Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pasażer autobusu linii 27 żąda odszkodowania za złamane żebro

Anna Polewiak
Tadeusz Wlaźlak musi korzystać z komunikacji publicznej
Tadeusz Wlaźlak musi korzystać z komunikacji publicznej Anna Polewak
Tadeusz Wlaźlak z Dąbrowy Górniczej leczy się w gliwickim Centrum Onkologii. Jeździ tam autobusem z przesiadkami. Do Katowic dojeżdża linią nr 27, potem kontynuuje podróż.

- Wyznaczono mi w gliwickim ośrodku wizytę kontrolną na 28 lipca - relacjonuje Tadeusz Wlaź-lak. - Wybrałem się na przystanek w centrum Dąbrowy. Autobus linii 27 przyjechał opóźniony. Ledwo wszedłem do wozu, a ten gwałtownie ruszył. Potem kierowca też nie jechał płynnie, a nawet z nadmierną brawurą. Nie mogłem ustać w miejscu - relacjonuje.

Kiedy autobus minął Czeladź, pasażer zaczął się rozglądać, gdzie jest. - Wtedy kierowca gwałtownie zahamował i przewróciłem się. W okolicy żeber odczułem tak dotkliwy ból, że nie mogłem złapać oddechu i zasłabłem - dodaje.

Kierowca prawdopodobnie nie zauważył incydentu i jechał dalej.

- Dwoje pasażerów podniosło mnie i nawet mówiło o wezwaniu pogotowia, ale nie chciałem karetki. Bałem się, że przepadłby mi wyznaczony termin w Centrum Onkologii. Musiałem dojechać do Gliwic i dotarłem w końcu na miejsce, choć odczuwałem dotkliwy ból. Nie wspominałem o incydencie w autobusie - wyjaśnia.

Następnego dnia lekarze z dąbrowskiego Szpitala Specjalistycznego stwierdzili, że żebro jest złamane. - Czułem się tak źle, że poszedłem szukać pomocy - mówi pan Tadeusz. Badanie rentgenowskie potwierdziło złamanie żebra po lewej stronie. - Nie założyli mi gipsu ze względu na moją chorobę onkologiczną. Wypisali tylko lekarstwa i zalecili wizytę pokontrolną - dodaje.
Pan Tadeusz zwrócił się do KZK GOP z prośbą o odszkodowanie za tak niebezpieczną i niekomfortową jazdę. Przedstawił dokumentację medyczną potwierdzającą uraz.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
KZK GOP wystosowało przeprosiny za niedogodną podróż i przesłało pismo mieszkańca Dąbrowy Górniczej do właściciela autobusu, czyli Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Sosnowcu.

"KZK GOP jest organizatorem komunikacji i obsługę linii powierza przedsiębiorstwom przewozowym wybieranym zgodnie z ustawą Prawo Zamówień Publicznych, z którymi podpisywane są umowy cywilno-prawne. Zgodnie z zapisami umów, to przewoźnicy ponoszą odpowiedzialność za szkody powstałe w trakcie obsługi linii komunikacyjnych" - czytamy w liście do pasażera.

1 września br. KZK GOP przesłało też pismo - już po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego - w którym informuje, że kierowca nie potwierdził takiego zdarzenia. "W sytuacji, gdy przewoźnik nie może potwierdzić zdarzenia, ubezpieczyciel nie ma podstaw do rozpatrywania roszczenia o odszkodowanie" - tłumaczy organizator komunikacji w regionie.

Nazajutrz pasażer z Dąbrowy Górniczej otrzymał pismo od przewoźnika - PKM w Sosnowcu - z informacją, że jego roszczenie zostało przekazane do rozpatrzenia firmie ubezpieczeniowej, z którą sosnowiecki PKM zawarł umowę ubezpieczenia w zakresie następstw nieszczęśliwych wypadków pasażerów.

Tadeusz Wlaźlak obawia się jednak, że ubezpieczyciel może nie uznać jego racji.
- Nie wiem, jak udowodnić, że jechałem tym autobusem i złamałem żebro. Kierowca nie zainteresował się moim wypadkiem, może go nawet nie widział. Gdyby odezwali się świadkowie zdarzenia, miałbym niezbite argumenty - mówi z nadzieją.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Pasażer ma swoje prawa i nie jest osamotniony

W taryfie przewozowej i w zasadach porządkowych KZK GOP nie ma zapisów określających zachowanie kierowcy i pasażera w podobnych sytuacjach, a dotyczących bezpiecznej jazdy. Jak dowiedzieliśmy się w KZK GOP, zasady te są regulowane przez wewnętrzne zarządzenia poszczególnych przewoźników.

Czy w takim razie pasażer, który doznał uszczerbku na zdrowiu w wyniku nieuważnej jazdy kierowcy, ma możliwość dochodzenia jakiegokolwiek zadośćuczynienia od przewoźnika i organizatora transportu pasażerskiego?

- Kierowca prowadzący po-jazd, w którym pasażer doznał uszczerbku na zdrowiu w wyniku nieodpowiedniej jazdy, po-winien poinformować o tym fakcie dyspozytora, a w razie poważniejszego wypadku - zawiadomić pogotowie.

Przewoźnik nie ma prawa odmówić uznania wypadku, nawet jeśli sam kierowca go nie potwierdza. Przewoźnik ma ponadto obowiązek zgłoszenia sprawy do ubezpieczyciela, który ma tu głos rozstrzygający. Poszkodowany pasażer powinien dostarczyć przewoźnikowi dokumentację lekarską potwierdzającą leczenie i żądać wdrożenia postępowania o odszkodowanie - informuje Katarzyna Setkiewicz z Wydziału Prasowego KZK GOP.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Co trzeba zrobić

Opisane zachowanie pasażera może utrudnić uzyskanie odszkodowania.

Trzeba pamiętać, że o każdym poważnym zdarzeniu należy od razu powiadomić kierowcę, który w pierwszej kolejności obserwuje drogę podczas jazdy i nie musi wiedzieć, co się dzieje wewnątrz pojazdu.

Warto też od razu poprosić świadków zdarzenia o telefony lub adresy.

Osoby, które podróżowały 28 lipca br. autobusem linii 27 między godziną 7 a 8 rano, prosimy o kontakt pod numer telefonu autorki tekstu 32 634 21 67 lub pod numer e-maila: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!