AKTUALIZACJA 18 MAJA 2014:
OTEK NIE ŻYJE. MSZA ŻAŁOBNA ZA WŁADYSŁAWA MORAWSKIEGO ODBYŁA SIĘ W KATOWICACH
AKTUALIZACJA:
Żegnamy Otka. Msza żałobna za zmarłym Władysławem Morawskim
Władysław Morawski o sobie i o zawodzie fotoreportera w archiwalnej rozmowie z fotoreporterem DZ, Arkadiuszem Golą:
W ostatniej klasie ogólniaka przeniosłem się do liceum fotograficznego w Piotrowicach , gdzie zdobyłem zawód fotografa.
Ale podjąłem pracę w zakładach chemicznych, byłem pracownikiem fizycznym.
Swoje pierwsze zdjęcie opublikowałem w Gwarku Tarnogórskim jak miałem 22 lata. To było zdjęcie Daniela Olbrychskiego, wtedy dobrze zapowiadającego się aktora.
Interesowałem się filmem, fotografią, zdawałem do szkoły filmowej trzy razy, niestety nie dostałem się. Najbardziej interesowała mnie fotografia dokumentalna.
Wzorcem dla mnie był Tygodnik Świat.
Fotografowanie to dla mnie proces przetwarzania swojego spojrzenia, myśli i sposobu opowiadania na papier. Gdybym się urodził jeszcze raz to patrzyłbym podobnie.
W 1966 roku zacząłem pracę w Dzienniku Zachodnim. W 1972 przeszedłem z Dziennika do Trybuny Robotniczej. Po wybuchu stanu wojennego wyrzucono mnie z pracy.
Zawsze interesowały mnie tematy, z których mogłem wydobyć coś więcej niż tylko mechaniczną rejestrację wydarzenia, jakaś metafora, drugie dno. Dlatego tez w 1966 roku przygotowując się do egzaminów do Łódzkiej Szkoły Filmowej pojechałem na Jasną Górę żeby sfotografować święto 3-go maja. W latach 60, 70 nikt nikomu nie zabraniał chodzenia, szukania, poznawania. Inaczej jednak jest jak z fotografii się żyje, a inaczej jak fotografię się uprawia.
W pewnym momencie zdałem sobie sprawę że mam rzadką okazję jako fotoreporter prasowy obserwowania władzy „od środka”, jak ten cały system funkcjonuje. Wyniosłem z domu pewien nawyk rozumienia historii – że trzeba ją czytać między wierszami. Nigdy nie bazowałem na tym czego uczono mnie w szkole.
Zawsze interesował mnie kontekst niby banalnych fotografii. Kiedyś zrobiłem niby zupełnie przypadkowe zdjęcie przechodniów na ulicy. Po prostu tłum ludzi. Nazajutrz wybuchł stan wojenny. Ta banalna fotografia, spokojne twarze ludzi w przeddzień wybuchu wojny domowej mają dla mnie do dziś wyjątkowe znaczenie.
W moich zdjęciach nie ma żadnej estetyki, ale nie uważam tego za wadę. Dla mnie na pierwszym miejscu stoi treść. Historyczna i dokumentalna wartość zdjęcia pozycjonuje w moim przekonaniu wartość danej fotografii.
Warunki w prasie zawsze zmuszały nas do wyścigu szczurów. Pod tym względem od tamtych czasów nic się nie zmieniło. Poza tym nie znam zamożnego fotoreportera.
Kiedy kiedyś interesowałem się fotografią artystyczną to doszedłem do wniosku że więcej w tym było pozerstwa niż wartości dla mnie ważnych. Potem były modne tak zwane manifesty na różne tematy. Okazało się, że nie przetrwały próby czasu, były tylko chwilową modą.
Mam wrażenie że przez całe 40 lat, od kiedy pracuję w prasie, to moja wieczna walka z redaktorami, którzy makietują strony i sekretarze w redakcji którzy decydują o wyborze fotografii do druku.
*Matura 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI + PRZECIEKI
*Elementarz: Bezpłatny podręcznik POBIERZ PDF
*Weź udział w quizach Dziennika Zachodniego. SPRAWDŹ SWOJĄ WIEDZĘ
*Prawo jazdy kat. A. Egzamin na motocykl [PORADNIK WIDEO, ZDJĘCIA PLACU]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?