Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Perły śląskiej architektury

Krzysztof Karwat
arc.
Ilekroć przejeżdżam obok zamku w Chudowie, nie mogę się nadziwić, że ta budowla ma kilkusetletni rodowód, bo przecież w przemysłowej części Górnego Śląska nie zachowały się zabytki z tak odległych czasów. Stąd taka u nas dominacja pruskiej architektury i dlatego Chudów jest tak niezwykły; odsyła nas do epoki, gdy Prusy nie odgrywały jeszcze ważnej roli w Europie i nie myślały o podbojach terytorialnych, zaś na tym obszarze - w okolicach Gliwic - zdecydowanie dominował żywioł słowiański. Tak było również w następnych wiekach, choć szlachta i arystokracja zgermanizowały się, co było efektem także aliansów małżeńskich.

W drugiej połowie XIX wieku właścicielami byli Joanna i Hans Ulryk Schaffgotschowie. To wtedy zamek spłonął i postanowiono pozostawić go w stanie trwałej ruiny, co dobrze mieściło się w poromantycznych gustach ówczesnych elit. Po II wojnie światowej ulokował się tu PGR, no i z ruiny zrobiły się zgliszcza.

Paręnaście lat temu zainteresował się nimi Andrzej Sośnierz, wprawdzie lekarz, a potem polityk, ale od młodych lat również pasjonat starych zamczysk i sztuki konserwatorskiej. Powołał fundację i odbudował wieżę, a archeolodzy dokonali tu licznych odkryć. Dziś to piękne miejsce, które tętni nowym życiem.

Co wspólnego ma Chudów z Pławniowicami i liczącym jakieś 130 lat pałacem i wspaniałym parkiem w stylu angielskim? Właściwie nic, choć Joanna Schaffgotsch to przecież wychowanica i spadkobierczyni Karola Goduli, a ten wielką karierę przemysłowca rozpoczął u Franza Ballestrema - pana na Pławniowicach (i nie tylko tam). Oba obiekty znajdują się poza jurysdykcją państwa. Może to i dobrze, choć skądinąd wiemy, do jakich spustoszeń potrafili w innych miejscach doprowadzić nowobogaccy z ostatnich 20 lat.

Rezydencja Ballestremów miała trochę więcej szczęścia, choć po roku 1945 okrutnie zostanie splądrowana. Może byłoby jeszcze gorzej, gdyby nie ulokował się w niej najbardziej znany na Śląsku sowiecki oficer, generał Koniew? Potem majątek przekazano Kościołowi, a ten wprowadził tu siostry zakonne przybyłe ze Lwowa. Część pomieszczeń dzierżawił PGR, a reszty zniszczeń dokonały upływające lata. Obecnie to prawdziwa perełka, źródło zasłużonej dumy biskupów gliwickich. Bo też mają Pławniowice prawdziwego gospodarza, ks. Krystiana Worbsa, który przez 20 lat walczył o to miejsce, teraz okraszone rozmaitymi medalami i dyplomami za "cud konserwacji".

Do obu rezydencji łatwo można dojechać. Z autostrady A4 kierują stosowne znaki. Do Pławniowic prowadzi obwodnica. 2-3 kilometry i jesteśmy w innym świecie...

Dzisiaj o godz. 19.30 w chorzowskim Teatrze Rozrywki rozpocznie się wieczór z cyklu "Górny Śląsk - świat najmniejszy", zatytułowany "Perły architektury śląskiej". Gośćmi Krzysztofa Karwata będą dr Andrzej Sośnierz, ks. Krystian Worbs oraz prof. Irma Kozina - historyk sztuki. Dwa podwójne zaproszenia czekają na Czytelników, którzy zadzwonią do Biura Obsługi Widzów: (32) 346 19 31 do 3 lub (32) 346 19 49.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!