Maria Pańczyk-Pozdziej urodziła się 10 lipca 1942 r. w Tarnowskich Górach. W 1968 r. ukończyła filologię polską na Wydziale Filologiczno-Historycznym Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu.
W latach siedemdziesiątych pracowała jako nauczycielka w szkołach tarnogórskich. Od 1971 r. była dziennikarką Radia Katowice.
W pracy dziennikarskiej zawsze zabiegała o godne i właściwe miejsce śląskiej kultury oraz gwary w dziedzictwie kultury narodowej. Była inicjatorką konkursu "Po naszymu, czyli po śląsku". U jego podstaw legły etos pracy i wartości moralne, charakterystyczne dla Ślązaków, a przede wszystkim ich mowa. Dwukrotnie, w 1998 i 2004 r., konkurs był zorganizowany w Teksasie wśród tamtejszych potomków śląskich osadników. Laureaci dotychczasowych edycji tworzą formację "Po naszymu Czelodka", propagującą śląski folklor, dialekt i obyczaje.
Była autorką cyklu programów "Sobota w Bytkowie" emitowanego w latach 1993-1999 w Telewizji Katowice. Wydała śpiewnik "Pośpiewomy po naszymu" i książki "Po naszymu, czyli po śląsku" oraz "Godomy, rządzymy, rozprawiomy". Zasiadała w jury licznych konkursów o charakterze regionalnym, organizowanych w województwach śląskim i opolskim. Za swą pracę dziennikarską i społeczną, propagującą Śląsk i Ślązaków, wielokrotnie ją nagradzano.
W latach 2002-2005 sprawowała mandat radnej Sejmiku Województwa Śląskiego. Należała też do Stowarzyszenia Autorów ZAiKS.
Maria Pańczyk-Pozdziej była też senatorem VI, VII, VIII i IX kadencji. W Senacie VI kadencji była członkinią Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Komisji Rodziny i Polityki Społecznej. W VII kadencji pracowała w Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Komisji Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą. W latach 2011–2015 pełniła funkcję wicemarszałek Senatu VIII kadencji.
W 2002 prezydent RP Aleksander Kwaśniewski odznaczył ją Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
W jednym z ostatnich wywiadów udzielonych Dziennikowi Zachodniemu mówiła:
„Ciągle powtarzam, że Ślązak nie musi umieć godać. Nie uważam, że to jest warunek sine qua non.
O byciu Ślązakiem decyduje przede wszystkim deklaracja zainteresowanego, a poza tym wychowanie, tradycje wyniesione z domu i chęć zachowania kulturowego dziedzictwa. A godanie być może, ale nie musi.
(...) Nie było gwary w mojej szkole podstawowej, a tym bardziej w liceum pedagogicznym, do którego uczęszczali uczniowie również z Zagłębia. Z gwarą zetknęłam się w dzieciństwie, gdy wyjeżdżałam do moich dziadków na opolską wieś. Trochę też na placu, ale to był bardziej żargon. Z czystą śląską, opolską gwarą zetknęłam się właśnie u moje starki i w konkursie <>, na który przyjeżdżali ludzie z różnych regionów Śląska. Powie to każdy z jurorów, żeśmy się wszyscy tych gwar przez trzydzieści lat konkursu uczyli.”
Zapytana o to, jak mówiła „ulica”, gdy dojeżdżała z Tarnowskich Gór do pracy w Polskim Radiu w Katowicach odpowiedziała:
„To był pociąg dalekobieżny z Kępno, z Herbów, a ruszał z Tarnowskich Gór o godzinie 4.20 i głównie dojeżdżali nim górnicy na ranną zmianę. Na ogół jeszcze spali. Pociąg był zawsze przepełniony. Panował w nim straszny zaduch, więc zawsze starałam się natychmiast otworzyć okno. Wtedy padały pod moim adresem niewybredne przekleństwa: K…, ledwo wlazła, a już wietrzy. Te swoiste epitety dźwięczą mi w uszach po dziś dzień. No i trudno powiedzieć, że była to literacka polszczyzna.”
W latach siedemdziesiątych pracowała jako nauczycielka w szkołach tarnogórskich. Od 1971 r. była dziennikarką Radia Katowice.
W pracy dziennikarskiej zawsze zabiegała o godne i właściwe miejsce śląskiej kultury oraz gwary w dziedzictwie kultury narodowej. Była inicjatorką konkursu "Po naszymu, czyli po śląsku". U jego podstaw legły etos pracy i wartości moralne, charakterystyczne dla Ślązaków, a przede wszystkim ich mowa. Dwukrotnie, w 1998 i 2004 r., konkurs był zorganizowany w Teksasie wśród tamtejszych potomków śląskich osadników. Laureaci dotychczasowych edycji tworzą formację "Po naszymu Czelodka", propagującą śląski folklor, dialekt i obyczaje.
Była autorką cyklu programów "Sobota w Bytkowie" emitowanego w latach 1993-1999 w Telewizji Katowice. Wydała śpiewnik "Pośpiewomy po naszymu" i książki "Po naszymu, czyli po śląsku" oraz "Godomy, rządzymy, rozprawiomy". Zasiadała w jury licznych konkursów o charakterze regionalnym, organizowanych w województwach śląskim i opolskim. Za swą pracę dziennikarską i społeczną, propagującą Śląsk i Ślązaków, wielokrotnie ją nagradzano.
W latach 2002-2005 sprawowała mandat radnej Sejmiku Województwa Śląskiego. Należała też do Stowarzyszenia Autorów ZAiKS.
Maria Pańczyk-Pozdziej była też senatorem VI, VII, VIII i IX kadencji. W Senacie VI kadencji była członkinią Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Komisji Rodziny i Polityki Społecznej. W VII kadencji pracowała w Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Komisji Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą. W latach 2011–2015 pełniła funkcję wicemarszałek Senatu VIII kadencji.
W 2002 prezydent RP Aleksander Kwaśniewski odznaczył ją Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
W jednym z ostatnich wywiadów udzielonych Dziennikowi Zachodniemu mówiła:
„Ciągle powtarzam, że Ślązak nie musi umieć godać. Nie uważam, że to jest warunek sine qua non.
O byciu Ślązakiem decyduje przede wszystkim deklaracja zainteresowanego, a poza tym wychowanie, tradycje wyniesione z domu i chęć zachowania kulturowego dziedzictwa. A godanie być może, ale nie musi.
(...) Nie było gwary w mojej szkole podstawowej, a tym bardziej w liceum pedagogicznym, do którego uczęszczali uczniowie również z Zagłębia. Z gwarą zetknęłam się w dzieciństwie, gdy wyjeżdżałam do moich dziadków na opolską wieś. Trochę też na placu, ale to był bardziej żargon. Z czystą śląską, opolską gwarą zetknęłam się właśnie u moje starki i w konkursie <
Zapytana o to, jak mówiła „ulica”, gdy dojeżdżała z Tarnowskich Gór do pracy w Polskim Radiu w Katowicach odpowiedziała:
„To był pociąg dalekobieżny z Kępno, z Herbów, a ruszał z Tarnowskich Gór o godzinie 4.20 i głównie dojeżdżali nim górnicy na ranną zmianę. Na ogół jeszcze spali. Pociąg był zawsze przepełniony. Panował w nim straszny zaduch, więc zawsze starałam się natychmiast otworzyć okno. Wtedy padały pod moim adresem niewybredne przekleństwa: K…, ledwo wlazła, a już wietrzy. Te swoiste epitety dźwięczą mi w uszach po dziś dzień. No i trudno powiedzieć, że była to literacka polszczyzna.”
Wideo
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
Polecane oferty
Materiały promocyjne partnera