Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepełnosprawni chcą mieć podjazd do jednej z katowickich jadłodajni

Monika Krężel
Dietmar Brehmer i Bronisław Garbiec przed siedzibą stowarzyszenia
Dietmar Brehmer i Bronisław Garbiec przed siedzibą stowarzyszenia Mikołaj Suchan
Od wielu lat z jadłodajni prowadzonej przez Górnośląskie Towarzystwo Charytatywne w Katowicach korzystają setki bezdomnych i potrzebujących. - Ale niepełnosprawni jeżdżący na wózkach mają zamkniętą drogę, choć chętnie by skorzystali z naszej pomocy - mówi Bronisław Garbiec, kierownik sekcji niepełnosprawnych GTCh. - Te kilka schodów uniemożliwia im wejście do budynku. Zaproponowaliśmy, żeby od strony podwórka wybić otwór i zamontować drzwi. Jednak miasto nie chce się na to zgodzić - ubolewa.

Siedziba Górnośląskiego Towarzystwa Charytatywnego znajduje się przy ruchliwej ul. Jagiellońskiej. Obok jest Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Dwa budynki rozdziela wąski pas podwórka, na którym parkują samochody.
- To właśnie od tej strony chcieliśmy wykonać drzwi wejściowe, niepełnosprawni bez problemu dostaliby się wtedy prosto do jadalni - wyjaśnia Bronisław Garbiec. - Ponad dwa lata temu napisaliśmy w tej sprawie pismo do Urzędu Miasta w Katowicach. Prośba dotyczyła wykonania drzwi wejściowych z podjazdem dla niepełnosprawnych. Opisaliśmy problemy, które dotyczą także matek z małymi dziećmi. One również nie mają jak wejść do sali - dodaje.
Od
24 lat stowarzyszenie wydaje kilkaset obiadów dla biednych, w tym także podopiecznych MOPS-u. - Codziennie przygotowujemy średnio ponad 300 obiadów, a przez te 24 lata nie mieliśmy ani jednego dnia przerwy - mówi Dietmar Brehmer, przewodniczący Górnośląskiego Towarzystwa Charytatywnego. - Po to są takie ośrodki jak nasz, żeby pomagać - uważa.
Na pismo wystosowane do UM odpowiedziała pani wiceprezydent Krystyna Siejna. Napisała, że "w bieżącym roku nie ma możliwości zrealizowania tego zadania, ale przy tworzeniu zadań inwestycyjnych na kolejny rok rozważona zostanie możliwość zrealizowania tego przedsięwzięcia". To było w maju 2011 r.

- Czekaliśmy, co będzie dalej, bo nasza propozycja wydała się nam najbardziej odpowiednia. Jedna z firm obliczyła nam, że wszystko kosztowałoby około 1000 złotych z montażem drzwi, do tego trzeba doliczyć zakup drzwi. Przy wykuwaniu dziury w ścianie i montażu na pewno pomogliby nasi podopieczni - mówi Bronisław Garbiec. - Wcześniej wydawaliśmy obiady niepełnosprawnym na ulicy, ale jak to wyglądało. Tak nie można, przecież to są ludzie - podkreśla.

Tymczasem w lipcu 2011 roku na adres Górnośląskiego Towarzystwa Charytatywnego, urzędnicy wysyłają kolejne pismo. Tłumaczą w nim, że po przeprowadzeniu wizji w terenie i przeanalizowaniu mapy geodezyjnej wynika, że taka inwestycja nie jest możliwa. Byłaby sprzeczna z przepisami budowlanymi, chodzi przede wszystkim o zbyt małą odległość podjazdu od sąsiedniej działki.

Ale w zamian urzędnicy zaproponowali zamontowanie elektrycznej platformy schodowej od strony ul. Jagiellońskiej, czyli przy schodach wejściowych do budynku. - Do tego pisma był załączony też szkic tej platformy - mówi Bronisław Garbiec. - Nie było żadnej informacji, ile by ona kosztowała, a na pewno jakieś potworne pieniądze. Poza tym zastanawiamy się, czy straż pożarna zgodziłaby się na takie rozwiązanie, czy wcześniej nie powinno być wykonane wyjście awaryjne - dodaje.
Bronisław Garbiec nie ukrywa, że jakiekolwiek rozwiązanie dla podopiecznych GTCh jest pożądane. - Sam jeżdżę na wózku i bez pomocy innych nie wejdę do stowarzyszenia. A z wózkiem elektrycznym ważę ze 200 kilogramów - opowiada. - Nikt nie ma sił, żeby wnosić niepełnosprawnych do jadłodajni. Poza tym, z naszej siedziby chcieliby także skorzystać czasami sportowcy uprawiający rugby na wózkach. I też nie mają szans, bo nie wjadą do budynku - kończy.

Zdaniem miasta

Joanna Górska z biura prasowego Urzędu Miasta w Katowicach

Propozycja stowarzyszenia zamontowania drzwi i wykonania podjazdu dla osób niepełnosprawnych od strony sąsiadującej z budynkiem MOPS-u nie może być zrealizowana ze względu na prawo budowlane. W tej sytuacji zaproponowaliśmy wykonanie zewnętrznej platformy, ale na naszą propozycję nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi od Górnośląskiego Towarzystwa Charytatywnego. Skoro sprawa wypłynęła ponownie, to potraktujemy to jako wniosek. Pisma skierowaliśmy już do KZGM, który jest zarządcą budynku i do MOPS-u. Szacujemy, że koszt wybudowania platformy mógłby wynieść około 45 tys. zł, inwestycja miałaby być sfinansowana przez KZGM.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!