Od 20 grudnia zdalne nauczanie. Świetlice pozostają otwarte. Kto jeszcze nie musi uczyć się na odległość?

Od 20 grudnia formalnie w całym kraju wszystkich uczniów szkół – od podstawówek po placówki branżowe, technika i licea – obowiązuje zdalne kształcenie. Dyrektorzy szkół w woj. śląskim do decyzji rządzących podeszli ze spokojem. Półtora roku zdalnej nauki pozwoliło nabrać doświadczenia. Tak nauczycielom, jak i uczniom. Ci ostatni nawet w ostatnich miesiącach chodzili do szkoły w kratkę.

W Szkole Podstawowej nr 66 w Katowicach zdalne nauczanie było wprowadzane w tym roku szkolnym osiem razy.

– Najczęściej na tryb online przechodziły pojedyncze oddziały, choć zdarzyło nam się także, że trzy klasy naraz objęte były kwarantanną – opowiada Iwona Korchowiec, dyrektorka SP nr 66. – Za każdym razem rodziło to trudności biurokratyczne. Obecnie jesteśmy gotowi przejść z trybu stacjonarnego w zdalny właściwie z godziny na godzinę – zapewnia.

W I LO im. Tadeusza Kościuszki w Mysłowicach nie ma klasy, która od września choć w części nie uczyłaby się online. – Pechowcy byli na zdalnym nawet po cztery razy. W szczytowym momencie, spośród dwudziestu klas w szkole, dziewięć obowiązywało nauczanie na odległość – wylicza dyrektorka mysłowickiej szkoły, Dorota Konieczny-Simela.

Choć kilka dni przed i po świętach obowiązywać ma nauka online, nie wszystkie dzieci zostaną w domach. Rodzice uczniów najmłodszych klas, którzy nie mają możliwości zapewnić swoim dzieciom opieki na czas zdalnej nauki, mogli zgłosić w szkole potrzebę skorzystania ze świetlicy. W SP nr 66 taką opcję wybrali opiekunowie 11 uczniów. – Zostały przygotowane sale, w których dzieci zasiądą przed komputerami i będą łączyły się ze swoimi klasami oraz nauczycielem prowadzącym zajęcia – wyjaśnia Korchowiec.

Jak zapewnia, nauczyciele korzystają przede wszystkim z metod i narzędzi, które sprawdziły się podczas zdalnej nauki poprzednim razem. Największe obawy przed rozpoczęciem zdalnych lekcji mieli rodzice pierwszoklasistów. – Obawiają się, czy będą musieli w trakcie lekcji być cały czas z dzieckiem. Oczywiście dobrze, aby za pierwszym razem towarzyszyli swoim pociechom, a z każdą kolejną lekcją pozwalali im na coraz większą samodzielność – radzi dyrektorka katowickiej sześćdziesiątki szóstki.

W przypadku uczniów nastroje są różne. Jednych cieszą trzy tygodnie spędzone w domu, inni mają wątpliwości co do tego, czy po 9 stycznia wrócą do szkolnych ławek.

– Napawa to lękiem szczególnie uczniów klas maturalnych. Obawiają się, że zdalne nauczanie będzie przedłużane. Już prawie cały miniony rok szkolny spędzili ucząc się na odległość – przypomina Konieczny-Simela.

I jak podkreśla, obawy uczniów nie są nieuzasadnione. – Nauczyciele cały czas się doszkalają w zakresie prowadzenia edukacji zdalnej, ale nie ma co się oszukiwać, ona nie będzie tak efektywna, jak nauczanie stacjonarne – zwraca uwagę dyrektorka I LO.

Kto chciał, mógł do poniedziałku wypożyczyć sprzęt komputerowy ze szkoły. Z takiej możliwości korzystają najczęściej rodzice, którzy mają dwoje i więcej dzieci w wieku szkolnym. Na sprzęcie służbowym mogą pracować też nauczyciele. Część prowadzi e-lekcje z domu, część ze szkoły. Na zajęcia do szkoły będą przychodzili też uczniowie klas specjalnych. Rozporządzenie daje im taką możliwość. Chodzi tu o dzieci ze stwierdzonymi niepełnosprawnościami. – W ich przypadku kontakt z człowiekiem jest niezwykle ważny – podkreśla Iwona Korchowiec, w której szkole funkcjonują oddziały dla dzieci niepełnosprawnych.

Stacjonarnie nadal pracują także przedszkola, kluby malucha, żłobki, młodzieżowe ośrodki wychowawcze, młodzieżowe ośrodki socjoterapii, ośrodki rewalidacyjno-wychowawcze, specjalne ośrodki wychowawcze i poradnie psychologiczno-pedagogiczne.