18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Palenie szkodzi? Tak, ale życie wcale nie mniej

Jarosław Dudycz
Jarosław Dudycz
Jarosław Dudycz
Dziadek przychodzi mi na myśl właśnie teraz, gdy w najlepsze trwa dyskusja o tym, czy nowa ustawa antynikotynowa to dobry pomysł, czy aby nie jest zbyt represyjna.

Mój dziadek nigdy nie palił tytoniu, nie lubił. A nawet chyba miał jakieś bardziej rozbudowane powody estetyczne i ideologiczne, uważał, że tytoń ohydnie śmierdzi, psuje cerę i w dodatku zabija. A dziadek przecież umrzeć nie chciał. Odżywiał się dobrze, spał niezbyt długo, ale i też nie za krótko. Słowem, okaz zdrowia. Umarł w podeszłym wieku. A po jego śmierci lekarz stwierdził, że dziadek był w kiepskiej kondycji - miał dość duże zmiany w różnych organach. Gdy ktoś z rodziny zapytał medyka, skąd te patologie, on odparł, że pojęcia nie ma.

Dziadek przychodzi mi na myśl właśnie teraz, gdy w najlepsze trwa dyskusja o tym, czy nowa ustawa antynikotynowa to dobry pomysł, czy aby nie jest zbyt represyjna.

Największy problem, jak mi się wydaje, polega na tym, że ustawa wynika z błędnych założeń intelektualnych, ma kiepskie tło naukowe, wyrasta z poważnych luk poznawczych. Ktoś bowiem uznał, że można tytoń niemal dogmatycznie uznać za szczególnie szkodliwy dla zdrowia i spraw międzyludzkich. Ktoś to potraktował jako fakt, z którym nie sposób dyskutować.

Tymczasem wcale faktem to nie jest. Nie ma - bo i nie może być takich - żadnych przekonywających danych i statystyk o tym, jak, w kontekście całości ludzkiego życia i całej ludzkiej zbiorowości, szkodzi akurat tytoń. Dajmy na przykład pięćdziesięcioletniego palacza, który nagle umarł. Z powodu tytoniu umarł czy nie? Można, owszem, pomstować na to, że zabiło go palenie, ale znajdziemy przecież tysiące innych pięćdziesięciolatków, którzy zmarli z zupełnie innych przyczyn. Tak się po prostu zdarza, że pięćdziesięciolatkowie czasami umierają.

I u naszego umarlaka doszukamy się mnóstwa elementów równie przybliżających śmierć jak codzienna paczka papierosów. Na przykład słabość do tłustych potraw albo stres. Ta znikoma specyfika tytoniu dotyczy również ewentualnej szkodliwości palenia dla dobrego samopoczucia niepalących, dla ich spokoju i higieny. Wielu autorów podnosi zarzut, że palenie papierosów w lokalach to brud, upaćkane popiołem ubrania i stoły, duży smród. Ale przecież równie dolegliwy może być tłok w tramwaju. Kłótnie polityków mogą działać na nerwy. Mnie na przykład bardzo szkodzi remont ulicy w pobliżu mojego domu, hałas jest nieznośny. Nie są to jednak sfery, które można by regulować prawnie.

Najkomiczniejsi i tak są ci ludzie, którzy się brzydzą palaczy, bo uważają, że to niezdrowo i niemodnie, nieeuropejsko palić, a jednocześnie pędzą po polskich drogach dwieście kilometrów na godzinę, parkują w miejscach dla niepełnosprawnych i podrzucają śmieci do lasu. Albo lekceważą badania przesiewowe, lekarzy odwiedzają raz na dziesięć lat, u dentysty nie byli od wieków. Ale palenia się zapierają. Na zdrowie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!