Pełny lockdown dla fryzjerów i kosmetyczek. Rząd zamyka salony urody już od 27 marca. To ostatni moment na manicure i nową fryzurę

Twardy lockddown w Polsce. Rząd wprowadzona nowe, zaostrzone obostrzenia. Nieczynne będą przedszkola, salony fryzjerskie, zakłady kosmetyczne, sklepy meblowe, a nawet żłobki i przedszkola. Nowe ograniczenia obowiązywać będą od 27 marca przez dwa tygodnie - do 9 kwietnia.

- Od 27 marca zakaz działalności obejmie także salony fryzjerskie, urody i kosmetyczne w całej Polsce - zapowiedział Adam Niedzielski, minister Zdrowia podczas czwartkowej konferencji.

To spory cios dla branża beauty. Salony urody, salony fryzjerskie i kosmetyczne liczyły, że nowe restrykcje ominą tę branżę. Już w zeszłym roku, podczas pierwszego lockdownu, czyli od początku kwietnia, salony kosmetyczne i fryzjerskie w całej Polsce były nieczynne. Salony mogły przyjmować ponownie klientów dopiero pod koniec maja - z zaostrzonymi rygorami sanitarnymi. W salonach obowiązywały m.in. maseczki i dezynfekcja rąk.

- Obecnie padł nam serwer. Każdy chce przepisać swoją wizytę. Zapisy miałyśmy już do końca maja i nawet na początek czerwca. Przed nami był gorący okres przed Wielkanocą i majówką. Decyzja rządu o zamknięciu salonów fryzjerskich zaskoczyła nas. Liczyłyśmy, że jednak nas nie zamkną. Teraz mamy nadzieję, że będzie to jedynie na ten minimalny okres - do 9 kwietnia. Już teraz tworzymy listy i przepisujemy klientów na najbliższe możliwe terminy - mówi Dorota Bojdo, właścicielka salonu Mc Hair w Chorzowie.

W chorzowskim salonie Mc Hair fryzjerski zastanawiają się nad wydłużeniem dzisiaj godzin pracy. Wiele klientek liczyło na na wizytę w salonie przed Wielkanocą. Niestety nie wszystkich uda się obsłużyć. Tak jest we w większości salonów w Polsce. Mimo tego, że w salonach urody, salonach fryzjerskich czy kosmetycznych obowiązywały dodatkowe środki bezpieczeństwa, na dwa tygodnie działalność branży będzie musiała zostać zawieszona.

- Polska dziś znajduje się w najtrudniejszym momencie pandemii od 13 miesięcy. Napór trzeciej fali koronawirusa jest bardzo silny, dzisiaj mamy zarejestrowany najwyższy wzrost zakażeń, ponad 34 tys. Mamy zajętych 75 proc. łóżek i 75 proc. łóżek respiratorowych. Zbliżamy się do granic wydolności służby zdrowia. Jesteśmy o krok od przekroczenia granicy, poza którą nie będziemy mogli leczyć pacjentów we właściwy sposób. Zrobimy wszystko, żeby uniknąć takiego scenariusza - powiedział premier Mateusz Morawiecki, podczas konferencji prasowej 25 marca.

- Wszystkie trudne decyzje są na ten moment konieczne - aby opanować tę falę. Codziennie pod respiratorami walczy o życie ponad 2 tys. pacjentów - stawką tych działań jest ratowanie życia obywateli, ograniczenie swobód gospodarczych jest konieczne - dodał premier Morawiecki.