Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Patryk Lipski: Kuriozalna sytuacja. Wierzę jednak w happy end [ROZMOWA]

Jacek Czaplewski
Patryk Lipski
Patryk Lipski MACIEJ GAPINSKI / POLSKA PRESS
Przez porażkę z Lechią Gdańsk (0:2) i bilans w Klasyfikacji Fair Play Ruch Chorzów prawdopodobnie nie zagra w grupie mistrzowskiej. - Wciąż czekamy na ostateczny werdykt i wierzymy, że będzie dla nas korzystny - mówi pomocnik Patryk Lipski.

Przez dzisiejszy wynik i przez Klasyfikację Fair Play, w której jesteście gorsi od Podbeskidzia Bielsko-Biała nie awansowaliście do ósemki. Z taką sytuacją pewnie nigdy się nie spotkałeś, ale może słyszałeś o podobnych historiach?
Nie, nie. Za to byłem świadomy anulowania ujemnego punktu dla Lechii, co nastąpiło wczoraj. Jak większość osób nic nadal nie wiem w naszej sprawie, czy tabela podana przez Ekstraklasę to ostateczny werdykt, czy nie. Pozostaje czekać na decyzję. My jako piłkarze już nic nie mamy do powiedzenia.

Przed meczem z Lechią w czasie analizy różnych wariantów dotyczących awansu do grupy mistrzowskiej rozpatrywaliście ten z Podbeskidziem i z Klasyfikacją Fair Play?
Tak, po decyzji Trybunału Arbitrażowego w sprawie Lechii taki wątek został u nas rzeczywiście podjęty. Wiedzieliśmy, że przy równych stosunku bramek z Podbeskidziem decydująca będzie wymieniona klasyfikacja. Co więcej, zdawaliśmy sobie sprawę, że bielszczanie są w niej nad nami. Cóż, z całego zamieszania wynikła kuriozalna sytuacja… Dla mnie, jako młodego zawodnika, i nawet dla Łukasza Surmy, który gra w piłkę ze dwadzieścia lat, jest to coś zupełnie niespotykanego. To chyba pierwszy przypadek w historii.

Gdy Podbeskidzie strzeliło na 2:0 z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza, to od razu o tym wiedzieliście – wy jako zawodnicy Ruchu grający akurat przeciwko Lechii?
Krótko po bramce taka informacja do nas z ławki dotarła. Wcześniej wiedzieliśmy też, że dostało czerwoną kartkę. Więc gdzieś ten wątek Klasyfikacji Fair Play był w naszych głowach.

Mogliście strzelić Lechii gola i byłoby inaczej…
Lechia była lepsza. Wygrała zasłużenie.

Zabrakło po waszej stronie argumentów, prawda? Trener Lechii Piotr Nowak podkreślał na konferencji, że do 30 metra byliście groźni. Dalej – jakby mniej.
To prawda. Nie mieliśmy za wiele okazji. A jeszcze na dodatek doprowadziliśmy do momentów, w których Lechia mogła strzelić kolejne gole. To był słaby mecz w naszym wykonaniu. Pozostaje czekać na decyzję w sprawie ósemki. To naprawdę decydujący moment dla Ruchu; albo walka o coś więcej, albo tylko o spokojne utrzymanie.

Wierzysz w to, że jednak zagracie w grupie mistrzowskiej?
Szczęśliwie zakończenie jest możliwie. Nienormalne jest natomiast anulowanie jednego punktu na dzień przed kluczową kolejką. My też mieliśmy karę w tym sezonie i punkt nie został zwrócony. Nie chcę się szerzej na ten temat wypowiadać, bo nie jestem kompetentny. Mówię tylko jako piłkarz, który myśli i wierzy w ósemkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Patryk Lipski: Kuriozalna sytuacja. Wierzę jednak w happy end [ROZMOWA] - Gol24