Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe aparaty dla górników i ratowników z fabryki FASER z Tarnowskich Gór

Stefan Kowlaski
Krzysztof Stroba, wiceprezes FASER SA, prezentuje ATU-1, najnowszy aparat ucieczkowy
Krzysztof Stroba, wiceprezes FASER SA, prezentuje ATU-1, najnowszy aparat ucieczkowy
Lekkie, wygodne w noszeniu jak plecaki, z 10-letnim okresem przydatności do użytkowania. Dwa nowe polskie aparaty - ucieczkowy i ratowniczy - zadebiutowały w ubiegłym roku na Międzynarodowych Targach Górnictwa, Przemysłu Energetycznego i Hutniczego. Tarnogórska fabryka produkuje ponad 30 urządzeń do ochrony układu oddechowego m.in. górników i hutników.

Do nowej oferty rynkowej trafiły z jeszcze ciepłymi certyfikatami CIOP-PIB, wydanymi 28 sierpnia 2017 r., czyli tuż przed rozpoczęciem festiwalu wystawienniczego. W Fabryce Sprzętu Ratunkowego i Lamp Górniczych FASER SA pracowano nad nimi od 2012 roku.

- Uzyskanie certyfikatu to finał długiego procesu badawczego i testowania w kopalniach, w naturalnych warunkach, walorów nowego sprzętu ratującego życie górników. Nowe aparaty są naszą odpowiedzią na życzenia i potrzeby pracowników górnictwa podziemnego oraz innych gałęzi przemysłu, w których zdarzają się sytuacje zagrożenia gazami szkodliwymi dla zdrowia. Aparat tlenowy ucieczkowy ATU-1 do bezpiecznego wycofywania się ze strefy zagrożenia oraz aparat regeneracyjny W-70M dla ratowników są naszymi sukcesami technologicznymi. Cieszy nas, że interesują się nimi nie tylko potencjalni użytkownicy z Polski, ale także z Kolumbii, Słowenii, Turcji, Australii - mówi Jacek Światek, prezes - dyrektor generalny FASER SA.

Tarnogórska fabryka produkuje ponad 30 urządzeń do ochrony układu oddechowego pracowników górnictwa, hutnictwa, przemysłów chemicznego, petrochemicznego, obronnego, stoczniowego oraz rolnictwa, a także straży pożarnej, ratownictwa górniczego i lecznictwa. Wśród nich są aparaty ucieczkowe i regeneracyjne dla górników i ratowników górniczych. Czym nowe wyroby wyróżniają się w tym asortymencie?

ATU-1, aparat ucieczkowy dla zagrożonych górników
Aparat ucieczkowy ATU-1 waży 3,9 kg. Można go nosić w ręce, na ramieniu lub na plecach. Ma ergonomiczną budowę i dwa amortyzatory chroniące przed uszkodzeniem oraz podwójne zabezpieczenie przed przypadkowym otwarciem. Obudowa nie gromadzi ładunków elektrostatycznych. Jest bardzo prosty w obsłudze, można go otworzyć jedną ręką. Jego udoskonalone okulary (w porównaniu do innych ich typów) są widoczne w każdych warunkach.

Autonomiczny ustnik zapewnia wygodę oddychania. Dzięki odblaskom ATU-1 jest widoczny w zaciemnionych chodnikach górniczych. Jest sprzętem jednorazowego użytku. Ten aparat służy do wycofywania ludzi ze stref zagrożenia gazami szkodliwymi dla zdrowia lub atmosfery niezdatnej do oddychania z powodu zbyt niskiego stężenie tlenu. Ponadto zapewnia użytkownikom samodzielną kontrolę przydatności do użytku, wystarczy spojrzeć na dwufazowy, innowacyjny indykator. O szczelności i braku zawilgocenia świadczy biały kolor granulatu, jeżeli jest płynny, to aparat należy wycofać z eksploatacji.

ATU-1 spełnia wymogi dyrektywy unijnej (89/686/EWG). Jego minimalny czas użytkowania to 70 minut, ale może być przydatny znacznie dłużej. Podczas testów w kopalni Jankowice ratownicy oddychali w nim bezpiecznie przez 89 minut, a wypełnienie worków świadczyło o dalszym wytwarzaniu tlenu. Czyli mógł być stosowany do ochrony jeszcze dłużej, ale skończyła się już 3740-metrowa trasa, wyznaczona do testowania aparatu na poziomie 700 m.

- Dzięki ATU-1 można wydłużyć drogę ucieczki załogi bez konieczności korzystania z podziemnych stacji wymiany aparatów. Planowaliśmy, że standardowo będzie służył do ochrony przez 60 minut, ale w badaniach okazało się, że zabezpiecza przez półtorej godziny. Ze zwykłej ostrożności przyjęliśmy wskazaną w certyfikacie 70-minutową ochronę - wyjaśnia prezes FASER SA.

Aparat W-70M dla ratowników górniczych
Aparat regeneracyjny W-70M jest przeznaczony dla zastępów ratownictwa górniczego. Jest dużo lżejszą i wygodniejszą wersją aparatu W70, z którego powszechnie korzystają ratownicy. Waży 13 kg, czyli o 4 kg mniej od swego starszego brata. Pozwala na czterogodzinne prowadzenie prac ratowniczych.

Nowoczesna, panoramiczna maska umożliwia ratownikom spożywanie płynów bez konieczności jej zdejmowania, co jest bardzo istotne podczas ekstremalnie trudnych akcji. Ratownikom, którzy testowali walory nowego aparatu, podobała się także konstrukcja obudowy, dzięki której aparat można nosić na plecach, pchać przed sobą i przeciskać się z nim w zasypanych wyrobiskach. Docenili również ergonomicznie uformowany spód „tornistra” i materiałowe pasy oraz zastosowanie elastycznych węży oddechowych umieszczonych pod ramieniem. Takie rozwiązania ułatwiają zdejmowanie i zakładanie aparatu. A spełnia on wszystkie wymogi dyrektywy unijnej.

Czy nowe aparaty FASER SA będą szlagierem na zmieniającym się szybko rynku sprzętu ochronnego i ratunkowego? Czas pokaże. Na pewno są sukcesem polskiej myśli technicznej i dowodem dużych umiejętności rodzimych konstruktorów.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera