Od lipca tańszy prąd

Firma podniosła im w lutym ceny prądu o około 15,5 proc. Ponieważ nie ma jeszcze w Polsce wolnego rynku energii dla gospodarstw domowych, za każdym razem nowe taryfy na sprzedaż prądu klientom indywidualnym musi zatwierdzać nadzór energetyczny - czyli Urząd Regulacji Energetyki. Dlatego już jesienią, na długo przed tegoroczną podwyżką w lutym, firmy złożyły nowe taryfy do zatwierdzenia.

- W marcu prezes URE Mariusz Swora odmówił przedsiębiorstwu Vattenfall Sales Poland zatwierdzenia taryfy na sprzedaż energii elektrycznej odbiorcom gospodarstw domowych - mówi Agnieszka Głośniewska z gabinetu prezesa URE. - Przedsiębiorstwo odwołało się od tej decyzji i obecnie sprawa znajduje się na drodze sądowej.

300 zł w skali roku może zaoszczędzić na prądzie mała, rodzinna firma

Mimo braku zgody URE od lutego płaciliśmy za prąd więcej. Teraz firma ogłosiła, że od lipca obniża ceny energii. W najpopularniejszej taryfie G11 - z 0,2658 zł na 0,2603 zł za kilowatogodzinę. Z kolei w taryfie G12 spadnie ona w dzień z 0,3067 zł na 0,3006 zł, a w noc z 0,2155 zł na 0,2112 zł. Czy ma to związek z sądowym sporem Vattenfalla z nadzorem energetycznym?

- Sprawa w sądzie toczy się własnym torem, natomiast nasza polityka sprzedaży swoim. Obniżka wynika z faktu, że potaniały ceny hurtowe prądu. Obiecywaliśmy wiele miesięcy temu, że jeśli tak się stanie, korzyść ze spadku tych cen odniosą także klienci. Nie słyszałem, by inni dystrybutorzy energii dla klientów indywidualnych w Polsce uczynili podobny krok - mówi Grzegorz Lot, dyrektor ds. sprzedaży w firmie Vattenfall.

Na lipcowej obniżce cen prądu może skorzystać każdy klient. Ile? Zależy także od niego. Vattenfall wprowadza bowiem rozmaite formy sprzedaży energii - na podobieństwo operatorów telefonów komórkowych. Proponuje rozwiązania dostosowane do różnych potrzeb klientów, np. wybór opcji z gwarancją ceny, dotychczasowy system uśrednionej opłaty rozliczanej po rocznym zużyciu, obsługę rachunku on-line, e-rachunki i papierową fakturę, płatności tylko wedle zużycia. Wybór odpowiedniej opcji może spowodować, że rachunki będą niższe.

Czy opłaca się wybrać opcję z gwarancją ceny przez 12 miesięcy? Tę formę rozliczania się za energię najmocniej promuje Vattenfall. Prezes Mariusz Swora z Urzędu Regulacji Energetyki uważa, że w 2010 roku, jeśli świat upora się z kryzysem, znów może zwiększyć się zapotrzebowanie na energię. A co za tym idzie ceny mogą pójść w górę.
Z listem od Vattenfalla w czerwcu dostaniemy też pięć kuponów na żarówki energooszczędne do kupienia w placówkach Poczty Polskiej z 50-procentową obniżką. To pozwoli na kolejne oszczędności w zużyciu energii.

Od lipca prąd będzie tańszy także dla biznesu. Oszczędności w skali roku mogą sięgnąć od niespełna 300 zł w przypadku niewielkiej, rodzinnej firmy, aż do 77 tys. przy prowadzeniu dużego przedsiębiorstwa. Należy jednak wziąć pod uwagę, że w ostatnich miesiącach skok cen prądu dla firm wyniósł aż 40 procent. Potem nieco spadł - w kwietniu o 4,1 proc., by w lipcu po raz kolejny pójść w dół, tym razem o 5-7,2 proc. Takie wahania cen są w biznesie prawnie dopuszczalne.

- Dystrybutor energii może samodzielnie kształtować cenniki dla odbiorców przemysłowych. Ten segment rynku został już w 2007 r. zwolniony przez prezesa URE z konieczności zatwierdzania taryf - przypomina Agnieszka Głośniewska z URE.

Według prezesa Swory, w tym roku firmy w Polsce mogą liczyć na spadek cen energii. Przyczyna dla obserwatorów rynku jest jasna: kryzys powoduje, że firmy zużywają mniej prądu, a to uderza dystrybutorów po kieszeni. Nie dziwi więc decyzja Vattenfalla o obniżce dla biznesu, narzekającego na wysokie ceny energii w Polsce. W ten sposób firma walczy o duże korporacje - także spoza terenu województwa.

- W innych regionach kraju mamy już pięćdziesięciu dużych odbiorców - mówi dyr. Grzegorz Lot.