Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opel to symbol przemian Gliwic. Dziś jest wizytówką nowoczesności

Bartosz Pudełko
Premiera nagradzanej astry v odbyła się oczywiście w gliwicach
Premiera nagradzanej astry v odbyła się oczywiście w gliwicach Arkadiusz Gola
Bez fabryki General Motors nie rozwinęłaby się w Gliwicach strefa ekonomiczna. Bez strefy nie byłoby dziś takich Gliwic. Zakład General Motors Manufacturing Poland jest dziś jednym z najważniejszych w całym koncernie i wciąż ma przed sobą obiecującą przyszłość.

Nieco ponad dwie dekady temu, gdy General Motors szukał miejsca na swoją nową fabrykę, do wyścigu stanęło 70 miast. Nie tylko z Polski. Wśród nich mało wówczas znaczące Gliwice. Jeszcze bez sieci autostrad, bez wielkiego budżetu, z błotnistym terenem w miejscu dzisiejszej strefy ekonomicznej. Trochę na wariackich papierach, ale za to z przeświadczeniem, że to dla miasta ogromna, a może i jedyna szansa. Wówczas Gliwice były jednym z najbiedniejszych miast w regionie. Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, w 1995 roku dochód budżetu na 1 mieszkańca wynosił tu 652 zł. To stawiało miasto w niemal najgorszej pozycji w aglomeracji. Lepszymi wynikami mogły się pochwalić chociażby Świętochłowice (708 zł), Zabrze (763 zł) czy Bytom (700 zł). Po dwóch dekadach ten sam współczynnik wynosi w Gliwicach 7 098 zł i to plasuje je na pierwszym miejscu w województwie. Do tego budżet na poziomie 1,3 mld zł, jedna z najniższych w kraju stóp bezrobocia (5,06 proc.) i średnie zarobki wynoszące 4 483 zł - to stawia Gliwice na 4. miejscu w Polsce po Warszawie, Katowicach i Gdańsku.

Jak podkreśla prezydent Zygmunt Frankiewicz, nie byłoby to możliwe bez fabryki General Motors Manufacturing Poland. - To była lokomotywa rozwoju. Bez Opla prawdopodobnie nie byłoby całej gliwickiej strefy ekonomicznej. A z pewnością nie rozwinęłaby się ona w takim stopniu. Dziś to 67 firm, 5 parków technologicznych, 19 tys. miejsc pracy i 8,3 mld zł inwestycji - mówi Frankiewicz.

Pierwszą łopatę wbijał prezydent Aleksander Kwaśniewski

6 maja 1996 roku w gliwickim ratuszu, dzięki zaangażowaniu samorządu oraz polityków związanych ze Śląskiem, m.in. Klemensa Ścierskiego, ówczesnego ministra przemysłu i handlu, byłego wicepremiera Janusza Steinhoffa, byłego wiceministra skarbu Tadeusza Soroki czy byłego ministra przemysłu i handlu Andrzeja Lipki, podpisana została umowa z GM na budowę nowej fabryki. Pierwsze łopaty wbito 2 października. A wbijał je nie byle kto, bo m.in. ówczesny prezydent RP Aleksander Kwaśniewski czy minister spraw zagranicznych Niemiec Klaus Kinkel. Warto jednak wiedzieć, że ta inwestycja, warta 500 mln marek, stanowiła niezwykły mariaż niemieckiego ordnungu z nutką szaleństwa tak powszechną w Polsce w czasach rodzącego się kapitalizmu. Z jednej strony słyszałem o tym, jak to Niemcy widząc błotniste tereny w Gliwicach sprawdzili historię powodziową na 100 lat wstecz, zdecydowali się na olbrzymią pracę i... podnieśli poziom gruntu o metr (i słusznie, bo to uchroniło fabrykę przed zalaniem w 2010 roku). Z drugiej strony o nietypowej chronologii przygotowania budowy krążyły anegdoty. Pozwolenie na budowę wydano w grudniu 1996... dwa miesiące po wbiciu pierwszych łopat.

Koniec był jednak szczęśliwy. Fabryka powstała ekspresowo. 31 sierpnia 1998 roku z taśm zjechał pierwszy samochód - biały opel astra classic I. Ten model wciąż znajduje się w fabryce i jest eksponowany podczas szczególnych okazji.
Historia pisana kolejnymi modelami samochodów Opla

Dwa lata później rozpoczyna się produkcja kolejnego modelu, czyli microvana agila. To był pierwszy samochód z rodziny Opla, który powstawał tylko w Gliwicach. Pierwszy z wielu, choć wówczas to nie było jeszcze tak pewne.

- Fabryka w Gliwicach powstała przede wszystkim z myślą o agili. Nie zakładano, jaka będzie jej przyszłość po zakończeniu produkcji tego modelu. Okazało się jednak, że zlecono nam produkcję kolejnych samochodów - mówi Andrzej Korpak, dyrektor General Motors Manufacturing Poland.

Astra I przestaje być produkowana w 2002 roku. Rok później pojawia się kolejny członek gliwickiej rodziny Opla. Z taśm montażowych zjeżdża astra drugiej generacji. Ten model będzie produkowany w Gliwicach do 2009 roku. W 2005 fabryka rusza z nowym modelem - zafirą. W tym czasie wciąż montowana jest jeszcze agila. Ten model był produkowany w gliwickich zakładach rekordowo długo - aż 7 lat. Ostatni microvan opuścił fabrykę w kwietniu 2007 roku. Rok wcześniej pojawił się kolejny model produkowany wyłącznie w General Motors Manufacturing Poland, a była to astra III sedan. To właśnie ten model, w kolorze „magma red”, stał się jubileuszowym, milionowym pojazdem, który opuścił fabrykę. Pod koniec pierwszej dekady XXI wieku fabryka przestaje montować astrę II i zafirę. Oba modele gościły w gliwickich montażowniach przez 5 lat.

Od 2009 roku w Gliwicach produkowana jest astra IV. W marcu 2010 roku to właśnie ten samochód, z czerwonym lakierem, zjeżdża z taśm GMMP z numerem 1,5 mln. Rok 2011 to początek błyskawicznych premier. Od astry IV GTC przez jej kolejne, zmodyfikowane odsłony. Od tego czasu aż do dziś niemal co roku w Gliwicach pojawiają się nowe modele.

Zaufanie wielkiego koncernu

To nie są oczywiście wszystkie modele, które montowano w GMMP. Wiele z nich miało swoje modyfikacje, powstawało dla różnych rynków. W portfolio fabryki znajduje się dziś kilkanaście różnych modeli. Mało który zakład może pochwalić się takim dorobkiem.

- Przełomowym momentem było wprowadzenie produkcji zafiry. Ten model wymagał nowej technologii, a mimo wszystko powierzono go nam. I tak zostało, że rzuca nam się trudne wyzwania, a my je podejmujemy. Dziś, gdy spytacie w GM, czy fabryka w Gliwicach powinna zostać zamknięta, to ludzie wybuchną śmiechem. To zakład, który ma w całej Europie największe szanse na długie życie. I to nie ze względu na koszty produkcji, ale dzięki naszym pracownikom, którzy wielokrotnie udowodnili swoje zaangażowanie i kreatywność. Nie osiadają na laurach. General Motors to docenia. Powierza nam strategiczne modele, które powstają tylko u nas. Flagowe produkty. Tu nie ma mowy o przypadku, o pomyłce. Fabryka, która ma produkować np. nową astrę, musi być najlepsza - mówi Andrzej Korpak.
Pełne obroty, ale i chwila wytchnienia

Gliwicki zakład jako jedyny zajmował się produkcją wszystkich generacji astry. Dziś w Gliwicach powstają odsłony astry IV w wersji GTC, OPC i sedan, kabriolet cascada (opel na rynek europejski i buick na amerykański) oraz ubiegłoroczna premiera, czyli astra V, wybrana Samochodem Roku 2016. Ten model stanowi teraz 95 proc. produkcji całego zakładu, który przy maksymalnych obrotach produkuje 40 samochodów na godzinę, czyli ok. 207 tys. rocznie. Takie tempo utrzymuje się właśnie teraz, w drugim kwartale roku, który z reguły jest najbardziej pracowitym okresem. Astra V zyskała nie tylko przychylność krytyków, ale okazała się również bestsellerem w Europie. Do tej pory w Gliwicach wyprodukowano ok. 60 tys. sztuk tego samochodu, ale rynek wciąż jest głodny. Gdy kilka miesięcy temu GMMP odwiedził dyrektor generalny firmy Opel, Karl-Thomas Neumann, oznajmił, że koncern ma już 150 tys. zamówień na „astrę made in Gliwice”. A to przecież nie koniec.

W ub. roku z taśm zjechał 2-milionowy wóz - holen cascada na rynek australijski. Zakład zatrudnia ok. 4 tys. osób. Jakie ma plany na przyszłość?

- Rok 2016 będzie chwilą oddechu. Chcemy utrzymywać maksymalną produkcję astry V, a w drugiej połowie wprowadzić jej wersję na rynek australijski. Ma ona kilka modyfikacji w stosunku do europejskiej astry, ale nie jest to pełnoprawna premiera. Zupełnie nowych modeli w tym roku nie wprowadzimy. A co dalej? W siedzibie GM rozpoczynają z pewnością planowanie kolejnej generacji astry. Z reguły po 5-7 latach wprowadzany jest nowy model, więc trzeba już o tym myśleć. To jednak etap jeszcze bardzo wczesny i żadne decyzje nie zapadły. Koncern nie zdecydował, gdzie w przyszłości mają powstawać kolejne astry, ale jako producent wszystkich dotychczasowych chcemy trzymać rękę na pulsie. Nie ukrywamy też, że chcielibyśmy w Gliwicach robić jakiś zupełnie inny model, który w perspektywie kilku lat zapewniałby nam utrzymanie stabilnej produkcji na wysokim poziomie. Tu również za wcześnie na jakieś konkrety, ale myślę, że nasza fabryka jest na tyle ważna i innowacyjna, że miałaby szansę - mówi Andrzej Korpak.

Gliwicka symbioza

Na obecności takiej fabryki w Gliwicach korzystają obie strony. Dla miasta to prestiż, tysiące miejsc pracy i wciąż bodziec do przyciągania kolejnych inwestorów do strefy ekonomicznej. Opel może z kolei korzystać ze sprzyjającej biznesowi atmosfery. Ma przychylność władz, wzajemne zaufanie, świetną infrastrukturę zapewniającą rozwój. Chętnie sięga również do gliwickiej oświaty po nowe, wyspecjalizowane kadry. W kwietniu fabryka i Górnośląskie Centrum Edukacyjne w Gliwicach podpisały umowę, która zakłada stworzenie w szkole klasy patronackiej o profilu monter mechatronik. Uczniowie GCE będą nie tylko kształcić się w szkole, ale również pracować w gliwickim zakładzie, który podpisze z nimi umowy. Oni zyskają doświadczenie jeszcze przed zakończeniem edukacji, a GMMP zyska nowych, młodych i już wdrożonych w stosowane w zakładzie rozwiązania pracowników. Klasa wystartować ma wraz z początkiem nowego roku szkolnego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty