Na Stadionie Śląskim miło było tylko przed meczem. Wojciech Grzyb i Michał Pulkowski otrzymali od działaczy Ruchu koszulki z nr 100 za rozegranie stu spotkań w niebieskich barwach. Jubilatem był także Remigiusz Jezierski, który rozgrywał setny mecz w ekstraklasie, ale jemu na pamiątkę musiały wystarczyć tylko kwiaty.
Kiedy rozpoczęła się gra zawodnicy i kibice chorzowian nie mieli już praktycznie żadnych powodów do radości, bo "niebiescy" zwyczajnie byli od Polonii drużyną wyraźnie gorszą. Warszawianom wystarczył nieco ponad kwadrans by zdobyć dwie bramki - obie padły zresztą po fatalnych błędach obrońców Ruchu. Najpierw goście przejęli na połowie chorzowian podanie Macieja Sadloka i po podaniu Radka Mynara Filip Ivanowski strzelił swojego dziewiątego gola w tym sezonie. Chwilę później po szybko rozegranym rzucie wolnym Łukasz Skrzyński mocno dośrodkował w pole karne, a tam Igor Kozioł zgrał piłkę głową do Tomasza Jodłowca i najlepszy piłkarz meczu spokojnie umieścił ją w siatce.
- Wiedzieliśmy, że jak Polonia zdobędzie gola, to później ciężko jej się dobrać do skóry, a my zaraz na początku spotkania daliśmy sobie strzelić dwie bramki - kręcił głową wściekły Michał Pulkowski.
Kiedy warszawianie strzelali Ruchowi bramki głośno protestowali chorzowscy kibice domagający się wpuszczenia na stadion osób stojących pod bramami stadionu. Na Śląskim w sobotę czynne były tylko dwie kasy, które nie były w stanie obsłużyć w krótkim czasie wszystkich chętnych. Wściekli fani domagali się dymisji prezes klubu Katarzyny Sobstyl.
Na szczęście sytuację uspokoiła trochę kontaktowa bramka dla uchu strzelona po akcji jubilatów Wojciecha Grzyba i Remigiusza Jezierskiego. Kapitan cho-rzowian wykorzystał zgranie piłki głową przez "Remka" i mimo ostrego kąta umieścił ją w siatce. Szkoda, że chwilę wcześniej Jezierski nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem, bo może Ruch mógłby pokusić się chociaż o punkt.
Niemoc niebieskich jeszcze bardziej widoczna była po przerwie. Gospodarze atakowali, ale nie byli w stanie zagrozić bramce Polonii, a jedyną dogodną okazją strzelecką był rzut wolny z 17 m, po którym Sadlok posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. Goście groźnie kontratakowali, ale Adrian Mierzejewski w sytuacji sam na sam strzelił obok słupka. Niecelne były również uderzenia Jarosława Laty oraz Jodłowca i dopiero z pomocą Tomasza Brzyskiego, który zmienił lot piłki po rzucie wolnym, Polonia strzeliła trzeciego gola.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?