Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oślizło: Włodek Lubański na to nie zasłużył [NASZA HISTORIA NR 5]

Rafał Musioł
Nasza Historia
Nasza Historia Dziennik Zachodni
W nowym 5. numerze "Naszej Historii" piszemy m.in. o legendarnym piłkarzu Górnika Zabrze. A co o jego karierze sądzi Stanisław Oślizło? Ze Stanisławem Oślizłą rozmawa Rafał Musioł.

W "Naszej Historii" stawiamy tezę, że w przypadku Włodzimierza Lubańskiego, jak w żadnym innym, można... gdybać. Czy pan, jego kolega z boiska, zgadza się z takim podejściem?
Absolutnie tak. Jego kontuzja, jaką odniósł w meczu z Anglią, zostawiła bez odpowiedzi wyjątkowo wiele pytań. Można się zastanawiać, o ile więcej odnieślibyśmy sukcesów jako reprezentacja Polski i jako Górnik Zabrze. Ja na przykład jestem pewny, że Włodek ustanowiłby wszystkie możliwe rekordy. Zarówno pod względem liczby goli, jak i ilości występów zarówno w klubie, jak i w kadrze. Większość z nich pewnie dotrwałaby do dziś.

Lubański jest też przykładem, jak cienka bywa granica między szczęściem a nieszczęściem. W jego przypadku to zaledwie kilka minut: najpierw historyczny gol, a potem wspomniana kontuzja.
Taki jest sport. Dramaturgia i tempo wydarzeń są szybkie dla kibiców, ale przede wszystkim dla ich uczestników. Czasami można w kilkadziesiąt sekund odwrócić losy meczu, czasami można go przegrać, a czasami, jak Włodek, nie dokończyć. W takim przypadku pozostaje już tylko walka o powrót na boisko, ale nie zawsze wraca się do najwyższej formy. Jemu to się już właściwie nie udało.

Na przeszkodzie stawały wam nie tylko kontuzje, ale także przepisy. Na przykład takie, które zabraniały wyjazdu za granicę bez zgody władz państwowych, i to dopiero właściwie już u schyłku kariery.
Niestety, wtedy tak właśnie było i wszyscy pewnie straciliśmy szansę wielkiej zmiany w życiu. Przecież różnica między Wschodem i Zachodem była olbrzymia, tamtejsze zarobki były dla nas niewyobrażalne. Właściwie każdy z nas otarł się o oferty z dużych klubów, tak jak Włodek z Realu, ale nie można było z nich skorzystać. Ci, którzy o tym decydowali, wyrządzili też krzywdę całej polskiej piłce. Bo nam tych kontaktów brakowało. Swoje umiejętności z zagranicznymi kolegami mogliśmy konfrontować tylko przy okazji meczów w pucharach czy w reprezentacji. To było zdecydowanie za rzadko, bo ja zawsze uważałem, że trzeba się uczyć od najlepszych. Ten sam kłopot mieli polscy trenerzy, odcięci od tego, co się akurat na świecie wymyślało. Myślę, że to dość niezwykłe, że w takich warunkach osiągaliśmy takie wspaniałe wyniki.

Jest jeszcze jakaś zasadnicza różnica w porównaniu do tamtych czasów?
A wie pan, że jest jedna rzecz, która mnie zastanawia? To czas leczenia kontuzji. Wystarczy spojrzeć na obecnego Górnika: połowa składu się leczy i leczy, i końca nie widać. My wracaliśmy na boisko zdecydowanie szybciej. Może po prostu byliśmy twardsi?

Wracając do Lubańskiego. Czy z nim zostalibyśmy mistrzami świata?
Może, nie wiem. Piłka jest nieprzewidywalna. Przecież czy ktoś mógł przypuszczać, że słynny mecz z Niemcami będzie się toczył na wodzie, w warunkach, w których nie na wiele przydawało się techniczne wyszkolenie polskiej reprezentacji? Ale na pewno Włodek w wielkiej formie miałby olbrzymi wpływ. Bo przez te wszystkie lata jedno się na pewno nie zmieniło: najważniejsze w każdej drużynie są wielkie gwiazdy. Takie jak Messi, Ronaldo, Maradona czy Pele. To wokół nich muszą się kręcić pozostali "robotnicy", też oczywiście prezentujący wysoki poziom.

Gdy dziś pan patrzy na Włodzimierza Lubańskiego, myśli pan, że...
Że on na tę kontuzję nie zasłużył. Bo przez nią, przy całej jego karierze i osiągnięciach, stał się jednak piłkarzem niespełnionym. Właśnie takim, przy którym, jak pan to określił, można się zastanawiać, co by było gdyby...

***

W najnowszym, kwietniowym numerze oprócz historii Włodzimierza Lubańskiego opowieści o Ślązakach, którzy walczyli najpierw w Wehrmachcie, a potem w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie. Przypominamy także, jak komunistyczne władze
fałszowały katastrofy górnicze i liczbę ofiar. W naszym cyklu kryminalnym słynna polsko-niemiecka afera pocztowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!