górska rzeka

A u nas? Rozpoczynająca swój bieg w Zawierciu-Kromołowie Warta w opinii specjalistów jest bardzo niebezpieczną rzeką, zwłaszcza na odcinku częstochowskim. W latach 50. została uregulowana. Wznoszone wały likwidowały jej tereny rozlewiskowe, tworząc proste odcinki, przez co nurt jest bardzo szybki. Co ciekawe, pomiędzy Porajem a Kłobukowicami, z uwagi na spadki terenu i prędkość, Warta jest traktowana jako rzeka górska.

- Żeby spowolnić nurt, który podmywał brzegi, przed laty zbudowano wiele progów wodnych, które są bardzo niebezpieczne, bo wywołują groźne wiry - tłumaczy Mariusz Żołędziewski. - Nie polecam kąpieli w rzekach, zwłaszcza przy budowlach i przeszkodach wodnych, przy których tworzą się wgłębienia. Tu stale zmieniają się warunki, nurt potrafi tam błyskawicznie wciągnąć pod niszę wodną i nieszczęście gotowe.

Wiry gubią nawet świetnych pływaków

Nad rzekami wszystkie miejsca, które nie są przygotowane jako kąpieliska, mogą być niebezpieczne. Trudno przewidzieć, jak wygląda rzeka, bo na odcinkach nieuregulowanych sytuacja może się zmieniać po każdym większym wezbraniu - mówi nam dr Damian Absalon z Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego. - Tak więc każdy odcinek nieuregulowany jest potencjalnie niebezpieczny.
Zdaniem dr. Absalona, Wisła nadaje się do kąpieli jedynie od źródeł do zbiornika w Goczałkowicach. Jest na tym odcinku stosunkowo płytka. Do kąpieli nie nadaje się natomiast Odra, która do Polski wpływa już jako duża rzeka.

- Trzeba pamiętać o tym, że jednego dnia możemy kąpać się w rzece w miejscu, gdzie jest ona płytka, podczas gdy następnego dnia będzie tam już głębia - dodaje Kazimierz Żak, wiceprezes częstochowskiego WOPR. - Nie powinniśmy również wchodzić do rzeki w miejscu, w którym woda wiruje. To może zgubić nawet wytrawnego pływaka. Niebezpieczna jest również kąpiel w miejscach, gdzie rzeka jest intensywnie zarośnięta. Wiele osób straciło życie tonąc w wyniku zaplątania się w roślinność - dodaje.

Przecenianie swoich możliwości, skoki do wody, wypływanie za daleko, wchodzenie w strefy prądów, pływanie bez wystarczających umiejętności i wchodzenie do wody pod wpływem alkoholu - to według podinsp. Adama Strzebińczyka z KWP, największe grzechy popełniane nad wodą.

Mandat nie pomoże

Podstawowa zasada przy wybieraniu miejsc do kąpieli jest prosta: one muszą być do tego przygotowane. Przede wszystkim organizatorzy sprawdzają w takich akwenach dno. W innych miejscach nie zawsze je widzimy, a to jest groźne - mówi podinsp. Strzebińczyk. - Wybierajmy też te miejsca, w których pracują ratownicy - radzi.

Za kąpiel w miejscu niedozwolonym grozi kara grzywny do 250 złotych. Mówi o tym artykuł 55 Kodeksu wykroczeń. W miejscu takim kąpiel musi być jednak wyraźnie zabroniona. Problem w tym, że tabliczki informujące o zakazie kąpieli często znikają znad brzegów zbiorników.

- Nic nie zastąpi naszego zdrowego myślenia. To każdy z nas musi podjąć decyzję: wchodzę do wody, czy zostaję na brzegu, bo czuję niebezpieczeństwo - mówią policjanci.

W tym roku w województwie śląskim utonęło już 11 osób. Współpr.: Adam Świerczyński
A glinianki?

Do tragedii dochodzi również w gliniankach, zbiornikach przemysłowych i innych podobnych małych akwenach, które nie są zbadane, ani przystosowane do kąpieli.

28 lipca w zbiorniku Srebrniok w Krzyżanowicach, w powiecie raciborskim, utonął 25-latek z Turzy Śląskiej. Mężczyzna utonął podczas kąpieli. W pewnym momencie zanurzył się i zniknął kolegom z oczu. Akcja ratunkowa zaczęła się szybko.

Płetwonurkowie przeszukali dno w miejscu, które wskazał pies tropiciel. Potem strażacy użyli specjalistycznego sprzętu i kilkakrotnie przeszukiwali zbiornik. Mężczyzny nie udało się odnaleźć. Wczoraj zwłoki pływające w zbiorniku wypatrzyli wędkarze. Nie wiadomo jeszcze, czy to ciało 25-latka.

Takie nieszczęścia są co roku. W ubiegłym utonął mężczyzna, który kąpał się w zbiornikach przemysłowych dawnej huty Cedler w Sosnowcu.

Co, Twoim zdaniem, jest najczęściej przyczyną tragedii nad wodą? Dyskutuj z autorem

*Długoterminowa prognoza pogody na sierpień 2013 ZOBACZ MAPY I WIDEO
*Topless czy w bikini? Co wypada w czasie upałów? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Śląska Wenus jak Wenus z Milo! Archeologiczna sensacja spod Raciborza [ZDJĘCIA]
*Radni z woj. śląskiego to milionerzy! [OŚWIADCZENIA MAJĄTKOWE]