Ostrzegamy! Na serce powinni uważać szczególnie mieszkańcy Zawiercia i Będzina [MAPA ZAWAŁÓW]

Województwo śląskie słynie z "nadprodukcji zawałów". To efekt... bardzo dobrze zorganizowanego systemu opieki i świetnie funkcjonującej sieci klinik kardiologii interwencyjnej, gdzie błyskawicznie leczy się świeży zawał i pacjent po kilku dniach wychodzi do domu.

- Oddziałów kardiologii inwazyjnej mamy w województwie 17. Moim zdaniem to wystarczy. Chodzi o to, by utrzymać wysoką jakość usług - ocenia prof. Andrzej Ochała z Górnośląskiego Centrum Medycznego w Ochoj-cu. Za powstaniem specjalistycznych pracowni hemodynamicznych nie poszedł bowiem rozwój ambulatoryjnej rehabilitacji dla zawałowców.

Wczoraj podczas konferencji w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim kardiolodzy i kardiochirurdzy zastanawiali się, jak zmniejszyć liczbę zgonów występujących u chorych rok po incydencie z sercem - umiera ich wtedy około 19 procent.

Studenci lubią kardiologię

Kardiologia to jedna z najchętniej wybieranych przez studentów medycyny specjalizacji. Wystarczy spojrzeć na statystyki. Jeśli w 2003 roku w województwie śląskim pracowało 107 kardiologów, to w 2013 było ich już 410. Do tego 124 lekarzy znajduje się w trakcie specjalizacji. Na sto tysięcy mieszkańców województwa przypada więc rekordowa, wyższa od unijnych wymagań, liczba 9 kardiologów. Pewnym minusem jest fakt, że są oni zatrudnieni przede wszystkim w głównych ośrodkach. Dlatego np. znacznie utrudniony dostęp do kardiologa mają mieszkańcy dawnego województwa częstochowskiego.

Prof. Marek Gierlotka, nowy konsultant wojewódzki w dziedzinie kardiologii, przedstawił zebranym wyniki ankiety, jaką przeprowadził w oddziałach kardiologicznych województwa śląskiego (z 36 odpowiedziały na nią 33, a jeden poinformował jedynie, że nie ma żadnych problemów i wszyscy pytali, który to). Prof. Gierlotka pytał w niej o sukcesy, problemy i perspektywy opieki kardiologicznej.

Problemów przybywa

Jak mantra powtarzały się opinie związane ze zbyt niskim finansowaniem procedur przez NFZ. Oczywiście specjaliści z innych dziedzin zazdroszczą kardiologom uprzywilejowanej pozycji. Nie ulega jednak wątpliwości, że dofinansowanie kardiologii było koniecznością. Jednocześnie nie można całej winy za zdrowotne zaniedbania zrzucać na czas niedoborów z okresu PRL-u. Dziś także niezdrowym stylem życia, stresem i paleniem papierosów równie skutecznie niszczymy sobie serce.

Zdaniem kardiologów, obok ograniczonego dostępu do rehabilitacji, problemem jest też coraz częściej występująca u pacjentów niewydolność serca. Niestety, brakuje wiarygodnych rejestrów dotyczących tego schorzenia.

Zadaniem do rozwiązania jest leczenie kardiologiczne osób starszych, u których współwystępuje wiele chorób i nie wszystkie opcje terapii można zastosować. To bardzo trudni pacjenci, a warto pamiętać, że z roku na rok będzie ich przybywać. Co istotne, u niemal połowy pacjentów mamy do czynienia z wielonaczyniową chorobą wieńcową, przy której wyleczenie zawału to dopiero początek drogi do zdrowia. Wymagają oni bowiem w krótkim czasie kolejnych zabiegów poszerzania zwężonych naczyń.

Klinik już wystarczy

Prof. Marian Zembala, dyrektor Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, przedstawiając sytuację swojej dziedziny, czyli kardiochirurgii, powiedział, że nie ma absolutnie żadnej potrzeby, by w regionie powstał kolejny tego typu ośrodek. Zwłaszcza że już teraz kliniki muszą pod koniec roku robić przestoje lub wstrzymywać operacje na kilka dni w tygodniu, by sprostać wymogom kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia.

- Praktycznie nie ma dziś zabiegu kardiochirurgicznego na świecie, którego nie wykonywalibyśmy w ośrodkach w województwie śląskim - stwierdził prof. Zembala.

Warto dodać, że rocznie w regionie wykonuje się niemal 5 tysięcy zabiegów kardiochirurgicznych.

*Prawybory z DZ: Kto prezydentem? Kto burmistrzem? ZOBACZ i ZAGŁOSUJ
*Wybuch w kamienicy w Katowicach: Dlaczego doszło do wybuchu?
*Śmieszne, dziwne, nietypowe plakaty wyborcze, czyli dużo śmiechu [ZDJĘCIA]
*Najlepsza jednostka OSP w woj. śląskim ZAGŁOSUJ W PLEBISCYCIE FINAŁOWYM