Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opętani seksem. Tylko fachowa terapia może wyzwolić z tego piekła

Piotr Sobierajski
Erotyzm i seks są tak powszechne, że trudno oprzeć się wielu pokusom. O tym, kiedy zaczynamy przekraczać te granice i stajemy się seksoholikami, pisze Piotr Sobierajski

Przypadłość ta dotyka każdego, robotników budowlanych, taksówkarzy, szefów wielkich firm, celebrytów. Trudno sobie czasem wyobrazić, że życiowa pustka, czy traumatyczne przeżycia z dzieciństwa mogą znaleźć ujście w tej formie wyrażania siebie i własnych potrzeb. A jednak seksoholizm to już nie temat tabu, ale wręcz przeciwnie, uzależnienie, z którym zmaga się coraz więcej osób. Natręctwa seksualne, uzależnienie od pornografii, częste zdrady i masturbacja to tylko niektóre objawy seksoholizmu. Czy powinniśmy się zacząć bać? Nie, ale jednocześnie nie można traktować tego zaburzenia jako usprawiedliwienia dla seksualnych wybryków. Jeśli więc ktoś z naszych najbliższych czy znajomych zdradza objawy seksoholizmu, to powinniśmy mu pomóc. A najlepiej zrobią to np. specjaliści z Centrum Psychoterapii i Leczenia Uzależnień w Sosnowcu, które mieści się przy ul. 3 Maja 33.

Gdyby nie pomoc, już bym nie żył

To właśnie tu odbywają się co tydzień 2,5-godzinne spotkania terapeutyczne, gdzie seksoholicy starają się wyzwolić z tego, co zamienia ich życie w piekło. W środę, 23 marca, trwa właśnie jedno z nich. Za drzwiami słychać rozmowy, przerywane salwami śmiechu. I wreszcie koniec. Na korytarz wychodzi kilku zwykłych mężczyzn, jakby nieco zdystansowanych do świata i otoczenia. Jest i jedna kobieta. To tam spotykam 36-letniego Marka. Sosnowiczanina, którego życie nie oszczędzało, choć w dużej mierze sam się do tego przyczynił.

- Gdyby nie moja obecna partnerka, a także pan Damian i pomoc innych terapeutów, którą tu otrzymałem, dziś pewnie bym już nie żył - zaczyna naszą rozmowę Marek. - Moje pierwsze małżeństwo się rozpadło, do czego przyczynił się w dużej mierze mój alkoholizm i skłonności do hazardu. Ciężko było przyznać się do tego, że mam z tym problem. Pierwsza terapia się nie udała. Nie byłem po prostu szczery wobec terapeutów. Dopiero drugie podejście i terapia indywidualna coś zmieniły. Ale kiedy rzuciłem alkohol, zrozumiałem, w czym jest problem, wtedy pojawił się kolejny. Okazało się, że szukałem ujścia dla swoich emocji w oglądaniu pornografii w internecie, a do tego dochodziła masturbacja. To zakłócało całkowicie moje życie osobiste i rodzinne. Postanowiłem więc z tym walczyć, choć łatwo nie jest. Bardzo dużo się tu nauczyłem, m.in. tego, że mam słuchać innych, że ważne są uczucia. Dziś rozmawiamy z partnerką o wszystkim. Dzięki terapii mój obecny związek rozwija się w dobrym kierunku - dodaje.

Za sukces poczytuje sobie to, że po 4-letniej batalii sądowej jego syn z pierwszego małżeństwa mieszka z nimi. - Udowodniłem sobie, że mogę być lepszym ojcem. Zacząłem pracować uczciwie, dostrzegać pozytywne strony codziennego życia. Moja partnerka wie, że zaglądam jeszcze na strony erotyczne. Wie, jakie mam fantazje, ale ona ma swoje granice, a ja chciałbym czasami te granice przełamać. Wiem jednak, że to do niczego nie prowadzi. Od kilku dni nie wchodzę na strony erotyczne. To trudne, ale możliwe - przyznaje sosnowiczanin.

Jak podkreśla, coraz częściej zaczyna dostrzegać dobre strony walki z seksoholizmem. - Potrafię inaczej podejść do partnerki. Kiedy nie oglądałem w sieci stron pornograficznych, to nasze zbliżenie wyglądało inaczej. Potrafiłem powiedzieć jej coś miłego. I to było szczere, wypływało z mojego wnętrza. Kiedy potrafimy ze sobą rozmawiać, to jest coś pięknego. Tworzymy całkiem inną parę, a jesteśmy tymi samymi ludźmi. Zauważamy, że seks jest przyjemny, a ja dostrzegam, że nie trzeba szukać dodatkowych bodźców w internecie. To dobrze, że znalazłem się w Centrum Psychoterapii i Leczenia Uzależnień, bo wiem, że mogę tu wrócić i ktoś mnie wysłucha, zaoferuje wsparcie - mówi szczerze Marek.

Kiedy powinniśmy się martwić?

Jak w takim razie dostrzec, że przekraczamy dozwolone granice? Kiedy opętanie seksem zaczyna brać górę nad zdrowym rozsądkiem? - To nie jest proste. Sam przed sobą raczej nikt się nie przyzna, że jest seksoholi-kiem. Własna refleksja tu nie wystarcza. Musi wydarzyć się coś dodatkowego, coś, co wstrząśnie życiem takiego człowieka. Mogą to być odczytane gdzieś przez partnera SMS-y o treści erotycznej, otwarta w laptopie strona z pornografią, na którą trafi ktoś z domowników. I to jest na ogół ten moment, kiedy ktoś przychodzi na terapię, próbując ratować swój związek - mówi Damian Zdrada, dyrektor Centrum Psychoterapii i Leczenia Uzależnień w Sosnowcu.

Seksoholizm to nie tylko ciągłe oglądanie pornografii. To też m.in. życie wypełnione notorycznymi zdradami, przypadkowym seksem. - Film pornograficzny nie zawiera w sobie zasad moralnych, jak mówimy w świecie terapeutów, nie zawiera superego. Dlatego jest dla wielu osób pociągający, bo tam nie ma żadnych ograniczeń. Wszystko jest możliwe i dozwolone - mówi dyrektor Centrum Psychoterapii i Leczenia Uzależnień w Sosnowcu. - Jest duża grupa osób, która wykorzystuje pornografię do tego, by budować na tej bazie poczucie samowystarczalności, bo to powiązane jest także z masturbacją. Druga grupa korzysta z pornografii, bo sama w sobie nie ma żadnych norm i ograniczeń. Traktuje film trochę tak, jak przedłużenie tego, o czym myśli. Sama pornografia nie jest niczym złym. Badania pokazują, że co dziesiąty dorosły Polak gdzieś ogląda pornografię przynajmniej kilka razy w roku. A jest też duża grupa, która robi to częściej, a nawet codziennie. Nie jest tak, że naszym celem, lecząc seksoholizm, jest zwalczanie pornografii. Chodzi o to, żeby ta pornografia nie miała niekorzystnego wpływu na nasze związki seksualne. Pornografia niszczy bowiem bliskość w związku - dodaje.
Definicja seksoholizmu mówi o tym, że to powtarzające się zachowania, które prowadzą do niekorzystnych następstw i konsekwencji. Dlatego kryteria te spełnia np. niewierność, częste zmienianie partnerek i nieumiejętność budowania trwałego związku.

- Nagromadzenie problemów, z którymi przychodzą do nas pacjenci, czasami jest zatrważające. Tu jeden związek, tam drugi, obok tego inne wyskoki. To wychodzi w którymś momencie na jaw, ale naszym celem nie jest

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!