Gdyby mój prapraopa wstał z grobu, byłby zachwycony naszym górnośląskim luftem. Życie przeleciałoby mu przed nosem; dosłownie. Jednym wdechem, poczułby że znów jest u siebie. I że zachowano spuściznę tej ziemi. Syf w płucach.
Potem, gibko by się jorgnął, że to jedyna zachowana spuścizna, i wróciłby do Ponbóczka. Nazot, leżeć tam w Schoppinitz, „na górka”.
Zabieram w myślach prapraope Frantza na szczyt klimatyczny, który trwa właśnie w Katowicach. W tych brylach lenonkach, ryszawą brodą, w skrojonym ancugu, pod muchą, krążyłby, słuchał i nie dowierzał. Jakie ocieplenie? Jaka emisja CO2? Co za badziew. Ale i znalazłby szybko ukojenie; w osobie niezawodnego Pierwszego Obywatela, prezydenta wszystkich 32% Polaków, tego wybranego w XXI wieku w centralnej Europie, entuzjastę dendrologa i obrońcę... czarnej energii. Praopa Frantz byłby zachwycony panem Andrzejem.
Ale do rzeczy. Wszyscy wiemy, że „dobrozmienni”, wyznawcy JSP (Jedyne Słusznej Partii), nie są asami dyplomacji. (Choć doświadczenie uczy, że akurat w tym obozie, betonowe strzały są mile widziane i stanowią o wysokim miejscu w hierarchii). Więc poza klimatem, ten szczyt miał szanse stać się szczytem głupot.
Mimo to, cieszyłem się, że akurat odbywa się w Katowicach. Bo poza byciem „miastem muzyki” Katowice są jedną z największych ofiar idiotycznej polityki węglowej; i przybyli goście mogą doświadczyć tej tragedii wielowymiarowo. Teraz już wiemy, że to nie był najlepszy pomysł. Słuchając „dobrozmiennego” prezydenta, który na otarciu szczytu klimatycznego... przekonywał, że energia pozyskiwana z węgla, nie stoi w sprzeczności z ochroną klimatu. Że będziemy jarać węglem 200 lat, ale za to nasadzimy drzewek – zrozumiałem, że za tą imprezę, zapłacimy wysoką cenę – w walucie obciachu.
Prezydent uzbroił bowiem beton wyjątkowej twardości. Parafrazując: Andrzej Duda otworzył konferencję na temat przeciwdziałaniu alkoholizmowi, i zaczął od wykładu na temat pozytywnych skutków picia wódy. By potem – na otuchę – zachwalać produkcję soku z kiszonej kapusty na kaca.
Teraz te biedne ludki, wrócą do tych swoich odległych państw, skróceni zdrowotnie o kilka paczek smogowych fajek, i z pytaniem … kim był ten dziewiętnastowieczny mędrzec, podobny do znanego polskiego aktora, który nauczał o kopernikańskim przewrocie ekologicznym, pisanym jakby na zlecenie wskrzeszonego Franza von Wincklera?
21 grudnia Niemcy zamykają dwie ostatnie kopalnie węgla kamiennego. Francuzi zrobili to 14 lat temu. Większość państw Europy Zachodniej inwestuje w odnawialne źródła energii. W ogromne farmy fotowoltaiczne, w farmy wiatrowe. A w XXI wiecznej Polsce, ekipa, która rżnęła na potęgę m. in. Puszczę Białowieską, informuje świat o dendrologicznym wybawieniu.
200 lat. Niech nam ziemia lekką będzie.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
COP24 w Katowicach: Jakie są cele Szczytu Klimatycznego?
COP24 w Katowicach: Arnold Schwarzenegger o ochronie środowiska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?