Na szczęście badania laboratoryjne wykluczyły sepsę, którą wywołują niebezpieczne, uodpornione na antybiotyki mutacje meningokoków. Wstrząs nastąpił prawdopodobnie dlatego, że organizm kobieta miał obniżoną odporność immunologiczną.
Tymczasem prokuratura sprawdza, czy przy diagnostyce pacjentki doszło do zaniedbania. Ratowniczka medyczna, która przywiozła Kingę do szpitala, utrzymuje, że kobieta już miała objawy sepsy, o czym poinformowała telefonicznie lekarza dyżurnego. Ten jednak zaprzecza.
- Prowadzimy w tej sprawie postępowanie pod kątem narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia poprzez niewłaściwą lub opóźnioną diagnostykę - mówi Alina Skoczyńska, szefowa zabrzańskiej prokuratury.
Przypomnijmy: 20-letnia Kinga została przywieziona do zabrzańskiego szpitala przez karetkę w nocy z 15 na 16 stycznia z blisko 40-stopniową gorączką. Była przytomna. - W dokumentach sporządzonych przez ratowniczkę medyczną były wypisane objawy wskazujące na grypę plus zasadnicze schorzenie, na które leczyła się pacjentka. Umieszczono ją na sali obserwacyjnej oddziału ratunkowego. Po kilku godzinach jej stan zaczął się stabilizować - przypomina Jan Węgrzyn, dyrektor szpitala. Około godz. 6. stan zabrzanki gwałtownie się pogorszył, a pielęgniarka spostrzegła zmiany skórne na ciele dziewczyny i wezwała lekarza. Wówczas dla medyków stało się jasne, że dziewczyna może być zarażona posocznicą. Mimo podanych antybiotyków, Kinga zmarła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?