Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Smolorz: Górnośląski niedźwiadek, czyli wybory za pasem

Paweł Smolorz
Wybory za pasem, a śląskie Apacze świetnie się bawią. W Radzie Górnośląskiej zawody na przeciąganie liny, a etnoultrasi coraz odważniej kroczą w ciemną stronę mocy.

Radę Górnośląską powołano w 2012 roku. Składa się na nią kilka, zarówno większych, jak i mniejszych organizacji regionalnych. Powstała by zjednoczyć środowisko górnośląskie w walce o uznanie ich narodowości i języka.
W praktyce stała się organem fasadowym, bardziej marketingowym niż decyzyjnym. Za realnymi działaniami w sprawie uznania śląskiej mniejszości i ich praw stał głównie Ruch Autonomii Śląska, Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej oraz Ślōnskŏ Ferajna.

Ostatecznie sprawa, jak przewidywano, trafiła do sejmowego hasioka. Choć samo zebranie wymaganych podpisów pod obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o mniejszościach etnicznych i języku regionalnym, można było uznać za sukces ( zważywszy na ułomność we wszelkiej aktywności nadodrzańskich indianerów). W 2017 Rada wybrała nowy zarząd, który – także zgodnie z przewidywaniami – wprowadził ją w śmierć kliniczną. Zapadła cisza.

To nic nowego. Środowisko śląskich regionalistów, w okresie wolnym od wyborów, generalnie „zimuje”. Jeśli ktoś nie śpi, to jest to RAŚ, ale autonomistom jest łatwiej, bo mają swoich przedstawicieli w sejmiku wojewódzkim. Przykładowo, Ślonzoki Razem, partia która ma aspiracje by zmierzyć się ze Śląską Partią Regionalną w walce o twardy elektorat autonomistów, nie posiada nawet strony internetowej. Jej jedyną jawną reprezentacją jest poczciwy Leon Swczyna, który pytany o program partii opowiada mało lapidarnie o „powrocie do korzeni RAŚ-u”. Mój Opa miałby do tego komentarz: fyflosz, bulkosz, mamlosz.

A w tym całym ułomnym bulgotaniu nie ma próżni. Jest zabawa w indianerów. Paleta rozrywek jest kolorowa. Na przykład, jeden z niedźwiadków, ten wspomniany, o imieniu Rada Górnośląska tak sobie smacznie spał, że wskoczył mu do jaskini Dietmar Brehmer senior. Lider Niemieckiej Wspólnoty „Pojednanie i Przyszłość” ogłosił przejęcie zaspanej pieczary – domniemanie, nie wrogie a przyjazne. Prawowite misie wnet wstały z głębokiego snu i samozwańczego niedźwiadka z gniazda symbolicznie wyciepały. Już teraz sam nie wiem co jest lepsze, śpiący leniwy miś czy niemiecki owczarek udający misia. Na razie jest zabawa. Choć w gruncie rzeczy nic tu do śmiechu.

A to nie wszystko. Jeszcze mniej śmieszne pajacowanie na Górnym Śląsku kwitnie na dobre. Jacyś (jeszcze) anonimowi ultra Apacze, idąc z prądem narodowego zdurnienia (nie wiadomo czy poważnie), zakładają w mediach społecznościowych strony typu „niepodległość dla Śląska”. I bajdurzą tam o tych swoich „katalońskich” wizjach. Nam – tym stabilnym umysłowo Ślązakom - pozostaje czekać, jak dorwą się do tego „prawicowe” markizy de sade'y, i zacznie się – dobrze nam znany - „separatystyczny gang bang”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo