Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olecha-Lisiecka o Wielkanocy: Inercja decyzyjna prymasa Polski i całego Episkopatu przeraża. Przypomina Piłatowe umywanie rąk

Maria Olecha-Lisiecka
Maria Olecha-Lisiecka
Narodowcy i ultrakatolickie organizacje apelują do prymasa abp. Wojciecha Polaka, aby nie zamykał kościołów na Wielkanoc. Próbują wywierać w ten sposób presję, bo twardy lockdown kraju jest kwestią dni. Czy rząd zamknie kościoły? Pewnie nie. Jednak to nie od polityków oczekuję konkretnej decyzji w tej kwestii, ale od władz Kościoła. Tymczasem inercja decyzyjna prymasa Polski i całego Episkopatu przeraża. Przypomina Piłatowe umywanie rąk.

Koronawirusem jeszcze nikt nie zaraził się w kościele; Komunia Święta przyjmowana na rękę to profanacja Najświętszego Sakramentu; kościołów nie trzeba dezynfekować, bo to nie sklepy – to tylko kilka opinii głoszonych przez duchownych i świeckich, otwarcie negujących pandemię w Polsce. Niestety, przypadki nieodpowiedzialnych księży, którzy każdego dnia ryzykują zdrowiem i życiem wiernych, nie są wcale odosobnione.

Mimo że pandemia w Polsce trwa od roku, epidemiolodzy alarmują, że trzecia fala jest jeszcze groźniejsza, a eksperci otwarcie mówią, że twardy lockdown jest konieczny, pogląd o tzw. plandemii w środowiskach prawicowych jest wciąż powszechny. Apel narodowców do prymasa Polaka, aby nie zamykał kościołów na Wielkanoc i pozwolił „czcić dobre imię Pana Boga w przestrzeni publicznej”, jest tego przykładem.

Prawdziwi Polacy prężą muskuły, skłonni bronić kościołów jak niepodległości. Są zwarci i gotowi do walki o czystość wiary katolickiej, a chrześcijańska postawa wobec przemocy – którą widzimy, gdy Jezus w chwili pojmania mówi do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy” - jest im najwyraźniej zupełnie obca.

Apele takich środowisk nie miałyby kompletnie żadnego znaczenia, gdyby władze polskiego Kościoła odważnie i jednoznacznie zajęły stanowisko w sprawie tegorocznej Wielkanocy. Epidemia koronawirusa jest dzisiaj dużo groźniejsza niż rok temu. Wierni mają prawo czuć się zagubieni, bo rok temu mogli skorzystać z aktu żalu doskonałego zamiast tradycyjnej spowiedzi, a Triduum Paschalne i dwa dni świąt Wielkanocy przeżyć duchowo, oglądając transmisje z kościołów w swoich domach.

Tymczasem dzisiaj Episkopat ich zachęca, by „z zachowaniem koniecznej troski o zdrowie i bezpieczeństwo w czasie pandemii uczestniczyli w niedzielnej Eucharystii i korzystali z sakramentu pokuty”. Konferencja Episkopatu Polski nadal jedynie proponuje ujednolicone „wskazania liturgiczne na Wielki Tydzień 2021”, pozostawiając decyzję biskupom diecezjalnym. Ani prymas Wojciech Polak, ani Konferencja Episkopatu Polski nie potrafią głośno i odważnie powiedzieć wiernym, że w okresie Wielkiego Tygodnia i świąt Wielkiej Nocy powinni zostać w domach. A ceną jest tu ludzkie życie.

Takie zrzeczenie się odpowiedzialności to najgorsze rozwiązanie, jakie mogli wybrać hierarchowie polskiego Kościoła. Co będzie dalej? Biskupi zostawią decyzje proboszczom, którzy podejmą je na ostatnią chwilę? Oto Piłatowe umywanie rąk.

Bądź na bieżąco i obserwuj

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera