MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ogromny pożar hali magazynowej w Koniecpolu. Na miejscu wciąż pracują strażacy. To nie pierwsze takie zdarzenie w tym miejscu

Katarzyna Stacherczak
Ogromny pożar hali magazynowej w Koniecpolu. Na miejscu wciąż pracują strażacy
Ogromny pożar hali magazynowej w Koniecpolu. Na miejscu wciąż pracują strażacy kpt. Mateusz Krzystański, PSP
Strażacy nadal walczą ze skutkami pożaru, który wybuchł w środowy wieczór (4 września) na terenie jednej z firm w Koniecpolu. W kulminacyjnym momencie na miejscu akcji gaśniczej było ponad 40 pojazdów straży pożarnej. Sytuację udało się opanować dopiero w czwartek nad ranem. Obecnie trwa dogaszanie pogorzeliska. Co istotne, do pożaru dokładnie w tym samym miejscu doszło już nie pierwszy raz.

Pożar hali magazynowej w Koniecpolu - na miejscu wciąż pracują strażacy

Strażacy informacje o pożarze na terenie jednej z firm przy ulicy Szkolnej w Koniecpolu otrzymali w środę, 4 września, około godziny 20.52.

- Okazało się, że pali się hangar o powierzchni 70 na 40. Były tam między innymi odpady plastikowe, śmieci, trociny - mówi starszy aspirant Adam Paszek, oficer dyżurny w Komendzie Miejskiej PSP w Częstochowie. - Firma zajmowała się produkcją materiałów na paliwo alternatywne - dodaje.

Pożar hali w Koniecpolu - zobacz ZDJĘCIA

Do pożaru doszło na terenie firmy Widrex, która jest krajowym dostawcą biomasy drzewnej i agro na potrzeby przemysłu energetycznego oraz ciepłowniczego. Ogień objął powierzchnię 2 tys. metrów.

- Gdy dojechaliśmy na miejsce, pożar był całkowicie rozwinięty. Przystąpiliśmy do działań gaśniczych. Na miejsce cały czas wysyłane były kolejne siły i jednostki - przekazuje starszy aspirant Adam Paszek.

Działania gaśnicze były prowadzone dwutorowo. Strażacy musieli zapobiec rozprzestrzenieniu się ognia na sąsiednie budynki i bezpośrednio walczyli z szalejącym pożarem. Sytuację udało się opanować dopiero w czwartek, 5 września, około godziny 3.50.

- Na miejscu wciąż trwają jednak działania związane z dogaszaniem pogorzeliska - dodaje starszy aspirant Adam Paszek.

Ponad 30 zastępów straży walczyło z żywiołem

W kulminacyjnym momencie na miejscu akcji gaśniczej było ponad 40 pojazdów straży pożarnej - zarówno PSP, jak i OSP - głównie z terenu powiatu częstochowskiego. Na miejscu obecna była także Grupa Operacyjna Śląskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP, a także pluton ratownictwa chemicznego. Na potrzeby akcji zbudowano też magistralę wodną.

- Zastępy były systematycznie wymieniane i dosyłane były nowe jednostki - podsumowuje starszy aspirant Adam Paszek.

Na szczęście w wyniku pożaru nikt nie ucierpiał. W trakcie prowadzonych działań dokonano również pomiaru atmosfery, pod kątem występowania substancji niebezpiecznych. Nie wykryto zagrożenia dla mieszkańców pobliskich domostw.

Przyczyna zdarzenia na ten moment nie jest jeszcze znana. Co istotne, do pożaru dokładnie w tym samym miejscu doszło już nie pierwszy raz. Do podobnego zdarzenia doszło w styczniu 2019 roku. Wówczas ogień objął powierzchnię 25 na 25 metrów i 5 metrów wysokości. Walczyło z nim 45 zastępów. Paliła się biomasa, w skład której wchodziły między innymi plastik i tektura.

Nie przeocz

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tragedia w Połtawie. 41 ofiar po rosyjskim ataku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni