Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opera Śląska w Bytomiu: Księżniczka Czardasza - premiera 29 grudnia. Spektakl także w Sylwestra

Magdalena Nowacka
Magdalena Nowacka
Opera Śląska w Bytomiu: Księżniczka Czardasza - premiera 29 grudnia. Spektakl także w Sylwestra
Opera Śląska w Bytomiu: Księżniczka Czardasza - premiera 29 grudnia. Spektakl także w Sylwestra Anna Włodarczyk
Opera Śląska w Bytomiu: Księżniczka Czardasza - premiera 29 grudnia. Spektakl także w Sylwestra. W piątek, 29 grudnia, na deskach Opery Śląskiej zobaczymy premierową odsłonę operetki „Księżniczka czardasza” Imre Kálmána. Reżyserem spektaklu jest Pia Partum, która ma już na swoim koncie kilkanaście operowych i dramatycznych inscenizacji, wysoko ocenianych przez publiczność i krytyków. Kierownictwo muzyczne sztuki objął natomiast Rafał Kłoczko.

Scenografia będzie dość minimalistyczna i, jak zdradziła reżyserka Pia Partum, bazuje na...układzie krzeseł. Natomiast wykorzystane zostaną filmy, kręcone w Operze Śląskiej ze scenami tanecznymi. Ciekawostką jest również to, że chórzyści nie będą śpiewali jedynie ze sceny, ale także z różnych miejsc na widowni (m.in. ukryci w lożach)

Ta operetka będzie też wyjątkowa ze względu na wymiar techniczny.

W spektaklu wykorzystane zostaną wizualizacje autorstwa filmowca Wojciecha Pusia. Film kręcono w Operze Śląskiej przez trzy dni. Teraz trwają ostatnie przygotowania do premiery.

Po raz pierwszy „Księżniczkę czardasza” Imre Kálmána zaprezentowano w Wiedniu 13 listopada 1915 roku. Libretto zostało napisane przez Leo Steina i Bélę Jenbacha. To historia osnuta wokół miłości Edwina - syna arystokratycznej rodziny austriackiej związanej z dworem cesarskim, do szansonistki z budapeszteńskiego teatrzyku, Sylvii Varescu, tytułowej księżniczki czardasza.

Papryka wyrzucona. I dużo liryzmu

Pia Partum zdradza, że konwencja, jaką przyjęła, może niektórych widzów zaskoczyć.

- W naszej „Księżniczce czardasza” inspirujemy się klasycznym melodramatem... Staramy się wydobyć z postaci ich psychologię i uwypuklić, a niekiedy z patosem przerysować, emocjonalne aspekty relacji między bohaterami - mówi Pia Partum.

Dlatego nie będzie typowo komediowo i frywolnie.

- Pracując nad nowymi przekładami piosenek, zauważyliśmy, jak bardzo są one poetyckie, liryczne. To pomogło nam zrozumieć muzykę, która niekiedy, zwłaszcza jeśli chodzi o arie i niektóre duety , przypomina bardziej tę rodem z opery, niż z operetki. Gramy też wszystko wolniej, niż to się na ogół robi. Mam nadzieję, że pokażemy coś, co nie będzie powierzchowne i tylko dowcipne. Bardzo zależy nam, aby było momentami sentymentalne - mówi reżyserka.

Nawet wielokrotnie grana sztuka, przy okazji opracowania libretta, może swoją treścią... zaskoczyć. Także samego reżysera.

- W naszej pracy skupiamy się bardziej nad tym (wątkami melodramatycznymi - przy. red.), niż nad dowcipami, skeczami, czy słownymi gagami, których sporo powycinaliśmy. Nie bez satysfakcji zresztą! Odkryliśmy bowiem, że większość z często używanych w tej operetce satyrycznych sformułowań typu „a niech cię papryka”, zostało... dopisanych przez polskich tłumaczy. W oryginale nie ma ich wcale! - zdradza reżyserka.

Niezwykłe podobieństwo artystek

Przy okazji przygotowań do spektaklu, okazało się, że budzi on mnóstwo skojarzeń, także jeśli chodzi o główną bohaterkę, Sylvię Varescu. Jej historia przypomina nieco losy polskiej artystki Hanny Ordonównej, piosenkarki, tancerki i aktorki.

- Przeczytaliśmy życiorys bohaterki przez pryzmat innej śpiewaczki, gwiazdy lat 20. ubiegłego wieku, Hanny Ordonówny. Ku naszemu zdumieniu, odkryliśmy, że mają ze sobą bardzo wiele wspólnego. Obie były artystkami, miały protektorów, były w nieszczęśliwych związkach z partnerami z innej sfery społecznej - mówi Pia Partum.

Wyjaśnia też, dlaczego nie pokuszono się, o modne ostatnio nawiązania do elementów świata współczesnego.

- Należy zwrócić uwagę, iż osadzenie spektaklu w latach 20. ma swoje uzasadnienie, nie tylko dlatego, że operetka miała premierę w 1915 roku. Trudno byłoby tu eksperymentować ze zmianą tej rzeczywistości na współczesną: choćby wątek mezaliansu nie byłby obecnie zrozumiały - tłumaczy Pia Partum.

Zwraca również uwagę na jeszcze jeden aspekt łączący Hannę Ordonównę z Sylvią.

- Niezaspokojona chęć dalekiego wyjazdu, ucieczki w nieznane... Sylvia Varescu, księżniczka czardasza, marzy o podróży do Nowego Yorku. Jej życiowe dylematy dają możliwość dodania głębi jej postaci, a zarazem całemu spektaklowi - mówi reżyserka.

Muzyka pozwala wniknąć w duszę i umysł postaci

„Księżniczka czardasza” to jeden z najbardziej lubianych tytułów operetkowych, nie tylko ze względu na samą historię, ale także muzykę. Mnóstwo tu lubianych i pięknych melodii: słynny czardasz Sylvii oraz duety „W rytm walczyka serce śpiewa”, „Artystki z Variete” czy „Choć na świecie dziewcząt mnóstwo”.

- Od początku wiedzieliśmy z reżyserką, że mamy wspólną koncepcję - mówi kierownik muzyczny spektaklu, Rafał Kłoczko. - Nie chcieliśmy przedstawić takiej wizji operetki, jaka często pokutuje w Polsce; czegoś wyłącznie komediowego, lekkiego, pozbawionego głębszych uczuć. Oczywiście jest tu mnóstwo rewiowych numerów, ale jest równie wiele wątków melodramatycznych, nasyconych emocjami i w muzyce można to odnaleźć. Chcemy na tym, co w tej historii i muzyce poruszające, skupić uwagę odbiorców - mówi Rafał Kłoczko.

Podkreśla, że w operetce jest wiele fragmentów, gdzie muzyka tworzy też tło dla rozmów.

- To momenty bardzo magiczne, poprzez barwne wykorzystanie instrumentów charakterystycznych. Są tremola ( granie wielu dźwięków o tej samej wysokości - przy. red.), dźwięki czelesty, harfy, wszystkie barwy instrumentów dętych, również z tłumikami. Cała paleta barw - zapewnia Rafał Kłoczko.

- Powracające motywy muzyczne sprawiają, że mamy wrażenie wnikania w umysł, duszę danej postaci, kojarzymy je z daną frazą. Leitmotivy wracają w różnej formie. Raz w sposób lekki, raz w tutti orkiestry, a raz jako szeroko zarysowana kantylenowa fraza. Mamy też sekwencje scen zmieniające jak w kalejdoskopie: po scenach bardzo intymnych, następują sceny komediowe - podkreśla dyrygent.

Dzięki powracającym motywom historia staje się również muzycznie bardziej spójna, a publiczność czuje się bliżej historii, staje się ona dla niej bardziej zrozumiała. Dyrygent zdradza też swoje ulubione fragmenty w tej operetce.

- Kwartet „Nie szukaj szczęście na szerokim ocenie”, gdzie w środku jest toast, taki z pazurem. Sprawiający, że ten czardasz się zagęszcza, instrumentacja jest coraz mocniejsza. Wychodzimy od niskich rejestrów, potem jest szaleństwo, wchodzą flety i klarnety ze swoimi kontrapunktami. Idziemy tak, jakbyśmy się muzycznie nie mogli zatrzymać. I wybuch, koniec - mówi z entuzjazmem.

Drugi, wyjątkowy pod kątem muzycznym fragment jest w II akcie. Dotyczy spotkania kochanków.

- Snująca się rozmowa, wspomnienia i ironiczna kpina z uczuć, przerwana jest najbardziej chyba poruszającym fragmentem orkiestry, by kochankowie zrozumieli, że wciąż się kochają. To właśnie maluje ta muzyka - mówi dyrygent. Nie można nie wspomnieć o wyjątkowej choreografii i ruchu scenicznym, który stworzył i czuwał nad nim, Henryk Konwiński. Sceny balu wprowadzą nas już w nastrój karnawału.

Przedstawienia odbędą się 29, 30 i 31 grudnia 2017 r., 1, 4, 5, 7, i 20 stycznia oraz 8 i 10 lutego 2018 r. w Operze Śląskiej w Bytomiu, a także 15 stycznia 2018 r. w Teatrze Śląskim w Katowicach.

Obsada premierowego spektaklu: Aleksandra Orłowska - Sylvia Varescu, Łukasz Gaj - Edwin, Maciej Komandera - Boni Kancsianu, Adam Zaremba - Feri von Kerekes, Leokadia Duży - Stasi, Włodzimierz Skalski - Rohnsdorf, Bogdan Kurowski - Leopold Maria von Lippert-Weylersheim, Joanna Kściuczyk-Jędrusik - Anhilda, Adam Janik - Ambasador Billing, Cezary Biesiadecki - Endrei, Michał Bagniewski - Miksa, Juliusz Ursyn-Niemcewicz - Kisz, Agata Maśnica - Skrzypek, Zofia Kostrzewska - Aranka, Michalina Drozdowska - Juliska, Roksana Majchrowska - Cleo, Teresa Unger - Artystka Orfeum, Marta Pagacz - Artystka Orfeum, Małgorzata Wierzbicka - Artystka Orfeum, Natalia Wieczorek - Artystka Orfeum, Janusz Bolewski - Inny Pan, Grzegorz Biernacki - Pan Drugi, Zbigniew Biliński - Lokaj I, Mateusz Kołakowski - Lokaj II.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Trudne śląskie słowa i dziwne tradycje bożonarodzeniowe SPRAWDŹ, CZY ZNASZ

Sylwester w Katowicach z Polsatem przed Spodkiem PROGRAM + GOŚCIE SYLWESTRA Z POLSATEM

Czy dostałbyś się do pracy w policji? PRAWDZIWE PYTANIA TESTU MULTISELECT

Która choinka w naszych miastach jest najpiękniejsza GŁOSUJ!

Program TU BYŁAM Katarzyny Kapusty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo