Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ogólnopolskie Dyktando 2016 w Katowicach: Znamy mistrza ortografii [WYNIKI, TEKST DYKTANDA]

Teresa Semik
Ponad 600 osób napisało tegoroczne Dyktando w Katowicach. Teraz jest czas dla jury. Studenci pod kierunkiem prof. Danuty Krzyżyk pomagają sprawdzać tę narodową klasówkę, najeżoną tym razem trudnymi słowami kulinarnymi.

Mistrzem Polskiej Ortografii został Michał Gniazdowski z Warszawy, redaktor krzyżówek. Pisał narodową klasówkę po raz piąty.

–„Atrakcji będzie co niemiara, coach kucharz o nie się postara” – dyktował prof. Andrzej Markowski, autor tekstu tegorocznego Dyktanda, napisanego rymem. Tę narodową klasówkę pisało w Katowicach w niedzielę ponad 600 z całej Polski. Prace oddało niespełna 500.

Mistrzem Polskiej Ortografii 2016 roku został 42-letni Michał Gniazdowski z Warszawy, redaktor krzyżówek. Otrzymał 30 tys. zł.

Na sali zdecydowanie więcej było kobiet, ale to częściej mężczyźni triumfują w tym konkursie.
Drugie miejsce zajął 30-letni Arkadiusz Kleniewski, również z Warszawy, copywriter. Otrzymał 15 tys. zł. Pisał sprawdzian ortograficzny po raz trzeci.

Trzecia była Katarzyna Skałecka z miejscowości Bierkowo w województwie pomorskim.

Na początku kulinarna opowieść prof. Markowskiego wydawała się nawet łatwa, a na pewno smakowita, napisana rymem. Gdy jednak profesor nawiązał do trzech muffinek, „chociażby lekko popsiukane niskosłodzonym sokiem z jeżyn, potem carpaccio, a nad ranem kieliszek courvoisiera”. Na sali rozległ się nerwowy śmiech.

– Courvoisier, to takie brendy. Zdecydowanie dla nauczycieli, nie dla uczniów – ratował nastrój prof. Markowski. A potem dodał: – Po modzie na tańce i śpiewanie przyszła moda na gotowanie, stąd pomysł na treść tegorocznego Dyktanda. Dołożył do niego słowa, które po raz pierwszy znalazły się w najnowszym wydaniu Wielkiego słownika ortograficznego PWN pod redakcją Edwarda Polańskiego, w tym „cud-miód, ultramaryna”.

Najwięcej pułapek językowych było w słowach pochodzenia angielskiego, co aktorka filmowa i teatralna Anna Guzik uznała za bardzo ważne. Prowadzi w telewizji programy kulinarne. – Eksperymentujemy w kuchni i często nie wiemy, jakie nazwy już są spolszczone, a jakie jeszcze mają angielską formę – mówiła. Pisała tegoroczne Dyktando z gośćmi specjalnymi i napisało go najlepiej.

Jak poprawnie napisać Dyktando 2016? Zobacz na str. 2
Wśród gości specjalnych był także dziennikarz radiowy i telewizyjny Kamil Durczok.

– Słowa, które zdaniem prof. Markowskiego były najtrudniejsze, mnie akurat nie sprawiły kłopotu – wyjaśnia. – Ytong znam, bo budowałem dom, a courvoisiera lubię. Żeby jednak napisać to Dyktando, potrzeba odwagi Krystyny Bochanek, która tę imprezę wykreowała. Myślę, że powinna mocniej kojarzyć się z Katowicami.

Krystyna Bochenek zginęła w katastrofie smoleńskiej. Dyktando organizuje, wspólnie z miastem Katowice, Fundacja jej imienia.

– Mama zapewne patrzy na nas z góry, cieszy się i trzyma kciuki za wszystkimi uczestnikami tego konkursu – mówi Magda Bochenek, córka zmarłej byłej wicemarszałek Senatu i katowickiej dziennikarki.

TEKST DYKTANDA

Witam! To jest nie ekstra, lecz i nie marny, wideoblog quasi-kulinarny. Atrakcji będzie co niemiara, coach kucharz o nie się postara. Wkrótce założę też fanpage’a, lecz nie hejtujcie – to nic nie da. Przepisy będą multi-kulti, nienadaremnie byłem wszędzie - jak stąd dotamtąd, wszechświatowo, a nawet coś z matriksa będzie.

Ot, minimenu wprost z Hogwartu: słabo barwione trzy muffinki, chociażby lekko popsiukane niskosłodzonym sokiem z jeżyn, potem carpaccio, a nad ranem kieliszek courvoisiera. Z wyżyn, z czesko-morawskiej zwłaszcza, piwo warzone skrycie przez bożęta w parkach-ogrodach, jako żywo. I niechaj każdy zapamięta, że już w realu kulinarnym jednakby trzeba zjeść co nieco, choćby ciabattę albo kuskus ze sztukamięsem i ze świecą, zrobioną z maksirzodkwi sprytnie. Na deser niechże kucharz wytnie megapożywny kawał ciasta. Ma być mięciutkie, nie jak ytong, z którego stawiasz ściany domu, a który twardszy od betonu.

A z kuchni Dalekiego Wschodu to oprócz sushi bym polecał sajgonki z słodko-kwaśnym sosem i niejedzone prosto z pieca, a niekoniecznie też z kokosem, zwłaszcza o kwaśnosłodkim miąższu. I pamiętajże przecież w końcu o superleku, o żeń-szeniu, antystresowym cud-korzeniu.

Jeżeli ktoś nie doszacował wartości warzyw, to mu powiem, że pewna znana Kresowiaczka w tużprzedwojennym poradniku, reklamowała ich bez liku. Pisała dużo o endywii, cykorii, ale też o ziołach: szałwii, bazylii, kocimiętce. Przygotowane nie naprędce, ale z rozmysłem i powoli, są superekstrawartościowe. Albo i zdrowe: jak kto woli.

Przepisów tutaj tylko krztyna, lecz to cud-miód, ultramaryna. A kto się przeje i nie wydoli, niechżeżby wziął megaraphacholin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!