Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych na Śląsku: Musimy mieć własną armię, tak jak Ukraina

Polska jest bezpieczna, ale wciąż czyha na nas realne zagrożenie. Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński podkreśla, że rola rozwoju polskiej armii jest kluczowa dla bezpieczeństwa całego kraju.

- Dzisiaj najważniejsze jest to, żeby zapewnić Polsce bezpieczeństwo. To jest absolutnie realne, że atak ze strony Rosji może także nastąpić na inne państwa, ale prawdopodobieństwo jest mniejsze i jesteśmy na to lepiej przygotowani” - mówił podczas spotkania wiceminister Paweł Jabłoński, dodając, że silna armia oraz rozwój infrastruktury ma także ogromne znaczenie w zapewnianiu sprawnej komunikacji sił zbrojnych między różnymi regionami - mówił podczas spotkania z mieszkańcami, które odbyło się w biurze Prawa i Sprawiedliwości w Katowicach.

- Musimy mieć własną armię. Jakby Ukraina nie miała własnej armii woli walki przez pierwsze kluczowe tygodnie, to żadna pomoc ze strony Polski czy NATO by im nie pomogła. Wola obrony własnej niepodległości - ta podstawowa rzecz musi mieć miejsce - twierdzi wiceminister.

Dodał, że sojusze naszego z innymi państwami są także bardzo istotne, lecz Polska musi dbać o własne interesy na arenie międzynarodowej - Musimy mieć silną i suwerenną pozycję. Musimy działać tak jak dyktuje nam nasz interes. Nie tylko zgadzając się na to, że ktoś coś powie w Brukseli. Jeśli inne państwa coś źle zrobiły nasz rząd miał odwagę powiedzieć zmieńmy politykę. Zacznijcie wspierać Ukrainę, przestańcie się uzależniać od Rosji. Tutaj Niemcy już zaczęły ten proces. Jeszcze go nie skończyły, ale nasza presja i presja naszych sojuszników dużo w tym pomogły” - wyjaśnia.

Był także czas na podsumowania rządów. Według ministra zarówno Polska, jak i cała Europa musi wrócić do gospodarki opartej na industrializacji.

- Od tego cała Europa w ostatnich kilku latach odchodziła. Musimy to przywrócić, żeby być silnym państwem jako Polska i silnym kontynentem jako Europa. To jest potężna szansa, także dla Śląska, który był sercem gospodarczym Polski przez długie dekady. Dzisiaj może być znów sercem gospodarczym całej Europy - dodał.

Podczas spotkania poruszono kwestię budowy stadionu dla klubu Ruchu Chorzów. Paweł Jabłoński zapewnił, że tego typu projekty będą realizowane nie tylko na Śląsku, ale także w całej Polsce.

- Z całą pewnością takie projekty będą realizowane, bo to jest rzecz zupełnie naturalna. Zetknąłem się z bardzo dziwną krytyką, kiedy premier zainteresował się sprawą. Ruch Chorzów - były najpierw rozmowy, żeby rozegrać mecz z Wisłą Kraków na Stadionie Śląskim. Chcielibyśmy doprowadzić do tego, żeby każdy klub, który jest ważny dla mieszkańców miał możliwość rozgrywania meczów w godnym warunkach - mówił, dodając, że stadiony w całej Polsce zawsze były budowane z pieniędzy publicznych. - To nie jest wielka tajemnica - Stadion Legii w Warszawie był finansowany z pieniędzy publicznych, nikt nie miał pretensji. To jest zupełnie naturalne, że państwo i samorząd stara się wspierać rozwój sportu, bo to jest ważne dla ludzi. Będziemy to robili z całą pewnością - podsumował.