Białoruś zawraca polski samolot do Mińska, by złapać białoruskiego opozycjonistę, Romana Protasiewicza. Jakie powinny być skutki czegoś, co politycy - nie tylko w Polsce - nazywają aktem państwowego terroryzmu?
Białoruś złamała wiele przepisów międzynarodowych. Tak poważne naruszenia, zwłaszcza w lotnictwie cywilnym, muszą spotkać się ze znacznym potępieniem. Oznacza to sankcje. Przede wszystkim polityczne, dotyczące ludzi, przedstawicieli aparatu białoruskiego państwa, którzy odpowiadali za zawrócenie samolotu na lotnisko w Mińsku. Te sankcje powinny obejmować zarówno poruszanie się po terytorium Unii Europejskiej, jak i np. blokady kont w europejskich bankach. Osobna sprawa to sankcje gospodarcze wobec państwa i o nich dyskutują premierzy na unijnym szczycie.
Blokada powietrzna nad Białorusią?
To bardzo poważny wątek, który powinien być podjęty. Z sankcjami bywa tak, że jedne są odczuwalne, inne bardziej symboliczne, a w tym przypadku nie czas na symbole. Białoruskie linie lotnicze z całą pewnością poniosą poważne straty, jeśli takie rozwiązanie zostanie zastosowane. Europa musi też postawić warunki: wypuszczenie Romana Protasiewicza, odstąpienie od radykalnych prześladowań opozycji. Dodam tylko, że to sprawa nie tylko dla Unii Europejskiej, ale i NATO. Lot odbywał się pomiędzy dwiema natowskimi stolicami.
A czego oczekuje pan od polskich władz?
Trudno powiedzieć. Od szefowej białoruskiej opozycji słyszeliśmy o pozytywnych wrażeniach po kontakcie z polskim ministrem spraw zagranicznych. Z drugiej strony, reakcja prezydenta Andrzeja Dudy nie odpowiadała powadze sytuacji.
W jakim sensie?
Prezydent wyraził potępienie, wezwał do reakcji, a ja oczekiwałbym jednak czegoś więcej od głowy państwa, które chce być politycznym liderem w tej części Europy. Prezydent powinien jasno wyartykułować warunki, wskazać kroki, które Europa powinna podjąć wobec Białorusi. Ale przypominam sobie, że były marszałek Senatu Stanisław Karczewski z PiS niedawno nazywał Aleksandra Łukaszenkę „ciepłym człowiekiem”. Więc albo mamy do czynienia z kompletnym niezrozumieniem sytuacji politycznej, albo to jakaś gra, której szczegółów nie znamy.
Nie przeocz
Polska chce. A kto jest liderem w tej części Europy?
Litwa. Jeśli chcemy, by była to Polska, musi wynikać to z naszej pozycji w Unii Europejskiej.
Dyskusja o sankcjach wobec Białorusi została formalnie wprowadzona do programu poniedziałkowego szczytu UE. Wnioskował o to m.in. premier Mateusz Morawiecki.
To sygnał, ale później wszystko zależy od tego, które państwo ma realne wpływy w strukturach unijnych. Polska powinna odgrywać taką rolę: lidera w sprawach wschodnich dla całej UE, z racji położenia i wielkości. Ale czy jest do tego przygotowana? Czy ma dobre relacje z innymi państwami, by przekonywać do swoich racji? Mam wątpliwości.
Wielu ekspertów podkreślało wczoraj, że Łukaszenka nie zdecydowałby się na taki krok samodzielnie, bez decyzji Moskwy. Co to oznacza dla sytuacji w Europie, zwłaszcza w naszym rejonie?
Napięte stosunki na linii Unia-Rosja są faktem i wiążą się też ze zmianą sytuacji w USA. Sposób zachowania Rosji wobec Europy i Stanów Zjednoczonych ewidentnie zmienił się zaraz po wyborach, a pierwszą tego oznaką były manewry wojskowe. Czy Rosji też grożą sankcje? Wątpię. Trzeba by udowodnić związki Kremla z białoruskim uprowadzeniem samolotu. Choć oczywiście, trudno wyobrazić sobie, by Białoruś podejmowała takie ruchy bez konsultacji z Moskwą. I to manewr wykraczający poza działania, do których Rosja ostatnio nas przyzwyczaiła.
Zobacz koniecznie
Musisz to wiedzieć
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?