Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezłomnie piękna materia

Grażyna Kuźnik
Złom jako biżuteria to było niecodzienne wyzwanie
Złom jako biżuteria to było niecodzienne wyzwanie
Bytomska fotografka Veroniq Zafon pracuje nad niezwykłym kalendarzem na 2013 rok. Ustawia nagie kobiety na tle żelastwa ze złomowiska. Nikt nie wie, jakie to trudne; sterty metalu są groźne. Ale jaki efekt! - pisze Grażyna Kuźnik

Jak skojarzyć wygięty złom, zardzewiałe maszyny, zgnieciony w kleszczach metal z pięknym kobiecym ciałem? Dotąd w artystycznej fotografii żelastwo mogło być tłem dla modelek tylko w postaci samochodów. Ale Veroniq ucieszyła się z pomysłu firmy OLMET, właściciela jednego z największych złomowisk na Śląsku. Zamówili u niej kalendarz, którego głównym tematem miał być - dlaczego nie - złom. Być może nikt dotąd nie wpadł na podobną myśl. Czy taki obiekt może być natchnieniem dla artysty? Dla Veroniq tak. Nie tylko wywiązała się z zadania, ale jej zdjęcia posłużyły również do wystawy "MATERIA nieZŁOMnie piękna, inspirująca i nieZŁOmna". - Cieszę się, że są ludzie, którzy wspierają takie projekty, ufają artystom - mówi fotografka. - Inaczej nie miałabym okazji wykonać tej fascynującej pracy.

Kalendarz na 2013 rok jest już trzeci z tej serii. Gdy robiła pierwszy, oszołomił ją ogrom złomowiska. Stała pod górą starych maszyn, resztek urządzeń, metalowych łap i mechanizmów, nie wiadomo do czego służących. Miała znaleźć miejsce, które będzie odpowiednie na dobre zdjęcie, ustawić tam nagą modelkę i znaleźć kawałek przestrzeni dla siebie. Wszystko to okazało się trudniejsze niż myślała. Ostre części raniły, sterta machin przy nieostrożnym ruchu mogła ją zasypać.
Ale po co ten wysiłek? Jaki w tym sens? Co ma wspólnego złom z kobietą?

- Oczywiście, że jest wspólnota - tłumaczy Veroniq. - Ludzkie ciało, tak jak metal, jest materią. Bywa piękne, nowe, sprawne, jak świeżo wyprodukowana maszyna. Ale w końcu starzeje się tak jak ona i niszczy. Umiera, ale nigdy jednak nie ginie. Znowu staje się materią. To nas łączy. W tańcu życia.

Na fotografiach pierwszego kalendarza modelki stoją na tle maszyn, które kiedyś ciężko pracowały, były użyteczne, a teraz czekają na inne życie. Jakie, kto wie? Dźwigi, koparki, resztki pociągu. Doskonałe ciała kobiet są symbolem młodości, a potem przemijania. Nic nie uratuje przed zmianą, żadna najlepsza technologia, żadna zasługa. Wielkie, potężne niegdyś maszyny kończą jako surowiec.

Drugi kalendarz pokazał złom jako biżuterię. Stroiła modelki w śrubki i metalowe resztki, żeby pokazać, jak niejednoznaczne jest piękno, że można je dostrzec tam, gdzie nikt się go nie spodziewa.

Trzeci, najnowszy kalendarz, pokazuje kobiety na tle zapomnianych urządzeń; kopalnianych, sprzętów użytku domowego. Czas pędzi do przodu, nie przejmując się niczym, zostawiając bez skrupułów wszystko, co nie nadąża.

Veroniq Zafon odkryła fotografię w wieku 18 lat. Fotografowanie ludzi zaczęła od zdjęć jej córeczki, które podobały się znajomym, miały oryginalny klimat. Znajomi mówili, żeby zajęła się tym na poważnie, że jest utalentowana. Nie była pewna. Miała inne plany, chciała wyjechać za granicę, tam zarabiać na życie. W końcu jednak uznała, że zostaje i będzie robić zdjęcia. Kobietom.

- Bo one bardziej ufają kobiecie, która ich fotografuje, odrzucają maski - mówi Veroniq.

Pojawiają się nagrody. Jej praca "Tancerka" otrzymuje wyróżnienie na Międzynarodowym Konkursie Fotograficznym "Portret i akt kobiecy 2009". Na VIVA! Photo Avards 2011 zostaje laureatką w kategorii fotografia przedmiotu. Kalendarz OLMET otrzymuje nagrodę w Międzynarodowym Konkursie Kalendarzy VIDICAL 2011. Nagradza ją "Playboy" w konkursie "Fotoerotica".

Ale Veroniq nie tylko fotografuje śliczne, zgrabne i młode dziewczyny. Ma ostatnio jeszcze inną pasję, która nazywa rodzajem fototerapii. Przychodzą do niej kobiety, które mają za sobą trudne przeżycia. Na przykład choroby nowotworowe, wylewy, zawały. Albo rozwody, śmierć bliskich, rozstania. Nie są młode, nie są piękne. Często wstydzą się tego, jak wyglądają nago.
- O nie, są piękne - zaprzecza artystka. - Ja to w nich widzę i wydobywam, czasem nawet wbrew nim samym. Robię im zdjęcia po to, żeby zobaczyły, jakie są naprawdę, jak są czarujące. Ani one, ani ja nie chcemy sztucznych upiększeń. Chcą zobaczyć, jak artysta widzi ich ciało. A ja dziękuję, że chciały być moimi modelkami.

Czasem kobiety same nie wiedzą, dlaczego zdecydowały się na taką sesję. Pozują nago, muszą przezwyciężyć wstyd, niepewność, lęk przed oceną. A jednak coraz częściej się zdarza, że chcą mieć taką sesję. - Wszystko zostaje w umyśle i odbija się blizną, którą jest ciało. Nieunikniony cykl życia i przemijania, historia tego, co odbiło na nas piętno - mówi Veroniq.
Przychodzą kobiety molestowane seksualnie, po operacjach nowotworowych piersi.

- Są bardzo niepewne, a to przeszkadza im w życiu w każdej dziedzinie. Bardzo trudno podnieść im się z takiego przeżycia, uwierzyć w siebie - opowiada Veroniq. - A przecież nie przestały być kobietami, nadal są pociągające, zmienił się tylko kawałek ich ciała. Sposób myślenia o sobie i traktowania siebie.

Najpierw są spięte, zamknięte w sobie, ale później atmosfera się ociepla. Nie ma modnych ubrań, grubej warstwy makijażu, nieszczerych min. - Tylko prawda o sobie i szczera odpowiedź - mówi Veroniq. - Kim jestem, jaką wartością i pięknem. Uwielbiam, kiedy to czują dzięki sesji.

Dodaje, że dzisiejsze kobiety są zmaltretowane tym, co widzą na okładkach czasopism. Presją nieskazitelnej piękności. A czy taka w ogóle istnieje? - Przekonuję, że są wyjątkowe. Nigdy nie zdarzyło mi się odmówić. Nie liczy się wiek, choroba. Dla mnie zawsze są artystycznym wyzwaniem - tłumaczy fotografka.

Kiedy kobiety odbierają u niej zdjęcia z nagiej sesji, reagują różnie. Czasem są zachwycone, kiedy indziej speszone. - Sesja u artysty fotografa to dla nich także próba - przyznaje Veroniq. - Ale wiem, że gdy ją przejdą, są silniejsze. Cieszę się, że mogłam je poznać. Nie leczę dusz, ale daję im chwilkę na lepsze traktowanie siebie, swojego ciała. Szacunku do zmarszczek, blizn i do tego, że piękno jest w każdym.


*Wyszedł ze szpitala i zmarł. Zwłoki znaleziono po roku 35 m od szpitala
*Euforia na koncercie Kultu w Spodku [ZDJĘCIA i WIDEO]
*Zmiana opon na zimowe obowiązkowa. ZOBACZ GDZIE i DLACZEGO

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!