Paweł Smolorz: Autostradą po Wschodzie. W Polsce mamy „inne uwarunkowania kulturowe”.

Rzecznik Praw Obywatelskich, na początku roku, apelował do ministerstwa infrastruktury o zmianę przepisów ruchu drogowego, tak, by pieszy miał pierwszeństwo przed wejściem na pasy. Pan Adam Bodnar, argumentuje tym, że w cywilizowanych krajach dawno już tak jest, zaś Polska przoduje w śmiertelnych wypadkach z udziałem pieszych - więc trzeba działać. I dostał od rządu odpowiedź: To nie przejdzie, bo w Polsce mamy „inne uwarunkowania kulturowe”.

Jakiś czas temu dostałem list, od czytelniczki „DZ”. Przemiła Pani pisała do mnie, coś w tym rodzaju: że jestem funkcjonariuszem zdrajców Polski, że mnie nie rozumie „jak tak można”, i że teraz to dopiero Polska ma cudowną władzę, a ja cały czas to krytykuję, przez to jestem antypolakiem, etc. No, a jak w Polsce się nie lubi PiS, to się jest z PO. No i jestem więc tym z PO. Tym złym z PO. Żydokomuną, lewakiem, resortowym dzieckiem, więc – ponieważ obecny RPO, wybrany został głosami „sprzedawczyków z PO” – powinienem bezkrytyczne się z nim zgadzać.

I tutaj następuje historyczna chwila. Po raz pierwszy, nie tylko zgadzam się z Kryształowym resortem, ale też podziwiam – typową dla PiS - discopolową szczerość w argumentacji. Bo jak można inaczej obalić zachodnie ciągoty Rzecznika Praw Obywatelskich? „Tam Zachód, tu Wschód, panie mądry”.

Dlaczego Kryształowi mają rację, dowiodę w grubym skrócie na podstawie własnych doświadczeń na drogach, i zapewniam, że jest to wschód pełną parą, gdzie realizują się wszystkie cechy tego zacnego katolickiego narodu.

Autostrada. Katowice – Wrocław. Po prawej stronie ciągnie się linia kulających ciężarówek. Jak jest pod górę, jeden Janusz jadący z prędkością 81 km/h, wyprzedza Janusza numer 2, który jedzie 80 km/h. Trzeba przyhamować; wnet za mną pojawia „homo bawarus”, (rodzaj ludzki w BMW). Mruga światłami, „wyp.....aj bo jadę BMW”, wije się od lewej do prawej. Ale szybko znajduje rozwiązanie – pas awaryjny. Śmig, poszedł. Wszyscy żyją, uff.

Ja jadę przepisowo. 140 km/h. Nie długo. Choć prawy pas wolny (po prawym się w Polsce nie jeździ), na lewym pani Halina w Pandzie. Jedzie stówką, bo więcej się boi. Za nią sznur aut. OOO! Ktoś stoi na poboczu, sika sobie na barierki, trzeba zwolnić i popatrzeć (to tak zwani A-Pacze). Robi się zator. To i tak pikuś. Trzy km stania czeka nas na bramkach. Tak, jadąc autostradą oszczędzamy godzinę, by płacąc na bramkach stracić dwie. Wkurza cie to? Możesz sobie kupić urządzenie, i ono uprawnia do wjazdu na dwa pasy bez kolejki. Albo możesz się „pomylić” i nań wjechać, przy bramce, „zorientujesz się” że „się pomyliłeś” i na pewno jakiś frajer cie puści bez kolejki.

Jeszcze nie wiecie co się stanie jak RPO wywalczy prawo pierwszeństwa dla pieszych przed pasami? Ja wiem. Dumni piesi będą wbiegać „bo im się należy”, inni będą stać przed pasami i dumać, „iść czy nie iść”. I może to i lepiej, bo kierowcy i tak będą mieli w rzici to prawo, bo tu jest Polska i tylko leszcze jeżdżą przepisowo!

Tam Zachód, tu Wschód, panie mądry”