Osiedle pod Kasztanami w Katowicach na Giszowcu otwarte. Gdzie jeszcze w Katowicach będą nowe mieszkania?

W ostatnich tygodniach zakończono prace budowlane w Giszowcu, gdzie w ramach inwestycji Katowickiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego pod nazwą Osiedle pod Kasztanami powstały 24 mieszkania. Klucze do mieszkań odebrali już pierwsi mieszkańcy tego osiedla, a kilka mieszkań czeka na swoich lokatorów.

Osiedle powstało przy ul. Górniczego Stanu. Jego budowa rozpoczęła się w 2017 roku, a pierwsi najemcy otrzymali klucze w sierpniu tego roku. Osiedle pod Kasztanami to pierwsza inwestycja KTBS-u w ramach programu Mieszkanie na Wynajem z dojściem do własności. Formuła ta umożliwia systematyczną spłatę ceny mieszkania w ramach czynszu oraz wykupienie go w okresie od pięciu do dwudziestu lat od momentu przystąpienia do programu. Inwestor oddał mieszkańcom lokale w stanie deweloperskim, czyli do wykończenia.

- Ta realizacja wpisuje się w charakter tej dzielnicy, jednej z najpiękniejszych dzielnic Katowic, czyli Giszowca - podkreślał wiceprezydent Katowic Mariusz Skiba. - Oferta mieszkaniowa Katowic jest bardzo zróżnicowana. Jest skierowana zarówno do singli, jak i do rodzin. Działają deweloperzy. Niedaleko stąd, na Nikiszowcu, realizuje się program Mieszkanie Plus, gdzie wkrótce do zasiedlenia będzie 500 mieszkań, ale to przede wszystkim oferta Katowickiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Życzę wszystkim, żeby żyło się tutaj dobrze, żebyście się zintegrowali się z lokalną społecznością i żeby Giszowiec dalej się tak rozwijał - mówił Skiba.

Janusz Olesiński, prezes zarządu Katowickiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego mówił, że inwestycja należała do gatunku trudnych. Teren, na którym powstało osiedle pod Kasztanami miał niekorzystne warunki wodne, były tutaj też fundamenty poprzedniej zabudowy.

- Daliśmy radę. Nie chcemy jednak kończyć na tej inwestycji. Giszowiec ma mało miejsc do zabudowy, ale jeszcze trochę ma. Mam nadzieję, że w przyszłym roku rozpoczniemy inwestycję 16 mieszkań w czterech szeregówkach w domkach odzwierciedlających piękną zabudowę giszowiecką. Będzie to pierwsza inwestycja TBS-u, która będzie miała charakter komercyjny. Zyski z tej inwestycji przeznaczymy na nową, która wymaga dofinansowania, czyli rewitalizację kamienic przy ul. Mariackiej w centrum Katowic, w części przeznaczoną dla seniorów - mówił Olesiński.

Jeśli chodzi o Giszowiec, KTBS ma jeszcze w planie zabudowę jednej z działek w okolicach szybu Roździeński, ale ta inwestycja rozpocząć będzie się mogła najwcześniej za dwa lata.

Mieszkania przy ul. Górniczego Stanu powstały według nowej formuły. Prezes KTBS mówi, że spółka będzie ją powtarzać, bo takie jest zapotrzebowanie rynku. Mieszkanie na Osiedlu pod Kasztanami powstaje na zasadzie partycypacji na poziomie 2 tysięcy złotych za metr kwadratowy i czynszem na poziomie 20 złotych za metr kwadratowy, ale z opcją dojścia do własności.

- W tej kwocie czynszu aż 66 procent idzie na spłatę kredytu, który zaciągnęliśmy na realizację tych mieszkań, co spowoduje, że po niecałych dwudziestu latach mieszkańcy płacąc ten czynsz i wpłacając partycypację stają się właścicielami mieszkań - zaznacza Janusz Olesiński.

Lokatorzy nowego osiedla mieszkanie w tym miejscu wybrali patrząc zarówno na lokalizację, jak i na sprawy finansowe.

- Giszowiec to na pewno jedna z ciekawszych dzielnic Katowic. Jest tu dużo zieleni i jest to dzielnica, która, dlatego, że jest chroniona przez konserwatora, nie zostanie oblepiona wielkimi molochami z wielkiej płyty. Jest tu cicho, spokojnie i przyjemnie - mówi Marcin Hankus, który wprowadzi się tutaj w przyszłym roku.

- Przeprowadziliśmy się z Tychów. Szukaliśmy miejsca większego lokum, bo mieszkaliśmy w małym mieszkaniu. Podoba nam się ta dzielnica i ta okolica. Nie lubię zatłoczonych centrów miast, a tu jest dużo zieleni - dodaje Alicja Biela.

Marcin Hankus mówi, że forma finansowania zakupu mieszkania jest mniej obciążająca.

- I zdolność finansowa pozostaje na takim samym poziomie mimo że jesteśmy już mocno obciążeni. To fajna opcja, bo daje nam możliwość skumulowania środków i podjęcia decyzji. Zobowiązania, które musimy pokryć są zdecydowanie mniejsze niż wtedy, gdy musielibyśmy to zrobić w całości. To zdecydowanie lepsza opcja i trzymam kciuki, żeby się to rozwijało, bo rynek kredytów hipotecznych i to, że dwudziestoparolatkowie muszą się obciążać wielosettysięcznymi zobowiązaniami wobec banków utrudnia start - mówi lokator nowego osiedla.