Park Dietla w Sosnowcu to niezwykłe miejsce. Tutaj spotyka się historia i nowoczesność miasta. Poznaj jego historię

Na początek odrobina historii. Park Dietla swoją nazwę bierze od swojego sponsora – Henryka Dietla, niemieckiego przemysłowca, który na przełomie wieków osiadł w Sosnowcu i założył tu fabrykę włókienniczą, która przyniosła mu olbrzymi jak na te czasy majątek. Filantrop nie szczędził środków na rozwój miasta: był fundatorem szkół, cerkwi i kościołów. Równie wiele pieniędzy przeznaczył na swoją siedzibę: utrzymany w w stylu neoklasycystycznym pałac, znajdujący się przy ulicy 3 Maja, do dziś stanowi jedną z pereł architektury miejskiej Sosnowca. Równie wielką wagę przyłożył do okolicznych terenów zielonych: w duchu neoromantyzmu, te miały stanowić cichą i zieloną przystań dla wszystkich odwiedzających to miejsce.

W tym celu Henryk Dietel sprowadził do Sosnowca Ernsta Roberta Pietsche, niemieckiego ogrodnika. Ten we współpracy z architektem Fritzem Hanishem przemienił obsianą zbożem przestrzeń w całkowicie nowe miejsce.

Znajdujący się pośrodku staw został pogłębiony, jego brzegi wyrównane i obsadzone roślinnością wodną. W zachodniej jego części powstał punkt widokowy z balustradą, a na znajdujących się pośrodku głazach stanął posąg Neptuna z trójzębem. W parku powstały sztuczne kotliny, groty i wąwozy, którymi wiły się ścieżki spacerowe. Na wzgórzu stanęły sztuczne ruiny, urządzone na wzór zamku rycerskiego. W centralnej części parku powstała świątynia Sybilli, a przed nią – starannie zaprojektowana kompozycja roślinna z dwoma fontannami. Opodal ruin stanęła glorieta, utrzymana w stylu neoklasycystycznym. Całość w latach swojej świetności nasuwać mogła skojarzenia z parkiem Czartoryskich w Puławach.

Niestety, wraz z upływem czasu i ucieczką rodziny Dietlów z Sosnowca w trakcie II Wojny Światowej, zarówno pałac, jak i okalający go park zaczął popadać w ruinę. Nieznane są losy pomnika Neptuna. Świątynia Sybilli została wyburzona w latach 70. ubiegłego wieku. W miejscu ruin na wzniesieniu powstała hala sportowa i pływalnia. Jedynym obiektem, który dotrwał w niemal niezmienionej formie do dziś jest glorieta, która w tym roku przeszła gruntowny remont i odzyskała swój przedwojenny wygląd.

Nie oznacza to, że park nie jest miejscem wartym odwiedzenia. Wręcz przeciwnie: przeprowadzane tutaj w ostatnich latach prace renowacyjne, z których część dopiero co się zakończyła, sprawiają, że tereny te zyskały drugą młodość.

Na pierwszy plan wysuwa się zakończony w tym miesiącu remont basenu miejskiego przy ulicy Żeromskiego. To świetny obiekt rekreacyjno-sportowy, wyposażony w kilka basenów, siłownie, sale fitness i sauny. Poniżej Żerom Parku, nad brzegiem stawu znajduje się umieszczona na świeżym powietrzu siłownia. Kilkaset metrów dalej znajduje się wspomniana wcześniej glorieta: dzięki staraniom mieszkańców i miasta, zabytek ten odzyskał swój blask.

To nie koniec zmian, których doczekać może się park Dietla. W ramach projektu „Perła Pogoni”, zgłaszanego corocznie do Budżetu Obywatelskiego Sosnowca, miejsce to po trochu odzyskuje dawny blask. Tegoroczna edycja zakłada rewitalizację części parku od strony ulicy Zakątek i nadaniu temu miejscu charakteru wypoczynkowego. W poprzednich latach w ramach projektu na terenie parku powstał między innymi plac zabaw dla dzieci.

Park Dietla to nie tylko ważne z punktu historycznego miejsce, ale też istotny dla mieszkańców dzielnicy i miasta teren – co udowadniają starania o utrzymanie go w jak najlepszej kondycji. Park oczywiście warto odwiedzić – niezależnie od tego, czy szukamy okazji do spędzeniu czasu aktywnie, wypoczynku na łonie przyrody czy zabawy z małym dzieckiem.