Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opowiedz nam o swoich podróżach Maluchem, czyli wakacje z fiatem 126p [WASZE WSPOMNIENIA]

Monika Krężel
Wyprawa nad morze fiatem 126p często była wielką niewiadomą
Wyprawa nad morze fiatem 126p często była wielką niewiadomą arc.
To była połowa lat 80., gdy z kuzynem i wujostwem wybraliśmy się ich maluchem nad morze. Ciocia z wujkiem w przodzie, ja z kuzynem z tyłu obok mniejszych i większych pakunków. Maluch wypchany do granic możliwości. Pasażerowie bez pasów i siodełek, no bo wiadomo, jak się wtedy jeździło...

Wyjechaliśmy wczesnym świtem, może około 5 albo 6 nad ranem. Kierunek - Unieście koło Mielna.

Pierwszy niepokojący sygnał, że z samochodem coś jest nie tak pojawił się w okolicach Olesna na Opolszczyźnie (dla młodszych czytelników ważna informacja: o autostradzie A4 nikt wtedy jeszcze nie marzył).

Wystarczyło podnieść klapę i już wszystko było wiadomo. Przed podróżą roztargniony wujek sprawdzał poziom oleju. Owszem, było OK, ale wujek zapomniał włożyć... bagnet. Olej wyciekał, ale my jeszcze nie byliśmy tacy bezradni. Bo wujek miał coś na dolewkę (w czasach kartek na benzynę o kupieniu oleju na stacji nie było mowy). Bagnet został czymś zastąpiony, olej dolany i jedziemy.

Druga awaria miała miejsce w okolicach Poznania. Maluch stanął i nie chciał drgnąć. Wujek udał się w poszukiwaniu mechanika. To była sobota, wszystko pozamykane. Na jednej z posesji z reklamą mechanika widać było w oddali kręcących się mężczyzn. Wołanie nie skutkowało, nic nie słyszeli.

Zdesperowany wujek wziął susa i skoczył przez płot. Nagle zza domu wyskoczył pies. Popędził na wujka, ten nogi za pas, ale nie do końca mu się to udało. Pies capnął wujka za nogawkę, który dodatkowo o siatkę w płocie rozerwał sobie kurtkę.

Opłacało się jednak zaryzykować, bo przynajmniej zwróciliśmy tym uwagę facetów. Mechanik zgodził się naprawić fiacika i po kilku godzinach mogliśmy ruszyć dalej. W Unieściu pojawiliśmy się chyba około północy...

Komu też przydarzyła się przygoda z maluchem? Przypomnijcie sobie, jak wyglądały Wasze wakacje w czasach, gdy środkiem transportu był mały fiacik. Spiszcie wspomnienia i przyślijcie do redakcji. Można je przekazać na różne sposoby:
za pomocą e-maila pod adresy:
[email protected]
[email protected]
[email protected]
listownie pod adresem:
Dziennik Zachodni
Media Centrum,
ul. Baczyńskiego 25a
41-203 Sosnowiec
wtedy jednak na kopercie napiszcie: "Wakacje z fiacikiem".

Nie wykluczamy nawet telefonicznych opowieści pod numerami: 32 634 21 46, 32 634 21 50.

Jeśli macie rodzinne fotografie z wakacji, na które wyprawialiście się maluchem, przyślijcie nam z adresem zwrotnym. Po wykorzystaniu na łamach DZ, wszystkie odeślemy właścicielom.

Najciekawsze wspomnienia opublikujemy na łamach DZ, a najbarwniejsze być może także nagrodzimy.

Ogłaszamy też dodatkową konkurencję: Kto dojechał najdalej fiacikiem? Piszcie, do jakiego zakątka naszego globu udało się Wam dotrzeć.

*Artur Hajzer nie żyje. Tragedia na Gasherbrum ZDJĘCIA
*Superbudowa 2013. Wybieramy najlepszą inwestycję woj. śląskiego ZAGŁOSUJ
*Marsz Autonomii 13 lipca 2013: PROGRAM, LISTA OBECNOŚCI
*Jak zdać egzamin na prawo jazdy? ZOBACZ WIDEOTESTY i CZYTAJ PODPOWIEDZI

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!