Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nikt nie chce darmowej żywności? Ma się psuć w magazynach? [ZDJĘCIA+WIDEO]

Katarzyna Domagała-Szymonek
Do Śląskiego Banku Żywności każdego dnia trafiają dwie tony jedzenia. W najbliższym czasie żywności będzie jeszcze więcej
Do Śląskiego Banku Żywności każdego dnia trafiają dwie tony jedzenia. W najbliższym czasie żywności będzie jeszcze więcej Lucyna Nenow
Śląski Bank Żywności rozpoczął współpracę z kolejnymi sklepami. Do banku żywności każdego dnia trafiają dwie tony jedzenia. W najbliższym czasie produktów do wzięcia będzie jeszcze więcej. Tymczasem w kraju ponad 10 proc. gmin nie przystąpiło do programu Pomoc Żywnościowa. Nie ma tam potrzebujących?

Ponad 10 proc. gmin na terenie kraju nie uczestniczy w programie Pomoc Żywnościowa - wynika z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Te gminy nie chcą otrzymywać darmowej żywności, która mogłaby trafić do najbardziej potrzebujących mieszkańców. W tym gronie znalazło się 17 miast i wsi z województwa śląskiego.

Niebawem może się okazać, że Śląski Bank Żywności, czyli jedna z czterech instytucji prowadzących program, może zostać zasypany górą jedzenia. Prezes Jan Szczęśniewski obawia się, że nie będzie na nią chętnych.

Wsparcie coraz większe
Wszystko dlatego, że placówce udało się podpisać umowy o współpracy z kolejnymi firmami, producentami czy sklepami. W zeszłym tygodniu trafiła do nich pierwsza dostawa ze sklepów Makro Cash & Carry.

W tym tygodniu żywność z KFC. Na dniach wejdzie w życie umowa z siecią Auchan. W efekcie każdego dnia do Śląskiego Banku Żywności trafiać będzie coraz więcej produktów. Dziś to ponad dwie tony artykułów spożywczych każdego dnia. U Jana Szczęśniewskiego, prezesa ŚBŻ, w pierwszej kolejności podpisanie umów z kolejnymi sklepami wywołuje ogromną radość. Jednak coraz częściej zastanawia się, czy ta żywność nie zmarnuje się w jego magazynach...

- W ciągu piętnastoletniej historii funkcjonowania Banku po raz pierwszy obawiamy się, że dobra, jakie do nas trafiają, nie znajdą na czas odbiorców. Oferta przekazywania żywności z tygodnia na tydzień będzie coraz większa, a nie otrzymałem sygnałów z gmin, aby jakoś specjalnie interesowały się możliwością skorzystania z dodatkowego wsparcia - przyznaje.

Jednocześnie przypomina, że w Polsce 2,8 miliona osób żyje poniżej poziomu skrajnego ubóstwa.

- To są przecież mieszkańcy konkretnych miast, wsi - podkreśla. I od razu uzupełnia: - Co roku dziewięć milionów ton żywności marnuje się. Zaś jednym z zadań własnych gmin jest pomoc najbiedniejszym mieszkańcom. Dlatego zastanawiam się, dlaczego gminy nie chcą chętniej współpracować z Bankami Żywności. Ja szczerze ich do tego zachęcam. Wystarczy dobra wola - podkreśla prezes.

Białe plamy w Śląskiem
„Niestety, jest jeszcze wiele osób i rodzin uprawnionych do otrzymania pomocy w Polsce, do których ta pomoc nie dociera (...) wciąż 10,46 proc. gmin na terenie kraju to są tzw. białe plamy, czyli gminy nieuczestniczące w programie” - tak w piśmie wysłanym pod koniec ubiegłego roku, m.in. do organizacji wspierających potrzebujących, piszą przedstawiciele resortu rodziny.

Z naszego regionu jest to 17 gmin: Wojkowice, Dębowiec, Goleszów, Hażlach, Sośnicowice, Pilchowice, Rudziniec, Wielowieś, Miedźno, Racibórz, Krupski Młyn, Miasteczko Śląskie, Tarnowskie Góry, Tworóg, Marklowice, Rydułtowy, Koszarawa. Pomoc Żywnościowa (Program Operacyjny Pomoc Żywnościowa 2014-2020, współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Pomocy Najbardziej Potrzebującym) to program skierowany do osób najbardziej potrzebujących. Od tego roku może z niego skorzystać jeszcze więcej osób. Podwyższono bowiem progi, od jakich przysługuje pomoc. Wynoszą 1268 zł dla osoby samotnie gospodarującej (dotychczas było to 951 zł) oraz 1028 zł dla osoby w rodzinie (dotychczas 771 zł).

- W edycji 2015-16 pomocą żywnościową objęto łącznie prawie 1,2 mln osób. Wydano ponad 7,6 mln paczek oraz ponad 913,6 tys. posiłków. Zaś na rok 2016-17 zaplanowano objęciem pomocą 1,33 mln osób, dostarczenie ponad 6,6 mln paczek oraz ponad 1,2 mln posiłków - czytamy na stronie internetowej resortu rodziny.
Warto zaznaczyć, że raport MRPiPS dotyczy wyłącznie jednego programu, który prowadzą cztery różne instytucje (Caritas Polska, Federacja Polskich Banków Żywności, Polski Komitet Pomocy Społecznej oraz Polski Czerwony Krzyż). Zaś placówki same na wiele innych sposobów starają się pomóc potrzebującym. Choćby wspomniana przez Szczęśniewskiego żywność podarowana przez sklepy czy producentów.

Transport, procedury...
Jak brak zainteresowania otrzymywaniem darmowej żywności z tego programu tłumaczą gminy? Najczęściej są to zbyt wygórowane wymagania w regulaminie.

- Podejmowaliśmy próby rozmów ze stowarzyszeniami, które rozważały przystąpienie do programu, ale nie przyniosły one rezultatu. Organizacje wycofywały się z realizacji zadania po zapoznaniu się z wytycznymi instytucji zarządzającej. Jedna z organizacji zrezygnowała z powodu braku akceptacji zapisów umowy partnerskiej z Bankiem Żywności - tłumaczy Urszula Tomiczek, dyrektor MOPS w Tarnowskich Górach.

Także Leszek Iwulski, rzecznik prasowy UM w Raciborzu, mówi, że udział w programie jest skomplikowany.

- Odpowiadają za niego ośrodki pomocy społecznej, które mają znaleźć partnera do współpracy. W naszym mieście cały czas go szukamy - wyjaśnia.

Tomasz Branny, wójt gminy Dębowiec, przyznaje, że wcześniejsze doświadczenia, jakie gmina miała przy współpracy z placówkami wydającymi żywność, pokazują, że to spory kłopot.

- Na początku udało nam się znaleźć firmę, która za darmo przewoziła żywność. Umawialiśmy transport na konkretną godzinę, na miejscu okazywało się, że kierowcy na załadunek muszą czekać dwie, trzy godziny. To opóźniało cały ich grafik. Nam z tego powodu było głupio. Później opłacaliśmy transport. Koszt ponad 1600 zł. Ale PKPS w Bielsku-Białej przestał działać. Musielibyśmy po żywność jeździć dużo dalej, a to dla nas zbyt duży wydatek - przyznaje Branny.

Jednocześnie odrzuca zarzut, że gminie brak dobrej woli do współpracy.

- Jeśli za coś się bierzemy, chcemy to zrobić dobrze. Z korzyścią dla mieszkańców - podsumowuje wójt Dębowca.
Nie na śmietnik. Do banku
Przepisy umożliwiające sklepom nieodpłatne przekazywanie żywności organizacjom pożytku publicznego weszły w życie w 2013 roku. Od tego czasu współpraca między stronami rozwija się coraz lepiej. Sieci czują, że też mogą zrobić coś dobrego.

- Dokładnie 16 października 2013 roku Tesco rozpoczęło swój autorski program przekazywania nadwyżek żywności bezpośrednio ze sklepów do lokalnych Banków Żywności - wspomina Jakub Jaremko z biura prasowego Tesco Polska. - Dziś produkty spożywcze przekazuje 199 sklepów sieci. Łącznie do podopiecznych Banków Żywności trafiło ponad 3200 ton produktów. To ilość wystarczająca do przygotowania ponad 7 mln posiłków - wylicza.

Zadowolenia ze zbliżającego się terminu podpisania umowy partnerskiej ze Śląskim Bankiem Żywności nie kryje również Dorota Patejko, rzecznik spółki Auchan Polska.

- Współpracę z bankami rozpoczęliśmy cztery lata temu, teraz staramy się rozszerzać projekt - wyjaśnia.

Do Banków Żywności trafiają owoce, warzywa i pieczywo, czyli produkty pierwszej potrzeby. Ale nie tylko. Sery, nabiał, ryby, konserwy, soki, wody mineralne, a nawet mleko w proszku czy gotowe jedzenie w słoiczkach dla niemowląt. Banki swoją pomoc przekazują do 3800 organizacji i instytucji społecznych: jadłodajni, świetlic środowiskowych, noclegowni i domów dla bezdomnych, ośrodków wychowawczych, hospicjów, ośrodków wsparcia dla kobiet samotnie wychowujących dzieci, domów dziecka oraz innych instytucji zajmujących się pomocą osobom potrzebującym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!