Odpust w katowickiej parafii świętej Anny zakończyły się główne uroczystości kościelne

Po wielu dniach przygotowań, uroczystości kościelne ku czci patronki nikiszowskiej parafii - św. Anny, powoli przechodzą do historii. Dzień odpustu jest wyjątkowym świętem dla lokalnej społeczności, która żyje w duchu kościoła. Nie inaczej było podczas tegorocznych obchodów w kościele pw. św. Anny. Tym bardziej, że w tym roku świętowano również 110. rocznicę istnienia parafii i 95 - wyświęcenia kościoła.

Sobotnie obchody rozpoczęły się mszą o godz. 18, choć - jak mówi ksiądz proboszcz Jacek Staniec - wcześniej odbyły się dwa śluby, które w tym szczególnym dla parafii czasie śmiało można uznać za część obchodów ku czci patronki.

Sobotnie nabożeństwo zgromadziło ono wielu wiernych. Po jego zakończeniu z kopuły kościoła zaczęły wybrzmiewać dźwięki górniczej orkiestry, które natychmiast wypełniły najodleglejsze zakątki Nikiszowca. Turyści zwiedzający w tym czasie to górnicze osiedla przystawali zastanawiając się skąd dochodzi muzyka grana przez górniczą orkiestrę dętą.

W czasie gdy na kopule trwał koncert, przed samym kościołem rozpoczęło się święcenie samochodów. Każdy kto był zainteresowany oddać się pod opiekę św. Krzysztofowi, mógł tego dnia zostawić swoje auto w okolicy kościoła. Mimo ulewnego deszczu, księża z kropidłami przemierzali szpalery ustawionych przed kościołem samochodów i stojących obok ich właścicieli. Po zakończeniu święcenia samochody się rozjechały. Na Nikiszowcu zapanował spokój a pozostali mogli wsłuchać się w brzmienia orkiestry ciągle dobiegające znad kościelnego dachu.

W niedzielę o godz. 11 rozpoczęła się wyjątkowa uroczysta msza, na którą parafianie czekają przez cały rok. Nie powinno dziwić tłumne zebranie wiernych na nabożeństwie celebrowanym przez Marka Szkudło - biskupa pomocniczego i wikariusza generalnego diecezji katowickiej. Wśród zgromadzonych można było dostrzec wiele osób ubranych w odświętne śląskie stroje. Przybyły również poczty sztandarowe, które wraz z wiernymi w pewnym momencie przeszły przed Ołtarzem Głównym pochylając drzewce. Całą celebrację ubogacił lokalny chór, który odśpiewywał po łacinie religijne pieśni.

To nie człowiek buduje dom Bogu, to Bóg buduje dom człowiekowi. Wbrew wszystkim zawieruchom spowodowanym przez grzech, w swojej nieskończonej łaskawości buduje królestwo, w którym zamieszkuje między ludźmi - mówił w swoim orędziu do wiernych ks. Jan Smolec z katowickiej Kurii Metropolitalnej.