Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nikt nie chciał zgodzić się na operację pani Krystyny. Pomogli lekarze ze szpitala w Czeladzi

Agata Pustułka
Agata Pustułka
Nikt nie chciał zgodzić się na operację pani Krystyny. Pomogli lekarze ze szpitala w Czeladzi
Nikt nie chciał zgodzić się na operację pani Krystyny. Pomogli lekarze ze szpitala w Czeladzi Mat. prasowe
Pani Krystyna szukała pomocy w całej Polsce, ale nikt nie chciał podjąć się zoperowania kobiet, bo zabieg był obarczony bardzo dużym ryzykiem. Pacjentka choruje na uwarunkowaną genetycznie porfirię, ale też m.in. nadciśnienie, cukrzycę, migotanie przedsionków. Choroba refluksowa spowodowała, że nie wstawała już z łóżka, z trudem oddychała, nie mogła mówić. Ciągle kasłała.

Kwasy żołądkowe, które w chorobie refluksowej cofają się i niszczą m.in. przełyk, mogąc doprowadzić do rozwoju nowotworu, spowodowały uszkodzenia w całym organizmie pacjentki. Jej życie stało się wegetacją. Nie pomagały żadne leki. Praktycznie przestała jeść. Miała problemy z oddychaniem. Jedynym ratunkiem był zabieg operacyjny.

Krystyna Charlicka, pochodzi spod Wrocławia, zaczęła szukać placówki, w której mogłaby się poddać operacyjnemu leczeniu choroby refluksowej. Od lekarzy słyszała jednak, że mimo iż zabieg jest konieczny, to w jej stanie jego przeprowadzenie byłoby zbyt ryzykowne.

Jednym z powodów była porfiria – choroba genetyczna powodująca zaburzenie w przetwarzaniu hemoglobiny we krwi.  Pacjentka jest też po udarze mózgu, cierpi na nadczynność tarczycy nadciśnienie i cukrzycę. Na skutek choroby refluksowej pojawiła się u niej także astma i zaburzenia rytmu serca.

-To nie było życie. Dolegliwości były bardzo silne, a leki nie pomagały. Lekarze, u których byłam, mówili mi, że lepiej już nie będzie, że może być tylko gorzej. Ja jednak wierzyłam, że znajdzie się lekarz, który jeszcze postawi mnie na nogi” – mówi Krystyna Charlicka. Dziś ma 64 lata, ale od 33 roku życia znajduje się na rencie.

W końcu trafiła do prof. Józefa Dzielickiego na oddział chirurgii szpitala w Czeladzi.

- Pacjentka bardzo długo leczona była farmakologicznie. Była u wielu lekarzy, dostawała coraz to nowe tabletki, te z kolei pogarszały jej stan. Jedynym sposobem przerwania tego błędnego koła była operacja – tłumaczy profesor i dodaje, że choroba refluksowa potrafi poczynić ogromne szkody w organizmie. - Cofający się sok żołądkowy trawi wszystko, co spotka po drodze powodując szereg zaburzeń, w tym zapalenia w obrębie przełyku, krtani, oskrzeli i płuc, migdałków, dziąseł i nawet uszu. Uszkodzenie płuc może prowadzić do krańcowej niewydolności oddechowej – wymienia.

W leczeniu przewlekłej choroby refluksowej profesor od lat z powodzeniem wykorzystuje techniki laparoskopowe. Podobnych zabiegów wykonał tysiące, jednak tym razem sprawa była wyjątkowo skomplikowana.

- Problemem była kwestia znieczulenia tak obciążonej chorobami pacjentki. To był też jeden z powodów, dla którego nikt wcześniej nie zdecydował się na rozwiązanie operacyjne – mówi prof. Dzielicki.

Nikt nie chciał zgodzić się na operację pani Krystyny. Pomogli lekarze ze szpitala w Czeladzi

Nikt nie chciał zgodzić się na operację pani Krystyny. Pomog...

O konsultację profesor poprosił dyrektora ds. lecznictwa szpitala w Czeladzi i doświadczonego anestezjologa lek. Marka Czekaja.

-cKiedy profesor przedstawił mi historię pacjentki, stwierdziłem, że muszę znaleźć sposób, by przygotować ją do operacji przy jednoczesnym zapewnieniu maksimum bezpieczeństwa – mówi Czekaj.– Odpowiedzi szukałem w polskim i światowym piśmiennictwie. Chciałem się dowiedzieć czy ktoś spotkał się z podobnym przypadkiem, jakie znieczulenie zastosował i z jakim skutkiem.

Okazało się, że w Polsce nikt do tej pory takiej operacji się nie podjął. Więcej przyniosła lektura doniesień światowych, która ostatecznie pozwoliła na podjęcie przełomowej decyzji dla pacjentki i wyznaczenia terminu zabiegu.

-Kiedy usłyszałam, że lekarze z Czeladzi podejmą się leczenia, miałam z radości łzy w oczach. Nie wahałam się ani chwili, wiedziałam, że to dla mnie ogromna szansa, ale ostatecznie moje dzieci syn i córka przekonały mnie do zabiegu – wspomina Charlicka.

- Zdecydowałem się na zastosowanie znieczulenia całkowicie dożylnego, co jest rzadko stosowanym rozwiązaniem. Dzięki temu uzyskaliśmy bezpieczeństwo dla pacjentki i dobre warunku operacyjne. Sam zabieg trwał niecałą godzinę, przebiegł bez komplikacji podobnie jak okres pooperacyjny – informuje lek. Marek Czekaj.

Nie przegap

Operację przeprowadzono 22 grudnia 2019 roku, 24 grudnia pani Krystyna była w domu, ale tylko mogła sobie powąchać świątecznych specjałów. Przez 6 tygodni żywiła się papkami.

Stan pacjentki poprawił się z dnia na dzień.

- Czuję ogromną poprawę. Jestem silniejsza, łatwiej mi się poruszać. Odstawiłam osiem leków. Mam plany, marzenia. Z zawodu jestem leśnikiem, kocham przyrodę. Teraz wreszcie będę mogła zając się swoim ogródkiem, pójść na spacer – cieszy się pacjentka.

- Choroba refluksowa przełyku to wsteczne zarzucanie treści żołądkowej, które wywołuje dokuczliwe objawy i może prowadzić do ciężkich powikłań. Jeżeli ktoś cierpi z powodu astmy czy problemów kardiologicznych, a przyczyny tych problemów nie znaleziono, warto wybrać się do gastrologa i sprawdzić, czy powodem nie jest właśnie choroba refluksowa - radzi lek. Marek Czekaj.

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera