Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pedofil molestował 12-latkę w Chorzowie. Sąd wydał wyrok: 2,5 roku więzienia dla sprawcy. Mariusz D. nieprawomocnie skazany

Redakcja
Mariusz D. na pierwszej rozprawie w sądzie w Chorzowie.
Mariusz D. na pierwszej rozprawie w sądzie w Chorzowie. P. Drabek
Sąd Rejonowy w Chorzowie wydał wyrok w sprawie molestowania 12-letniej dziewczynki. Mariuszowi D. wymierzono karę 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Mężczyzna ma również dożywotni zakaz zajmowania stanowisk i wykonywania zawodów albo działalności związanych z wychowywaniem, edukacją i leczeniem małoletnich osób, a przez 6 lat nie może zbliżać się do pokrzywdzonej.

O sprawie pisaliśmy w kwietniu 2018 roku, a 12-letnia dziewczynka była molestowana w grudniu 2017 roku. W drodze do szkoły zaczepił ją mężczyzna, który jechał autem (BMW). Powiedział jej, że pewnie świetnie zna okolicę, a on potrzebuje wskazówek, by dojechać do swojej dziewczyny. 12-latka wsiadła do samochodu, a zboczeniec zaczął się przy niej onanizować. Następnie wręczył jej 50 złotych za milczenie i zapytał, czy chce w ten sposób zarabiać... Zboczeniec zapowiedział też, że znowu przyjedzie po dziewczynkę. Jej mama zorientowała się, że coś jest nie tak.

Pedofil molestował 12-latkę w Chorzowie. Oskarżony broni się w sądzie: „matka dziewczynki dostała od kogoś pieniądze, by mnie pomówić”

Policjanci z Chorzowa mieli doskonałą okazję do zorganizowania zasadzki. Doszło jednak do kuriozalnej sytuacji. W rejonie działań funkcjonariuszy pojawił się bowiem... oznakowany radiowóz policyjny (wydziału ruchu drogowego - dop. red.), co spłoszyło pedofila. Lista zastrzeżeń do funkcjonariuszy była jednak dłuższa. W końcu policjantom udało się ustalić tożsamość podejrzanego. 50-letni wówczas Mariusz D. ukrywał się jednak przed organami ścigania. Biuro detektywistyczne Andała Patrol, które zaangażowało się w sprawę, wyznaczyło 10 tysięcy złotych nagrody za informacje na temat mężczyzny. Podejrzany o molestowanie 12-latki w Chorzowie i poszukiwany listem gończym, w końcu sam zgłosił się do chorzowskiej prokuratury. Nie przyznał się do winy. Został tymczasowo aresztowany.

Proces ruszył w grudniu ubiegłego roku. W sądzie Mariusz D. wyjaśniał, że jest uzależniony od alkoholu (dlatego też już po złożeniu wyjaśnień miał trafić na terapię do zamkniętego ośrodka). - Nie piłem od ośmiu lat, ale przez tę sprawę kilka razy spożywałem alkohol - mówił przed sądem. Oskarżony twierdzi, że jeździł autem marki Cadillac Escalade (od września 2017 roku auto stało jednak w warsztacie samochodowym w Będzinie, brakowało bowiem jednej części). Z BMW korzystała natomiast jego partnerka. On - tylko okazjonalnie.

- W czasie gdy doszło do tych dwóch zdarzeń przebywałem w ośrodku leczenia uzależnień (należącym do jego partnerki - dop.red). Musiałem pilnować pacjentów. Mieszkaliśmy tam z partnerką i mieliśmy tam swoje rzeczy osobiste - wyjaśniał Mariusz D. - Wiem na pewno, że matka tej 12-letniej dziewczynki dostała od kogoś pieniądze, by mnie pomówić. Dla mnie to wszystko uknute. Ta historia została stworzona - mówił oskarżony. Podkreślał, że w jego zawodzie ma sporo „nieprzyjaznych ludzi”, a w ośrodku leczenia uzależnień w Tychach miał taką sytuację, że jeden z pacjentów próbował go otruć, „nasypując mu opiatów do kawy”. - Dochodziło też do innych dziwnych zdarzeń, jak włamanie do auta czy kradzież nagrań z monitoringu - wyjaśniał Mariusz D.
Podkreślał, że w Chorzowie był trzy razy. Nigdy nie zabierał jednak do auta małoletnich, chyba że córkę konkubiny. Jego zdaniem, BMW mógł przyjechać do Chorzowa ktoś inny.

Sąd nie miał wątpliwości, że doszło do molestowania. Zdaniem sądu, wyjaśnienia oskarżonego nie były wiarygodne i zostały podważone podczas procesu. - Mariusza D. należy całkowicie odseparować od małoletnich - podkreślała sędzia Jolanta Szot - Zarzycka.

Mariusza D. nie było na publikacji wyroku. Zarówno jego obrońca (mecenas Tomasz Gurdek), jak i pełnomocnik mamy molestowanej dziewczynki (mecenas Marek Stańko) podkreślali, że zapoznają się z pisemnym uzasadnieniem sądu. Nie wykluczają apelacji. Mama molestowanej dziewczynki uważa, że wyrok jest zbyt łagodny.

Według sądu, Mariusz D. był w świetle prawa osobą niekaraną, ponieważ jego poprzednie skazanie za przestępstwo przeciwko wolności seksualnej i obyczajności małoletniej osoby (do przestępstwa doszło w 2003 roku) uległo zatarciu. Wątpliwości co do takiej interpretacji miał pełnomocnik mamy 12-latki - mecenas Marek Stańko.

Zobacz zdjęcia:

Finał akcji DZ "Wybierz sobie Mikołaja"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo