Restauratorzy oraz klienci woleliby, żeby były czynne jak najdłużej. Mieszkający w pobliżu ludzie - wręcz przeciwnie. Jak pogodzić te dwie strony? Różnie sobie z tym radzą władze różnych miejscowości. Zazwyczaj w sposób, który nie satysfakcjonuje żadnej ze stron.
- Nie prowadzę już klubu Waga. Zamknąłem go po sześciu latach. Jedną z głównych przyczyn było właśnie to, że ogródki mogą być czynne tylko do godziny 24. Działalność była nieopłacalna - mówi Przemysław Polański, właściciel bielskiego klubu RudeBoy, który też jako pierwszy na bielskiej starówce (po tym, jak przeszła rewitalizację) otworzył Wagę.
Podkreśla, że prowadzenie ogródka to ryzykowny i kosztowny interes. Trzeba m.in. - jak się wyraził - odprowadzić do miasta "ciężkie pieniądze", zyski nie są nie wiadomo jakie, a jeśli zdarzy się, że przez tydzień pada deszcz, to straty odrabia się przez cały miesiąc.
O godz. 24 straż miejska lubi zamykać imprezy
*Euro 2012 w DZ: eksperci typują wyniki meczów, wywiady z gwiazdami, strefa kibica
*Nowy podział Śląska: koniec woj. opolskiego i śląskiego, wspólne górnośląskie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?