Palacze nie poddadzą się nigdy!

I nie śpiewali gołosłownie! Ponieważ przerażająca jest siła nałogu, to i inwencja w omijaniu zakazów palenia w lokalach jest bezbrzeżna. I nie chodzi nawet o klasyczny w tej chwili pomysł przekształcania pubów w kluby palaczy z doraźnymi ankietami dla zainteresowanych. Chodzi o rozwiązania niekonwencjonalne.

Na przykład takie, jak w szwajcarskim Fryburgu (zdjęcie obok). Wystarczy wybić otwory w ścianie lokalu, a i zakaz będzie honorowany, i nałogowcy zadowoleni. Postuluję jednak kilka modyfikacji: zadaszenie dla ochrony przed deszczem i ciepły nawiew dla ocalenia papierosa przed siarczystym mrozem, który ponoć do nas nadciąga.

Złośliwi nałogowcy mówią, że obowiązujące od dziś obostrzenia są efektem zmowy polityków i wytwórców e-papierosów. Ale wątpię: po pierwsze prawdziwy palacz taką gadżeciarską namiastką się nie zadowoli, a po drugie w kilku lokalach bezdymnych już wcześniej właściciele wypraszali e-palaczy, bo przeszkadzała im e-para.

Inny pomysł omijania ustawy to akwalungi dla niepalących (butle ze sprężonym powietrzem, automaty oddechowe i przewody łączące butle z ustnikami). Klient niepalący byłby w akwalungu chroniony przed dymem bardzo skutecznie, tyle tylko że zamiast drinków i kolacji musiałby się zadowolić w najlepszym razie porcją gazu rozweselającego.

Ale uwaga! Jakiekolwiek ograniczenia dla niepalących radzę od razu pominąć, bo to grupa zdeterminowana jeszcze bardziej niż sami palacze. Gwałtownie protestują i proponują takie rygory, restrykcje i akcje odwetowe dla palaczy, że ich realizacja całkowicie rozwiązałaby problem zakazu palenia. Po prostu palacze od razu trafiliby do lecznic zamkniętych lub strzeżonych miejsc odosobnienia. Tak czy inaczej ustawa najbardziej da popalić policjantom. Bo tylko oni od dziś mogą karać niesfornych palaczy. Przestępcy zacierają ręce. Siwy dym!