Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opera Śląska w Bytomiu: Księżniczka czardasza. Recenzja z premiery

Magdalena Nowacka
Magdalena Nowacka
Opera Śląska w Bytomiu: Księżniczka Czardasza
Opera Śląska w Bytomiu: Księżniczka Czardasza mat. Opery Śląskiej, Krzysztof Bieliński
Księżniczka czardasza: bardziej absynt niż tokaj.

"Księżniczka czardasza" Imre Kalmana, chociaż operetkowa, w wersji, którą mogliśmy zobaczyć podczas premiery 29 grudnia w Operze Śląskiej, może zaskoczyć. Tych, którzy widzieli już tę operetkę i tych, którzy nastawiają się na typowo karnawałowy odbiór: lekki, dowcipny, z przebojami, które wielu z nas potrafi choćby zanucić.
"Księżniczka czardasza" którą wyreżyserowała Pia Partum a kierownictwem muzycznym zajął się Rafał Kłoczko, ma w sobie gorycz, cynizm, dekadentyzm, tęsknotę i erotyzm. Ale nie ten gorący, uderzający namiętnie do głowy jak tokaj. To bardziej smak "Zielonej Wróżki", czyli absyntu. Jest w tym coś psychodelicznego...

Scenografia jest nader oszczędna. Nie ma tu podświetlonych schodów ( tak, tak - skojarzenia z filmem "Lata dwudzieste, lata trzydzieste" są na miejscu), mamy za to...krzesła. Przeźroczyste. W różnych układach. Być może troszkę zbyt oszczędna ta scenografia, ale jest coś, co to rekompensuje. To prezentacja multimedialna w tle, za którą odpowiedzialny jest Wojciech Puś. I wywiązał się z tego zadania po prostu rewelacyjnie. Na prezentacji mamy obrazy z balu, duże zbliżenia (oczy, usta, charakterystyczny, mocny makijaż) na sylwetki tancerzy, grymasy twarzy, ale także kilka scen, które same w sobie są historiami. Ile w tej wizualizacji erotyzmu...Aż trudno nie zacytować wiersza Kazimierza Przerwy-Tetmajera: "Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu, kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu, gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie. I wargi się wilgotne rozchylą bezwiednie...". Zmysłowość, która bije z tych obrazów jest wyjątkowym walorem tej operetki. Oczywiście to także zasługa geniusza Henryka Konwińskiego, który dał z siebie wszystko pracując nad choreografią i ruchem scenicznym. Brawo mistrzu!

Warto też chwilę poświęcić kostiumom. Lekkość, powiewność, pastelowość (przy kolorach znów wybijająca się zieleń, ponowne skojarzenia z absyntem) wygrywa z boa i piórami, tak bardzo charakterystycznymi dla epoki lat 20. i 30. XX wieku. I tak bardzo kojarzącymi się z środowiskiem "variete". Co nie oznacza, że ich nie ma. Są, tak samo jak i słynne, modne wtedy turbany. Andrzej Sobolewski podkreśla tę modę, ale stara się też, aby kostiumami nie przytłoczyć.

Reżyserka podjęła się ryzykownego zadania. Operetka jest tak znana, że porywanie się na prawdziwy dramatyzm w pokazaniu losów kochanków, szansonistki Sylvii Varescu (Aleksandra Orłowska), tytułowej księżniczki czardasza i Edwina(Łukasz Gaj), arystokraty, może zaskoczyć. Ale w sumie...dlaczego nie? Oczywiście łatwiej byłoby trzymać się klasycznej konwencji i perypetie miłosne pokazać z dużym przymrużeniem oka i od początku do końca prowadzić widzów w stylu tego co lubią, tego, do czego są przyzwyczajeni. Reżyserka usunęła wiele dialogów, nadających typowo humorystycznego przekazu. Nie jest to przypadek - nie było ich w oryginale.

Nie oznacza to jednak, że mamy się spodziewać łez, sentymentalizmu i braku komedii. Uspokajam - jest i humor. Tak samo jak są "Artystki z Variétés" czy "Bo to jest miłość". Nie brakuje dowcipu sytuacyjnego (sceny na balu). Dowcipni są Boni Kancisianu(Maciej Komandera), przyjaciel Edwina oraz Sylwii , a także partnerująca mu "narzeczona" Edwina - hrabianka Stasi (Leokadia Duży). Wiele wdzięku.

Akcja rozgrywa się w Budapeszcie i Wiedniu z początkiem XX wieku. W budapeszteńskim variete "Orfeum" odbywa się pożegnalny występ gwiazdy czardasza, Sylvii Varescu, która wyjeżdża na tournée do Stanów Zjednoczonych. Zakochany w niej do szaleństwa Edwin, próbuje ją zatrzymać. Mimo iż ma świadomość, iż dla jego rodziców taki związek to mezalians. Także sama Sylvia, chociaż odwzajemnia tę miłość, ma bardziej realne spojrzenie. Nie jest przekonana, że Edwina będzie stać na prawdziwy sprzeciw wobec woli rodzica. Dlatego chce wyjechać...Edwin próbuje wszystkiego - łącznie z deklaracją ślubu, poświadczoną przez notariusza. Sylwia jednak dowiaduje się, że tak naprawdę jej ukochany ma już zaaranżowane małżeństwo z hrabianką Stasi. Decyduje się na zagraniczny wyjazd.

Aleksandra Orłowska w roli Sylvii jest dumna i chłodna, chociaż jej postać, z powodu swojego śpiewu określana mianem księżniczki czardasza, powinna przecież mieć w sobie więcej temperamentu. To bohaterka zdecydowanie dramatyczna i widać, że Aleksandra Orłowska chce ten dramatyzm wyeksponować. W jej ariach jest smutek. I ten smutek, czy może melancholia, towarzyszy nam od początku tej operetki. Nawet radosny finał nie jest w stanie do końca przekonać widza, że taka miłość może mieć happy end... Sama artystka lepiej wypada w duetach, bo wtedy ma się wrażenie, że tu pozwala sobie na pokazanie temperamentu, który przecież ma. Partnerujący jej Łukasz Gaj budzi mieszane uczucia, ale ostatecznie nie wątpimy, iż jest wierny swojemu sercu, wybrance i tak naprawdę nie ma dla niego znaczenia, iż nie jest arystokratką(chociaż Sylwia - nie bez podstawy - ma wątpliwości).

Twórcy tego spektaklu przyznają, że budując główną bohaterkę inspirowali się zarówno losami Violetty Valery z "Traviaty" Giuseppe Verdiego (libretto oparte na "Damie kameliowej" A. Dumasa.) jak i słynnej śpiewaczki i gwiazdy kina lat 20. i 30. XX wieku, Hannie Ordonównej. To się widzi - i słyszy. Choćby w końcówce pierwszego aktu, kiedy skrzypaczka gra melodię najbardziej znanego przeboju Ordonki - "Miłość ci wszystko wybaczy". I tu przyszedł moment, żeby napisać coś więcej o muzyce. Bo ta jest naprawdę świetna. Co ciekawe - wcale niekoniecznie jeśli chodzi o fragmenty najbardziej znane. Interpretacja, łączenie instrumentów i świetna batuta. Rafał Kłoczko miał pomysł na tę muzyczną warstwę i doskonale zgrał go z wizją reżyserki. Tam, gdzie jest potrzeba, stanowi ona tło, ale uwertura przed ostatnim aktem, to prawie koncert, opowieść sama w sobie.

Jeśli chodzi o artystów zdecydowanie wybijają się Anhilda (Joanna Kściuczyk-Jędrusik) i Leopold Maria Von Lippert-Weylersheim ( Bogdan Kurowski). To nie tylko doskonałe głosy, ale także bardzo dobra gra aktorska (a bywa z tym różnie w przypadku pozostałych).

"Księżniczkę czardasza" będzie można oglądać przez cały styczeń oraz w lutym. Czy warto? Na pewno tak. Ale jeśli chcemy wyjść z Opery Śląskiej w nastrojach szampańskich, możemy się nieco rozczarować. Bo jednak to nie tokaj, to absynt...

Na zdjęciach dwie obsady - premierowa z 29.12.2017 i z 30.12.2017. Kolejne spektakle : 1, 4, 5, 7, 15 (Katowice, Teatr Śląski) i 20 stycznia 2018 roku, oraz 8 i 10 lutego 2018 r.
Obsada z 29.12.2017: Aleksandra Orłowska - Sylvia Varescu, Łukasz Gaj - Edwin, Maciej Komandera - Boni Kancsianu, Adam Zaremba - Feri von Kerekes, Leokadia Duży - Stasi, Włodzimierz Skalski - Rohnsdorf, Bogdan Kurowski - Leopold Maria von Lippert-Weylersheim, Joanna Kściuczyk-Jędrusik - Anhilda, Adam Janik - Ambasador Billing, Cezary Biesiadecki - Endrei, Michał Bagniewski - Miksa, Juliusz Ursyn-Niemcewicz - Kisz, Agata Maśnica - Skrzypek, Zofia Kostrzewska - Aranka, Michalina Drozdowska - Juliska, Roksana Majchrowska - Cleo, Teresa Unger - Artystka Orfeum, Marta Pagacz - Artystka Orfeum, Małgorzata Wierzbicka - Artystka Orfeum, Natalia Wieczorek - Artystka Orfeum, Janusz Bolewski - Inny Pan, Grzegorz Biernacki - Pan Drugi, Zbigniew Biliński - Lokaj I, Mateusz Kołakowski - Lokaj II
Obsada z 30.12.2017: Sylvia Varescu- Renata Dobosz, Edwin- Łukasz Gaj, Boni Kancsianu - Maciej Ogórkiewicz, Feri von Kerekes - Kamil Zdebel, Stasi - Ewa Lopocz, Rohnsdorf - Zbigniew Wunsch, Leopold Maria von Lippert-Weylersheim - Feliks Widera, Anhilda - Iwona Noszczyk, Ambasador Billing - Paweł Brol, Endrei - Witold Dewor, Miksa - Dariusz Nurzyński, Kisz - Janusz Wenz, Skrzypek - Agata Maśnica, Aranka - Zofia Kostrzewska, Juliska - Michalina Drozdowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!