Przed meczem wszyscy zadawali sobie pytanie, czy między słupkami stanie Mateusz Kornecki. Reprezentacyjny bramkarz zabrzan w pierwszym spotkaniu w Opolu doznał kontuzji kolana i przez ostatni tydzień przechodził intensywną rehabilitację. Kornecki został wpisany do protokołu, ale jak przyznał trener Rastislav Trtik nie był jeszcze w stu procentach zdrowy dlatego cały mecz oglądał z ławki rezerwowych.
Drugi z golkiperów Górnika Czech Martin Galia w poniedziałek przeszedł operację więzadeł krzyżowych i mecz z Gwardią oglądał z trybun. W bramce stał Przemysław Witkowski, który w tym sezonie grał bardzo mało i chciał nawet odejść z Zabrza. 25-letni bramkarz robił co mógł, ale nie potrafił dorównać stojącemu między słupkami opolan Adamowi Malcherowi. Doświadczony zawodnik grający w reprezentacji Polski bronił z 38 procentową skutecznością, Witkowski miał tylko 23 procent udanych interwencji.
Pierwsze symboliczne podanie w zabrzańskim ćwierćfinale wykonał kapitan Górnika Bartłomiej Tomczak. Najskuteczniejszy gracz gospodarzy też jest kontuzjowany, ale w ten sposób chciał podbudować kolegów z drużyny.
Osłabieni zabrzanie mieli odrabiać 4-bramkową stratę z Opola, a tymczasem zaczęli ten mecz bardzo słabo. Gwardia szybko objęła prowadzenie 3:0, a pierwszą bramkę dla Górnika dopiero w 4 min. zdobył Jan Czuwara. Goście w pierwszych 10 minutach wyraźnie dominowali prowadząc 8:5.
Dopiero, gdy gospodarze przez prawie 6 minut grali w przewadze po trzech kolejnych karach rywali, zaczęli odrabiać straty. W 20 min. po rzucie Rafała Glińskiego doczekaliśmy się pierwszego remisu (11:11), a w 28 min. po dwóch kolejnych bramkach Michała Adamuszka zabrzanie po raz pierwszy objęli prowadzenie (14:13). Przewaga Górnika mogła być wyższa, ale dwa razy po obronach Malchera piłka zatrzymywała się na słupku, a Adamuszkowi sędziowie odgwizdali faul w ataku.
Pierwsza połowa zakończyła się remisem 14:14 i zabrzanom zostało tylko 30 minut na odrabianie strat z Opola. Po przerwie pierwszy rzucił obrotowy Górnika Marek Daćko, ale potem gospodarzom przydarzył się 5-minutowy okres gry bez bramki i Gwardia zaczęła im uciekać. Goście prowadzili 17:15, a na kwadrans przed końcem 20:16. Trener Trtik wziął czas starając się coś zmienić w grze swoich podopiecznych, ale widać było, że ich wiara w awans do półfinału malała z każdą kolejną skuteczną interwencją Malchera.
Górnik zerwał się jeszcze do ataku, gdy grał w podwójnej przewadze. W końcówce zdołał odrobić straty i wyszedł na dwubramkowe prowadzenie, ale to wszystko było za mało, bo ten zryw nastąpił stanowczo za późno. Wcześniej rzutów karnych w zespole gospodarzy nie wykorzystali Iso Sluijters oraz Alexandr Tatarincew i właśnie tych dwóch trafień zabrakło, by doprowadzić w play off do dogrywki.
NMC Górnik Zabrze – Gwardia Opole 25:23 (14:14)
Górnik Witkowski - Adamuszek 4, Sluijters 4, Tatarincew 4, Daćko 3, Gliński 3, Buszkow 2, Bąk 2, Czuwara 1, Gluch 1, Gromyko 1, Francik, Gogola
Pierwszy mecz wygrała Gwardia 28:24 i awansowała do półfinału PGNiG Superligi.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Losowanie Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim w Śląskim Związku Piłki Nożnej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?