- Przygotowując wystawę o okupacji Śląska Cieszyńskiego przeglądałem materiały, które należały kiedyś do cieszyńskiego ZBoWiD. Oprócz różnych dokumentów natrafiłem na te przerażające zdjęcia - mówi Jarosław Drużycki z Książnicy Cieszyńskiej. - Przez szacunek dla ludzi, którzy tam zginęli, trzeba dowiedzieć się, gdzie do tego doszło - dodaje.
Naszej redakcji udało się ustalić, że zdjęcia znalezione w Książnicy Cieszyńskiej przedstawiają egzekucję mieszkańców Panceva (miejscowości w byłej Jugosławii, obecnie Serbia), do której doszło 22 kwietnia 1941 roku. Potwierdzeniem są fotografie Gerharda Gronefelda, który podczas wojny był członkiem propagandowego zespołu niemieckiej armii i jako wojenny fotoreporter dokumentował działania wojenne, m.in. we Francji, w Belgii, Polsce, ZSRR i na terenach byłej Jugosławii. Gronefeld był świadkiem egzekucji w Pancevie i udokumentował ją na zdjęciach. Fotografie znalezione w Książnicy Cieszyńskiej przedstawiają tę samą zbrodnię, ale w innych ujęciach.
- Te zdjęcia największą wartość mają dla tych, których ta zbrodnia bezpośrednio dotyczyła. Kontakt z rodzinami ofiar, mieszkańcami Panceva, byłby bardzo ciekawy, bo zainteresowanie zdjęciami byłoby niewspółmiernie większe - uważa prof. Ryszard Kaczmarczyk, historyk Uniwersytetu Śląskiego.
Przypomina wystawę w Niemczech poświęconą zbrodniom Wehrmachtu w byłej Jugosławii, która wywołała ostrą dyskusję i spór polityczny.
- W historiografii niemieckiej długo obowiązywało przekonanie, że Wehrmacht był odsunięty od działalności represyjnej, a jeśli już się w nią angażował, to wynikało to z konsekwencji wojny, którą prowadził na Wschodzie - tłumaczy prof. Kaczmarek.
Rewizja tych opinii nastąpiła na przełomie lat 70. i 80., m.in. w wyniku publikacji i badań grupy historyków związanych z placówką badawczą we Freiburgu, gdzie znajduje się archiwum wojskowe RFN.
Największą zagadką są jednak losy fotografii pokazujących zbrodnię w Pancevie - jak właściwie trafiły do Cieszyna? Jarosław Drużycki spekuluje, że być może ktoś podczas wojny natknął się na nie przeszukując niemieckiego żołnierza. Następnie zdjęcia znalazły się w cieszyńskim ZBoWiD, który w wyniku likwidacji 1996 roku przekazał swoje archiwum Książnicy.
Hipotez na ten temat jest jednak bardzo wiele, bo jak przyznaje prof. Kaczmarek, fotografie równie dobrze mogły trafić na Śląsk Cieszyńskich razem z partyzantami, wśród których wówczas nie brakowało dezerterów z Wehrmachtu. Nie można również wykluczyć, że wstrząsająca dokumentacja trafiła tu razem z żołnierzem Wehrmachtu, który pochodził ze Śląska Cieszyńskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?